-Rosie...- pokręciłam głową.
- nie... wszyscy mi mówili jak będzie, ale ja ich nie słuchałam. Teraz mam za swoje. Wszyscy mnie przed tobą ostrzegali i radzili bym się do ciebie nie zbliżała, ale nie potrafiłam... bo czasami widziałam i czułam, że wszystko dzieje się nie bez powodu. Nie odrzuciłam cię, bo mnie też kiedyś spotkało coś okropnego, a przyjaciele dali mi szansę... głupia myślałam, że każdy na nią zasługuje, ale ci wszyscy mieli racje, bo ty tego nigdy nie wykorzystasz, nie ważne jakbyś miał to blisko przed nosem- wytarłam łzy- i nie rozumiem za co tak bardzo chcesz, bym jeszcze bardziej cierpiała...- spojrzałam na niego. Jego twarz wyrażała smutek. Przeleciało mi przez myśl żeby go przytulić. Nie zrobię tego. Już nie.
- Rosie... ja...- przerwałam mu
- przemyśl to
Wyszłam z jego pokoju. Złapał mnie za rękę i odwrócił do siebie, jedną ręką chwycił mnie w pasie i przybliżył mnie do niego, a drugą poprawił mi kosmyk. Nigdy się nie dowiem co miał zamiar zrobić, bo za mną dobiegł nas głos Simon'a
- ja pierdole...- wyrwałam się spod uścisku Brian'a i odwróciłam się w jego stronę. Odkaszlnęłam i zaczęłam iść w stronę schodów.
- Rosie! Czekaj!- wolał Simon
_______________________
Perspektywa Simon'a
_______________________- co to miało być?!- Rosie tylko wzruszyła ramionami- nie udawaj, że nic tam nie zaszło! On cię prawie pocałował! O cholera...
- proszę przestań...
- ty rozumiesz co tam prawie miało miejsca?
- proszę cię... mam tego dość... im dłużej o nim myślę, tym bardziej chce powiedzieć co o nim myślę
- to mu powiedz
- z tym miałam na myśli co do niego czuje...- postanowiłem jej to przeliterować. Teraz myślę, że ten skurczybyk coś do niej czuje. Jedna taka Rosie i już zawróciła mu w głowie!
- ON. CIEBIE. CHCIAŁ. POCAŁOWAĆ.
- skąd możesz to wiedzieć...
- ślepa jesteś?! A co twoim zdaniem chciał zrobić?! Przesunąć cię bo nie mógł zmieścić się w drzwiach?!
- twierdzisz, że jestem gruba? Dziękuję
- ja się mu nie dziwię, że nie może do ciebie dotrzeć. Tobie to chyba trzeba wszystko narysować!
- daj już z tym spokój...- bardziej upartej dziewczyny nie widziałem... no może jednej... bliźniaczki...
- okey, ale jeśli pójdziesz jutro ze mną po sukienkę
- po co ci sukienka?- zdziwiła się. Nie dość, że uparta to jeszcze mnie nie słuchała
- na bal z okazji wakacji!
CZYTASZ
Just Stay
Novela JuvenilUpadałam już wiele razy. Przez ludzi, tych dla mnie mniej ważnych i aż za ważnych. Ale nie sądziłam, że jadna osoba może wywołać taki ból na tak długi czas... Tylko on potrafił. ~~ - co to miało być?! - przez jakiś czas musisz udawać moją dziewczynę