40.

588 30 2
                                    

Dziś jechaliśmy na kemping, ustaliliśmy, że będziemy w jednym dziesięcioosobowym namiocie, chłopaki, ja i Rose.

Byliśmy w drodze już od 3 godzin, jak się okazało te trzy pustaki co poznaliśmy nie dawno także jadą na kemping. Wysiadaliśmy już z autokaru, biorąc swoje plecaki i zebraliśmy się w dwóch grupach, klasa 2a do pana Thora, a klasa 2b do pana Thomsona.

- Julia i Rose, wy będziecie w jednym namiocie? - zapytał się nauczyciel podchodząc do naszej siódemki.

- Emm... my będziemy jeszcze z chłopakami. - wskazałam na chłopaków, którzy rozkładali namiot.

- Dwie dziewczynki z pięcioma chłopakami? Przepraszam, ale nie mogę się zgodzić. - powiedział zaskoczony.

- Ale my przecież uzgadnialiśmy z Panem Thomsonem, że będziemy spać w jednym namiocie. - nie dałam za wygraną.

- Ale to ja jestem waszym wychowawcą. - powiedział już lekko zdenerwowany.

- Pana akurat w ten dzień nie było i wszyscy zapisywali się do Pana Thomsona. - odparłam także już trochę zdenerwona.

- Dobrze, ale następnym razem, proszę takie rzeczy uzgadniać ze mną. A i dzisiaj mamy na razie wolne, ale proszę się nigdzie nie oddalać. - powiedział i odszedł. Zauważyłam, że chłopaki i Rose siedzieli w namiocie, a na zewnątrz już się robiło coraz ciemniej i chłodniej. Weszłam szybko do środka i opowiedziałam im co chciał pan Thor.

Ubrałam na siebie coś ciepłego i położyłam się między Niallem, a Rose, wszyscy spali, ale mi było tak zimno, że nie mogłam wytrzymać, przytuliłam się szybko do Nialla, a on się obudził.

- Julia przestań, nie mogę spać, jak tak szczękasz tymi zębami. - jęknął i przytulił się do mnie.

- Niall zimno mi. - jęknęłam, ale ja z zimna.

- Wiem, wiem... Co? - od razu się odsząsnął. Wstał szybko i położył rękę na moim czole.

- Ni... zimno mi. - przykrył mnie swoim kocem.

- Julia ty masz gorączkę. - powiedział dając mi jeszcze jeden koc.

- Niall daj mi jakieś leki. - jęknęłam cicho.

- Czekaj, zaraz wracam. - powiedział gdy już przeszukał naszą apteczkę w której nie było żadnych leków na gorączkę. Po pięciu minutach, wrócił już z dwoma nauczycielami.

- Dobra my bierzemy Julię do swojego namiotu. - powiedział pan Thor, biorąc mnie na ręce.

- Ale co to za różnica, czy będzie w naszym namiocie czy u panów. - Niall nie dał za wygraną i nie chciał abym spała z dwoma nauczycielami, z resztą sama nie chciałam.

- U nas w namiocie jest taki mały przenośny grzejnik. Będzie jej o wiele cieplej i dostanie leki. - powiedział pan Thomson. Więcej nie usłyszałam, bo byłam już u nauczycielów w namiocie.

POV's Niall:
Nie mogłem już zasnąć nie wiedziałem co z Julią, a nie mogłem iść do niej, bo tamten "namiot jest za mały na cztery osoby". Położyłem się, i tak leżałem do samego rana.









_______________________________
Do zobaczenia ;**

You Believe In Destiny? ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz