Rozdział 25 - Nie ma jej...

2.2K 225 245
                                    

Dedykacja dla:


- CarolineMati

- 001michan

- Zenitri

- julcia2c

- biala_dama

- Ciasteks

- xxxasiaaxxx3

- _Naysa_

- Kasulka105

- Miss_Natalka

- RavenOfRain

- PaulinaOgrodowska

- Luthien_Turenthire

- ScarySkeleton

- NigrumNix

- LeeRoseMongerstern

- sija24

- Misia76

- PatrykWinkler

- Wikiszabla

- Usmieszek01

- M4Rgu3riTe

- Vansessa432

- Nessy1108

- Lelum_Polelum

- PaulinaKrawczyk2

- KarolinaGubczyk

- Semirabell

- Kaffunja

- izabella050200

- HateLoveAndLive

- TheBestGirl12

- Juliawiatowska

- Samarcia13131

- NiePojmiesz

- czarnykwadracik

- ania_101

- WiktoriaFedorczyk



~*~Jack~*~


Nie ma jej. Te słowa natrętnie rozbrzmiewają mi w głowie. Trzymam moją małą śnieżynkę w uścisku. Jest zimna i blada. Jej oczy są zamknięte.

- Obudź się. – szepnąłem błagalnie. – Proszę cię, Amy... Nie zostawiaj mnie samego. Proszę...

Słyszałem cichy szloch Tooth. Ja również płakałem. Wraz z Amalie, umarło wszystko we mnie. Zaszlochałem cicho i przycisnąłem wargi do jej lodowatego czoła. Już nigdy nic nie będzie takie samo... Już nigdy nie będę mógł się śmiać. Już nigdy nikogo nie pokocham. Już zawsze będę chciał zamknąć oczy na wieczność... Już zawsze będę pragnął cofnąć czas, choć zdaję sobie sprawę, że to niemożliwe. Nie odzyskam jej. Nawet nie wyobrażacie sobie, jaki ból czułem. Tego nie da się opisać. Nagle jasna smuga Księżyca oświetliła Amy. Moja dziewczyna zaczęła się robić przezroczysta.

- C-co się dzieję? – spytał Zając, drżącym głosem.

Nikt mu nie odpowiedział, bo nikt nie znał odpowiedzi. Amy już prześwitywała. Powoli przestawałem czuć jej ciało. Nie... nie, nie, nie... Nie! Spojrzałem błagalnie na Księżyc.

Serce z lodu [zawieszone - napisane od nowa w ,,It's just a dream"]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz