Uwaga! Zanim przeczytasz ten rozdział, przeczytaj ponownie rozdział,, impreza,, i trochę po nim, ponieważ będzie do niego nawiązanie!
- Rosie zaczekaj!
Szybkim ruchem zdjęłam szpilki i chciałam się rzucić do biegu lecz już na zakręcie Brian chwycił mnie za łokieć i... Dalej wszystko działo się tak szybko. Zostałam odwrócona do niego przodem, przyparta do ściany i.... Pocałował mnie...
Z coraz większą zachłannością mnie całował a ja tylko próbowałam się wyrwać z jego uścisku. Mój opór z sekundy na sekundę słabł i dałam się ponieść temu uczuciu. Mój rozum stanowczo mówił nie, a serce krzyczało TAK! I niestety ono wygrało. W moim sercu znowu czułam to ciepło, identyczne jak za pierwszym razem... I brakowało mi tego... Po długich jego staraniach w końcu oddałam pocałunek, niepewnie, ale to zrobiłam. Czułam na ustach jego uśmiech co momentalnie przywróciło mnie na ziemię. Nie mogę zapomnieć co mi zrobił. Zdecydowanie odsunęłam się na wystarczającą odległość, co go zaskoczyło-nie masz prawa mnie całować - powiedziałam lekko drżącym głosem przez co nienawidziłam siebie
- tobie też tego brakowało- przewróciłam oczami i chciałam go wyminąć lecz położył ręce po obu stronach mojej głowy - daj mi się wytłumaczyć... Jeśli stwierdzisz, że jestem nic nie wartym dupkiem odpuszczę sobie, ale proszę wysłuchaj najpierw mojej wersji...
Patrzył mi głęboko w oczy. Widziałam w nich nadzieję, skruchę, pokorę....
Ale wiem, że potrafiłby nawet udawać uczucia. Potaknęłam głową, a jego twarz nagle pojaśniała. Niech tylko nie myśli, że to będzie łatwa rozmowa.- a jeśli ci nie wybaczę to... Zostawisz mnie na zawsze? Tak bez powrotu?
- jeśli będziesz tego chciała zrobię to... Ale mam nadzieję, że tego nie zrobisz
Staliśmy w tej samej pozycji dobre parę minut wpatrzeni w siebie. Próbowałam wyczytać coś jeszcze z jego twarzy, oczu. Chciałam znaleźć coś przez co uniknęłabym tej rozmowy. Znów spojrzałam w jego oczy, które były utkwione na moich ustach, przez co przygryzłam wargę.
Nie wierzę w to co myślę, ale... Chciałabym go pocałować.
Tak jakby usłyszał moje myśli i złączył nasze usta, tym razem w powolny, pełen uczuć pocałunek.
Oderwałam się od niego i wyszłam na balkonik, a za mną przyszedł Brian.- miałeś mi się tłumaczyć a nie mnie całować - uśmiechnął się, ale nie na długo, wiedział, że ta rozmowa da wyrok nad tym czy mu wybaczę czy nie... A stawka jest wysoka. Dał mi słowo.- zaczynaj
- niezależnie od tego co powiem, proszę zastanów się nad tym... Żałuję, że tak postąpiłem... Wiem, że jestem kutasem i nie powinienem prosić cię o wybaczenie, ale stałaś się częścią mojego życia, a gdy odeszłaś... Nie mogłem tego znieść... Nie mogłem patrzeć na to jak dużo czasu przebywasz z tym gościem.... - zauważyłam, że zacisnął pięści, ale chyba miał mi wytłumaczyć tamto zachowanie
- to tylko mój przyjaciel... - gdy to nie pomogło dodałam - ma dziewczynę, a ty miałeś mi wytłumaczyć dlaczego wtedy tak postąpiłeś
- na początku chciałem ją przelecieć, ale gdy tylko zdjąłem koszulkę... Odszedłem. Powiedziałem, że nie mogę, ale ona zaczęła się rozbierać... Kazałem jej wyjść, ale wtedy do pokoju weszłaś ty... Cholera nawet nie wiesz jak bardzo tego żałowałem gdy cię zobaczyłem... Rosie przyrzekam, że nic tam nie zaszło - złapał mnie za nadgarstki i odwrócił mnie tak bym na niego spojrzała. Odwróciłam wzrok. Nie chciałam w to wierzyć, ale moje serce mówiło mi, że to prawda- proszę powiedz coś... - powiedział błagalnym tonem
- czy to prawda.... ? Nie okłamujesz mnie? - zaprzeczył ruchem głowy. Zaczęłam przypominać sobie tą scenę... A w tym samym momencie przyszło mi do głowy wcześniejsze zdarzenie - co ja wtedy takiego powiedziałam?
- kiedy?
- po tym jak zabrałeś mnie po imprezie? Mówiłeś czy pamiętam...? Co wtedy powiedziałam? - bałam się usłyszeć tego co mi powie, bo na pewno było to strasznie głupie. Opuścił wzrok i zacisnął zęby. Czyli naprawdę coś głupiego palnęłam.
- po tym jak kładłem cię do łóżka... Powiedziałem ci, że... Cię kocham...- moje oczy momentalnie przypominały spodki. Nie wierzę... - odpowiedziałaś mi, że ty mnie bardziej i że chciałabyś, no wiesz - podrapał się po karku, wiedziałam, że coś głupiego zrobiłam
- kkochasz mnie?- szepnęłam, trzęsły mi się ręce, nie wierzyłam, że to może być prawda. Jak on mógł pokochać mnie? Mógł mieć każdą... Nie wierzę... Złapał mnie za policzki i pocałował. Nie wierzyłam w to co tu się dzieje
- kocham cię Rosie i żałuję, że przeze mnie cierpiałaś. Kocham cię - znów złączyłam nasze usta. Kocham go, ale nigdy nie przypuszczałam, że on kiedykolwiek odwzajemni moje uczucie
- Kocham cię
CZYTASZ
Just Stay
Teen FictionUpadałam już wiele razy. Przez ludzi, tych dla mnie mniej ważnych i aż za ważnych. Ale nie sądziłam, że jadna osoba może wywołać taki ból na tak długi czas... Tylko on potrafił. ~~ - co to miało być?! - przez jakiś czas musisz udawać moją dziewczynę