Rozdział 21 - Przygotowania

2.3K 193 13
                                    

~*~Jack~*~


Poleciałem na biegun północny, do bazy Northa. Ostatnio Strażnicy większość czasu spędzali właśnie tutaj. Pierwsza zobaczyła mnie Zębuszka.

- Jack! Jak miło cię widzieć!

Uśmiechnąłem się do niej ciepło, a ona spojrzała na mnie zdziwiona. Przez kilka dni byłem nieznośny, bo wkurzała mnie sytuacja z Amy, ale teraz, kiedy wreszcie wszystko jest na swoim miejscu, tryskałem energią i humorem.

- A coś ty taki wesolutki? – spytał podejrzliwie Zając.

Zrobiłem zadziorną minę. Naszła mnie ochota, żeby trochę z niego pożartować.

- Prognozy pogody podają, że śnieg przetrzyma się aż do Wielkanocy. – powiedziałem, maskując rozbawienie. – Dziwna sprawa.

Aster zmrużył oczy.

- Nie drażnij zająca, koleś.

- Szaraczek rzuca wyzwanie?

Przerwał nam North:

- Nie myślałem, że kiedyś to powiem, ale muszę zgodzić się z Zającem. Coś ty taki wesoły?

Wzruszyłem radośnie ramionami.

- A czemu by nie? Świat jest przecież taki cudowny!

Strażnicy patrzyli na mnie jak na wariata, ale nie przeszkadzało mi to. W końcu Piasek uśmiechnął się szeroko, a nad jego głową pojawiło się złote serce. Chciałem zaprzeczyć, ale zamiast tego wyszedł mi tylko szeroki uśmiech wariata.

- Jack się zakochał? – spytała Tooth. – Och, to wspaniale!

Podleciała i mocno mnie uściskała.

- A któż to taki? – spytał z sarkazmem Zając. Nawet on się uśmiechał, choć starał się za wszelką cenę to ukryć. – Czyżby to niejaka panna Amalie?

Nie odpowiedziałem, bo zobaczyłem zmartwioną minę Northa. Posłałem mu uspokajający uśmiech i przeszedłem do sedna sprawy:

- Dobra, nie przyleciałem tu, żeby gadać o moim życiu. Jutro są urodziny Amy. Zrobimy jej imprezę. Tutaj.

Zębuszka aż zaklaskała z radości.

- Wspaniały pomysł, Jack! Rozwiesimy balony, łańcuchy, serpentyny... Udekorujemy wszystkie sale! Zaprosimy...

- Zaraz, zaraz! – przerwał jej North. – Jesteście pewni, że to dobry pomysł?

Rzuciłem mu spojrzenie spode łba, ale on niezrażony kontynuował:

- Nie chcę wyjść na zrzędę, ale nie zapominajmy o Mroku i jego pomocniku. Mamy się bawić, kiedy ta dwójka robi niewiadomo co, niewiadomo gdzie?

- Przecież to tylko jeden wieczór! – zaprotestowałem. – Proszę cię.

Strażnik zastanawiał się chwilę. Wreszcie westchnął zrezygnowany.

- No dobra.

W tamtej chwili miałem ochotę go uściskać. Omówiliśmy niezbędne sprawy. Potem postanowiłem wrócić do Amy. Tęskniłem z nią. Gdy znalazłem się przed jej domem, aż mnie zatkało. Wyszedł z niego ten rudy palant. Miał zaczerwieniony policzek. Natychmiast poleciałem do pokoju Amy. Siedziała na łóżku z twarzą w dłoniach.

- Co on tu robił? – spytałem.

Amy aż podskoczyła z zaskoczenia.

- Skąd... - szepnęła, ale jej przerwałem:

Serce z lodu [zawieszone - napisane od nowa w ,,It's just a dream"]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz