"Szermierka nie ma nic wspólnego z zabijaniem [...]. Szermujesz po to, żeby być najlepsza. Lepsza niż wszyscy. Lepsza od samej siebie. W każdej walce nie patrzysz na przeciwnika. Walczysz ze sobą. Tylko ze sobą. Siebie masz pokonać. Nie przeciwnika."
Andrzej Ziemiański
*****
Mimo pory o jakiej Asia poszła spać, obudziła się przed Oliwią, którą ostatecznie musiała jeszcze obudzić. Okazało się bowiem, że niebieskooka wyłączyła telefon przed snem i budzik nie mógł zadzwonić.
Przyjaciółki po nałożeniu na siebie ubrań i zjedzeniu śniadania wyszły z mieszkania i udały się na piechotę na zajęcia z niemieckiego, który miały co dwa tygodnie.
***
Gdy Polonówna znalazła się na terenie hali na Podpromiu, jej włosy były jeszcze wilgotne po zajęciach pływackich, które zakończyły się dwadzieścia minut wcześniej.
-Witaj Niezdaro!- z parkingu pomachał jej Ignaczak.
-Cześć Krzysiu!- przywitała się z libero Asia.
-Wy się nie znacie.- Ignaczak wskazał na kobietę, która za nim szła.- Iwonko, to Asia, poznajcie się.
-Iwona Ignaczak.- kobieta wyciągnęła rękę do czekoladowookiej, uśmiechając się przy tym promiennie.
-Joanna Polon.
-No, więc to ty miałaś odwagę opieprzyć mojego męża na Mistrzostwach?
-Em... No, tak.- zmieszała się trochę Aśka.
-Bardzo dobrze zrobiłaś! Ja nie mogłam zrobić czegoś podobnego osobiście, bo...
-Nie chciałbym przeszkadzać, ale może dokończycie w środku?- przerwał rozmowę libero.
-Jak sobie życzysz kochanie.- Iwona uśmiechnęła się do męża i pocałowała go w policzek.
-To co? Idziemy?
-Pewnie. Przedstawię cię reszcie dziewczyn. Chodź.
-A ja to co? Znowu idę w odstawkę?- westchnął Igła i gdy nie doczekał się odpowiedzi (bowiem Aśka i Iwona były zbyt pochłonięte rozmową) zrezygnowany dodał jeszcze.- Ech, te baby...- i skierował swe kroki do szatni.
***
Na trybunach rzeszowskiej hali siedziało kilka dziewczyn. Pani Ignaczak podeszła do nich pewnie i przywitała się z wszystkimi. Asia podeszła zaraz po niej.
-O, hej!- jako pierwsza Polonównę dostrzegła szarooka blondynka.
-Cześć.- przywitała się z nią brunetka.
-Jestem Ola, a ty?
-Asia.
-A ja Monika.- przedstawiła się brązowooka brunetka.- Jesteś dziewczyną Dawida?
-Co? Nie. My się tylko przyjaźnimy.
-I my mamy niby w to uwierzyć?- zapytała kolejna blondynka.- Przy okazji, Sabina jestem.
-Powinnyście.
Dziewczyny ponownie usiadły na niebieskich, plastikowych krzesełkach i korzystając z tego, iż nie ma jeszcze ich chłopaków, czy mężów, znów pochłonęły się rozmowie, która opierała się głównie na wypytywaniu Aśki o Dawida.
-Wydajesz mi się dziwnie znajoma.- powiedziała w pewnym momencie Aleksandra.- Jest szansa, że już się kiedyś widziałyśmy? Skąd jesteś?
-No, cóż. Urodziłam się w Rzeszowie, ale nie było mnie tu przez dziewięć lat.
-A gdzie przebywałaś przez ten czas?
-W Gdańsku.
-Zaraz. Mieszkałaś w Gdańsku?- dziwnie ożywiła się Ola.
-No, tak. Chwila, ja też cię chyba skądś kojarzę.
-Nie chodziłaś przypadkiem do szkoły na ulicy Stefana Czarneckiego?
-Skąd wiesz?
-Dawałam tam czasem korepetycje młodszym dzieciom, żeby sobie dorobić.
-Pomagałaś Julii Michalewskiej z mojej klasy! Pamiętam cię!
Dziewczyny zaczęły się serdecznie śmiać, a dołączyły do nich także żony Krzyśka i Dawida Konarskiego, oraz dziewczyna Fabiana.
-Nie, no. Góra z górą się nie spotka, a tu coś takiego!- niedowierzała Ola.
-Życie lubi płatać różne figle. Ja też się nie spodziewałam, że spotkam cię w Rzeszowie, po ponad sześciu latach.
Po jakimś czasie Iwona z Sabiną zaczęły rozmawiać o swoich mężach, a Asia, Ola i Monika zdecydowanie znalazły wspólny język. Jak się również później okazało, łączyły je też wspólne zainteresowania.
-Może wpadniecie jutro do mnie, to dłużej pogadamy.- zaproponowała Monika, gdy siatkarze zaczęli wchodzić na płytę boiska wraz z trenerem.
-Bardzo chętnie, ale jutro nie mogę. Mam trening.- wyjaśniła Aśka.
-Jaki trening?- zaciekawiła się Ola.
-Lekkoatletyczny. Ale może pojutrze? Przy okazji razem obejrzymy mecz.
-Świetny pomysł! Czyli pojutrze u mnie, powiedzmy, o 16?
-Idealnie.
***
Po treningu środkowy Resovii uparł się żeby odprowadzić Polonównę do mieszkania. Po drodze wygłupiali i śmiali się razem.
-Może wejdziesz jeszcze na chwilę.- zaproponowała Aśka przyjacielowi.
-Skoro nalegasz.- Dawid uśmiechnął się łobuzersko, na co dziewczyna tylko wywróciła oczami.
Gdy byli już na górze w mieszkaniu i oglądali jakiś serial w telewizji popijając kawę, chłopak rrozejrzał się i jakby coś sobie przypominając, zapytał:
-A gdzie Oliwia?
-Na treningu.
Dryja pokiwał głową i upił duży łyk ze swojego kubka. Tym razem rozmowa nie kleiła się przyjaciołom. Aśka cały czas miała w głowie słowa Sabiny: „I my mamy niby w to uwierzyć?". A jeśli to prawda? Jeśli czuje coś więcej do Dawida, tylko boi się do tego przyznać? Dziewczyna zerknęła na zegarek i zapytała:
-O której tak właściwie wyjeżdżacie?
-Spokojnie, zdążę. Mam jeszcze dwie godziny do zbiórki pod halą.
Polonówna pokiwała głową ze zrozumieniem i ponownie wlepiła wzrok w świecący ekran, oddając się swoim myślom. Ale chłopak nie był lepszy. W szatni Ignaczak i Nowakowski dali mu do zrozumienia, że jeśli będzie cały czas unikał tematu brunetki, to ktoś wcześniej, czy później sprzątnie mu ją sprzed nosa. Czuł do niej coś więcej niż samą przyjaźń. Wiedział to doskonale od kiedy zobaczył ją na parkingu przed treningiem, kiedy to powaliła Krzyska na ziemię.
Przyjaciele dopili swoje napoje i odstawili puste kubki na stolik stojący obok. Piwne oczy spotkały czekoladowe, prawie czarne w tym świetle. Zahipnotyzowali się swoimi spojrzeniami i dopiero po kilku długich chwilach ich twarze zaczęły się do siebie znacznie przybliżać. Dzieliło ich zaledwie kilka milimetrów, gdy dziewczyna lekko się odsunęła, lecz nie spuściła wzroku z oczu Dryji. Chłopak chcąc dokończyć to, na co miał już dawno ochotę, złączył ich usta w długim i namiętnym, ale jakże delikatnym pocałunku.
Kiedy oderwali się od siebie, dziewczyna odetchnęła głęboko i odsunęła się kilkanaście centymetrów od siatkarza. Zagryzła delikatnie wargę, bojąc się spojrzeć w oczy chłopaka. Ten, błędnie odczytując jej reakcję, wyszedł zmieszany z mieszkania, nie mówiąc ani słowa.
Na klatce schodowej natknął się na drugą brunetkę, ale wyminął ją nie odezwawszy się do niej. Zaskoczona Oliwia wbiegła do mieszkania, a tam zastała Asię, patrzącą gdzieś w przestrzeń, z dłonią dotykającą warg. Niebieskooka pokręciła głową z dezaprobatą i powiedziała:
-Coś mi się zdaje, że będzie nam potrzebne mocne wino.*****
Przepraszam za moją nieobecność, ale przez cały tydzień byłam zawalona testami, sprawdzianami, kartkówkami, itd... Miałam dodać coś wczoraj, ale niestety nie wyrobiłam się. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie :)
CZYTASZ
Nigdy nie pozwól, aby ktoś niszczył Twoje marzenia!
Teen FictionNigdy nie pozwól, aby ktoś niszczył Twoje marzenia!