~*~Jack~*~
Poleciałem na biegun północny, do bazy Northa. Ostatnio Strażnicy większość czasu spędzali właśnie tutaj. Pierwsza zobaczyła mnie Zębuszka.
- Jack! Jak miło cię widzieć!
Uśmiechnąłem się do niej ciepło, a ona spojrzała na mnie zdziwiona. Przez kilka dni byłem nieznośny, bo wkurzała mnie sytuacja z Amy, ale teraz, kiedy wreszcie wszystko jest na swoim miejscu, tryskałem energią i humorem.
- A coś ty taki wesolutki? – spytał podejrzliwie Zając.
Zrobiłem zadziorną minę. Naszła mnie ochota, żeby trochę z niego pożartować.
- Prognozy pogody podają, że śnieg przetrzyma się aż do Wielkanocy. – powiedziałem, maskując rozbawienie. – Dziwna sprawa.
Aster zmrużył oczy.
- Nie drażnij zająca, koleś.
- Szaraczek rzuca wyzwanie?
Przerwał nam North:
- Nie myślałem, że kiedyś to powiem, ale muszę zgodzić się z Zającem. Coś ty taki wesoły?
Wzruszyłem radośnie ramionami.
- A czemu by nie? Świat jest przecież taki cudowny!
Strażnicy patrzyli na mnie jak na wariata, ale nie przeszkadzało mi to. W końcu Piasek uśmiechnął się szeroko, a nad jego głową pojawiło się złote serce. Chciałem zaprzeczyć, ale zamiast tego wyszedł mi tylko szeroki uśmiech wariata.
- Jack się zakochał? – spytała Tooth. – Och, to wspaniale!
Podleciała i mocno mnie uściskała.
- A któż to taki? – spytał z sarkazmem Zając. Nawet on się uśmiechał, choć starał się za wszelką cenę to ukryć. – Czyżby to niejaka panna Amalie?
Nie odpowiedziałem, bo zobaczyłem zmartwioną minę Northa. Posłałem mu uspokajający uśmiech i przeszedłem do sedna sprawy:
- Dobra, nie przyleciałem tu, żeby gadać o moim życiu. Jutro są urodziny Amy. Zrobimy jej imprezę. Tutaj.
Zębuszka aż zaklaskała z radości.
- Wspaniały pomysł, Jack! Rozwiesimy balony, łańcuchy, serpentyny... Udekorujemy wszystkie sale! Zaprosimy...
- Zaraz, zaraz! – przerwał jej North. – Jesteście pewni, że to dobry pomysł?
Rzuciłem mu spojrzenie spode łba, ale on niezrażony kontynuował:
- Nie chcę wyjść na zrzędę, ale nie zapominajmy o Mroku i jego pomocniku. Mamy się bawić, kiedy ta dwójka robi niewiadomo co, niewiadomo gdzie?
- Przecież to tylko jeden wieczór! – zaprotestowałem. – Proszę cię.
Strażnik zastanawiał się chwilę. Wreszcie westchnął zrezygnowany.
- No dobra.
W tamtej chwili miałem ochotę go uściskać. Omówiliśmy niezbędne sprawy. Potem postanowiłem wrócić do Amy. Tęskniłem z nią. Gdy znalazłem się przed jej domem, aż mnie zatkało. Wyszedł z niego ten rudy palant. Miał zaczerwieniony policzek. Natychmiast poleciałem do pokoju Amy. Siedziała na łóżku z twarzą w dłoniach.
- Co on tu robił? – spytałem.
Amy aż podskoczyła z zaskoczenia.
- Skąd... - szepnęła, ale jej przerwałem:
CZYTASZ
Serce z lodu [zawieszone - napisane od nowa w ,,It's just a dream"]
FanficUWAGA! To opowiadanie zostało zawieszone i napisane OD NOWA, jako ,,It's just a dream". Dziękuję za uwagę *.* 17-letnia Amy po śmierci rodziców, wraz z bratem, przeprowadza się do małego miasteczka - Snowtown. Dziewczyna, by uchronić się przed szarą...