- Mrok. – szepnęłam przerażona.
Jack wyciągnął rękę za siebie i objął nią moją dłoń.
- Znasz mnie dziewczynko? – spytał z wrednym uśmiechem Mrok.
- Czego tu chcesz?! – krzyknęła wściekle Zębuszka.
Zanim zdążyła podlecieć do Czarnego Pana, Zając złapał ją za łokieć.
- Jaka bojowo nastawiona! Już się boję! – zaszydził Mrok, po czym przeniósł wzrok na mnie. – Ty jesteś nową strażniczką?
Jack jeszcze bardziej mnie zasłonił z zatroskaną miną. Bałam się, ale nie o siebie. Bałam się, że moim nowym przyjaciołom coś się stanie. Bałam się, że nie zdążę zasłonić Jacka tak, jak we śnie. Nie mogłam się powstrzymać i spojrzałam na niego z lękiem. Nie mogłam go stracić. Nie jego! Moje obawy przerwał śmiech Mroka.
- No tego to ja bym się nie spodziewał! – jego śmiech przybierał na sile. – Księżyc wybrał śmiertelniczkę, która nie posiada żadnych mocy! Na dodatek ta śmiertelniczka jest zakoch...
- Zamknij się! – warknęłam groźnie i błyskawicznie wysunęłam się zza Jacka.
Mogłam się go bać, mógł mnie mieć za nikogo, ale nie miał prawa mówić na głos o moich uczuciach!
- Waleczna! – krzyknął z entuzjazmem Mrok.
- Czego chcesz?! – krzyknął wreszcie North, odwracając uwagę wroga ode mnie.
Jack ponownie wysunął się przede mnie. Tym razem nie protestowałam.
- Och... chciałem się tylko przywitać! Nie tęskniliście za mną?! To takie przykre...
Piasek aż zatrząsł się z gniewu.
- Lepiej spadaj, koleś, zanim któreś z nas wybiję ci kolejnego zęba. – mruknął ostrzegawczo Zając, znacząco patrząc na Zębuszkę.
Mrok tylko machnął dłonią, a w jego ręku pojawił się grosik. Obracał nim między palcami.
- Ach tak... Zębowa Wróżka i te jej grosiki...
Strażnikom powoli kończyła się cierpliwość.
- Myślisz kanalio, że wygrasz?! – krzyknęła Zębuszka. – Ostatnim razem byłeś taki pewny siebie i cię pokonaliśmy! Nigdy z nami nie wygrasz! Dopóki choć jedno dziecko w nas wierzy...
- Tak, tak... - przerwał jej znudzony Mrok. – Dopóki choć jedno dziecko w was wierzy, wy będzie walczyć, bla, bla, bla... Tylko tym razem sporo się zmieniło! Nie jestem sam! A wy lepiej pogódźcie się z nadchodzącą porażką! Nikt wam nie pomoże, tym bardziej słaba śmiertelniczka. Kim ona jest? Jest nikim!
Jack stracił panowanie nad sobą. Uderzył swoim kijem w ziemię, a ku Mrokowi wystrzeliły spiczaste szpikulce. Czarny Pan zniknął. Nie widzieliśmy go, ale jeszcze usłyszeliśmy:
- Pamiętajcie... strach i cień nigdy nie śpią. A lód zawsze można stopić ogniem.
Odszedł. Zostawił nas samych. Strażnicy bynajmniej się nie rozluźnili.
- Jak on śmiał tu ponownie wejść! – krzyknęła Zębuszka. – Po tym, co zrobił ostatnio!
North, Tooth, Piasek i Zając zaczęli gorączkowo krzyczeć z oburzenia i złości. Ja patrzyłam tylko w miejsce, gdzie przed chwilą stał Mrok. ,,A lód zawsze można stopić ogniem"... te słowa nie dawały mi spokoju. Miałam dziwne wrażenie, że wkrótce spotkam się z Mrokiem sam na sam. Jack złapał mnie w talii.
- Zabiorę cię do domu. – mruknął.
Zanim zdążył wbić się w powietrze, North zawołał do niego:
- Jack, jak skończysz to wpadnij na chwilę do bazy. Musimy pogadać.
Białowłosy tylko skinął głową i już lecieliśmy. Czułam, że jest spięty. Nie miałam pojęcia, co o tym wszystkim myśleć. Mrok musi mieć jakieś podstawy, skoro twierdzi, że wygra. Dlaczego Księżyc wybrał akurat mnie?! Ja im się nie przydam! Nie mam mocy, więc jak ich ochronię w razie niebezpieczeństwa? Będę tylko ciężarem. Wreszcie dolecieliśmy do mojego domu. Jack wleciał przez okno do pokoju i postawił mnie obok łóżka.
- Jak się czujesz? – spytał.
- Zmęczona. – mruknęłam zgodnie z prawdą.
Pokiwał głową ze zrozumieniem. Staliśmy przez chwilę w ciszy.
- Amy, bardzo cię przepraszam. – powiedział w końcu.
- Za co? – spytałam zdziwiona.
- Za ten wypadek na saniach. Ja... nie pomyślałem! Masz rację, jestem idiotą!
- Hej, nic się nie stało! – zaprzeczyłam stanowczo. – Muszę przyznać, że to było całkiem zabawne.
- Zabawne?! O mało się nie zabiłaś!
- Po pierwsze: złapałeś mnie. Po drugie: ile razy w życiu będę mogła jeszcze sobie polatać bez czyjejkolwiek pomocy?! Czułam się jak ptak!
Moja bzdurna gadanina tylko go rozbawiła. Parsknął śmiechem. Po chwili jednak się uspokoił i zamyślił.
- Powiedz... o co chodziło Mrokowi? Nie pozwoliłaś mu dokończyć. Co tak bardzo cię wkurzyło?
O-o... I jak mam teraz wybrnąć? Na szczęście udawanie zawsze przychodziło mi z łatwością.
- Nie wiem jak ty, ale ja nie lubię, kiedy ktoś mi mówi, że jestem bezwartościowa.
Uśmiechnął się.
- Nie jesteś bezwartościowa. Jesteś świetną przyjaciółką. Kto inny śmiałby się z faktu, że prawie rozpłaszczył się na ziemi z mojej winy?
Zaśmiałam się.
- Następnym razem po prostu cię wypchnę z tych sań. Wtedy będziemy kwita.
Spojrzeliśmy na siebie i wybuchliśmy śmiechem. Po kilku dobrych minutach się uspokoiliśmy.
- Muszę lecieć. – mruknął Jack. – Mam sporo pracy, a North chciał jeszcze pogadać.
- W porządku.
Z jego miny wywnioskowałam, że bał się mnie zostawić samą.
- Hej... dla Mroka jestem warta tyle, co nic. Nie martw się.
Przewrócił oczami. Zanim wyszedł przytulił mnie. To było cudowne uczucie, ale i raniące. Jestem dla niego tylko przyjaciółką. Westchnęłam. Odsunęliśmy się od siebie.
- To do jutra? – spytał.
Pokręciłam głową, przypominając sobie o...
- Jutro umówiłam się z kolegą ze szkoły do kawiarni. – jęknęłam.
Moja reakcja go rozbawiła.
- Aż tak źle?
- Nie jest zły, ale trochę mnie irytuję. – przyznałam.
Jack zamyślił się.
- Jeśli chcesz mogę go zmienić w bałwana.
- Sam jesteś jak ten bałwan. – odpowiedziałam.
Zaśmiał się i wyskoczył przez okno. Spojrzałam a zegarek. Za dwadzieścia dziewiąta wieczorem. Wzięłam prysznic i pochłonięta myślami o Jacku zasnęłam.
Hej, witam wszystkich :)
A więc Mrok powrócił. Jak myślicie, czy ma szanse wygrać? I dlaczego Księżyc wybrał akurat Amy? Mam nadzieję, że ,,Serce z lodu" Wam się podoba. Dziękuję wszystkim za komentarze i gwiazdeczki - to naprawdę motywuję.
Pozdrawiam Was cieplutko! <3
<3 AniLa <3
CZYTASZ
Serce z lodu [zawieszone - napisane od nowa w ,,It's just a dream"]
FanfictionUWAGA! To opowiadanie zostało zawieszone i napisane OD NOWA, jako ,,It's just a dream". Dziękuję za uwagę *.* 17-letnia Amy po śmierci rodziców, wraz z bratem, przeprowadza się do małego miasteczka - Snowtown. Dziewczyna, by uchronić się przed szarą...