18.

702 39 3
                                    

Przespałam dzisiaj może z dwie godziny, bo jak miałam spać jak nie wiedziałam co z moim chłopakiem, choć w sumie nie wiem czy mogę go tak nazwać. Wstałam z łóżka o godzinie 8 i zaczęłam walić w drzwi, bo wciąż były zakluczone. Ktoś otworzył drzwi i wszedł, gdy zauważyłam, że to Liam to uderzyłam go "z liścia" w twarz.

-Gdzie Niall?- znów go uderzyłam.

-Co mu zrobiłeś?- znów cios.

-Dlaczego mnie zamkneliście?- i znów uderzenie. Złapał mnie za nadgarstki.

-Jest u siebie. Dostał na co zasłużył. Nie chcieliśmy, abyś się denerwowała.- odpowiedział powoli na każde pytanie, które mu zadałam.

-I co? Myślisz, że jak byłam zamknięta to wcale się nie denerwowałam?- odepchnęłam go i poszłam do Nialla. Weszłam do jego pokoju i to co zobaczyłam mnie przeraziło. Niall miał całą twarz w siniakach i zakrwawioną.

-Boże Ni. Przepraszam. -wzięłam szybko wodę utlenioną i gaziki, zaczęłam go opatrywać.

-Powiedz mi Niall czy ja jestem twoją dziewczyną?- nie mogłam wytrzymać i musiałam się zapytać.

-Przepraszam Cię Julia, ale ja w związki się nie bawię. Choć do ciebie coś czuję, czuję coś takiego... innego, ale to nie moja bajka. Będę ci dawać alimenty, ale to by było na tyle.- odpowiedział mi, a ja się takiej odpowiedzi nie spodziewałam. Wzięłam jednego z gazików i rzuciłam mu go prosto w twarz.

Czyli coś do mnie czuje, złame go!

-Jasne rozumiem.- powiedziałam i wyszłam z domu. Dobra czyli muszę sobie znaleźć chłopaka!

O kurwa, ale jak? Kto chce babe w ciąży?

Usiadłam sobie w pobliskim parku i po około 20 minutach podszedł do mnie jakiś chłopak.

O kuźwa jaki on seksowny.

-Wolne?- zapytał się młody Bóg.

-Jasne. Jestem Julia. -odpowiedziałam mu i podałam rękę.

-Jacob. -także podał mi rękę. Zaczęliśmy rozmowę, a skończyliśmy dopiero o 20. Wymieniliśmy się numerami i wróciłam do domu, Jacob oczywiście mnie odprowadził. Weszłam do domu, najpierw poszłam do salonu, na kolanach Nialla siedziała jakaś dziwkarska blondynka. Nie było Liama i Louisa, więc postanowiłam wykorzystać tę o to okazję. Usiadłam na kolanach Zayna jak Niall tak, to i ja tak.

-Pomóc Ci z Niallem?- Zayn wyszeptał mi do ucha, tak abym to tylko ja  usłyszała. Czyli się jednak domyślił.

-Oczywiście. -także mu wyszeptałam. Złapał mnie za tyłek, aż cicho jęknęłam, a ja go złapałam za krocze, on także jęknął. Ta nasza zabawa trwała dotąd , aż Niall poszedł do siebie już bez tej baby. Około 22 poszłam pod prysznic, a później spać.

----------------------------------------------

Proszę abyście weszli na bloga mojej przyjaciółki, to jej pierwsze opowiadanie, więc proszę o wyrozumiałość. Ta opowieść nazywa się "Destiny". Dziękuję
To link:  http://w.tt/1RMCrHW

Do zobaczenia ;*

You Believe In Destiny? ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz