24.

652 31 13
                                    

Zeszłam na dół o godzinie 9, dzisiaj coś wyjątkowo nie mogłam spać. Weszłam do salonu a tam Eva siedziała okrakiem na Niallu i całowali się. Byłam w szoku! Wiedziałam, że flirtują, ale nie spodziewałam się tego! Biedny Harry, jak jego najlepszy przyjaciel mógł go tak zdradzić?! Weszłam szybko do kuchni, a tam był tylko Harry.

-Choć szybko.- powiedziałam i złapałam go prowadząc do salonu.

-A to dziwka.- syknął i złapał mnie i posadził na swoich kolanach zaczynając całować. Oni nawet nie zauważyli, że my weszliśmy do salonu i teraz się całujemy. Wiedziałam, że Harry był wkurwiony dlatego mnie pocałował i ja zresztą też byłam zdenerwowana. Usłyszałam gdy chłopaki weszli do salonu.

-Chyba wam się dziewczyny pomyliły.- powiedział Louis a reszta się zaśmiała. Wstałam z Harry'ego, Eva z Nialla.

-Co?! Całowałaś się z Harrym?! Ty głupia dziwko! -Niall warknął na mnie i złapał za włosy, przyciągając do siebie. Uderzyłam go z całej siły pięścią w twarz. Przewrócił się i wszyscy patrzyli na mnie ze zdziwieniem wypisanym na twarzach.

-Ja jestem dziwką?! Ja?! To ty się całowałeś z tą suką Evą! To ty jesteś zwykłą męską kurwą i niczym innym! Cieszę się, że nie mam z tobą tego dziecka, bo na prawdę ono nic nie zawiniło! -wygarnęłam mu wszystko, on wstał, a ja znów go uderzyłam z pięści w twarz. Niall znów się przewrócił, w końcu nic dziwnego bo jednak trenuję boks. Podeszłam do Evy i jebnełam ją w tego pustego łba, przewróciła się i upadła w miejsce upadku Nialla, a on już zdarzył dawno wstać.

-Jesteś jakaś pojebana czy coś co ty jej robisz tępa idiotko?!- podszedł do mnie i uderzył mnie z liścia w twarz.

O ty chuju, pożałujesz tego męska kurwo.

Chłopaki od razu złapali go za ramiona, a ja to wykorzystałam i  kopnęłam go w krocze.

- Nienawidzę cię. - splunęłam na niego i wyszłam szybko z domu. Usłyszałam, że ktoś idzie za mną, więc się odwróciłam, osobą która szła za mną o 5 minut był Louis.

-Louis co ty ode mnie chcesz?- poczekałam aż dojdzie do mnie.

-Wróć do domu, jest -10 stopni, proszę choć bo jest zimno. -powiedział mi jąkając się z zimna.

-To po co idziesz za mną?- zapytałam się wracając do domu.

-Tak jakoś, nie chciałem abyś była sama.- odpowiedział mi lekko się uśmiechając, ja zresztą też się uśmiechnęłam. Wróciliśmy do domu i poszłam do swojego pokoju. Nie wyszłam z pokoju wcale, tylko Louis przyniósł mi obiad i kolację. Wieczorną toaletę wykonałam o 22, a później już poszłam spać.







--------------------------------------------
Do zobaczenia ;*

You Believe In Destiny? ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz