35. "Nie wierzę, że zapomniałaś..."

226 17 4
                                    

"Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same."

Phil Bosmans

*****

Tydzień później Aśkę obudził dźwięk budzika nastawionego na 4:50. Dziewczyna szybko go wyłączyła, nie chcąc, by obudził on także jej przyjaciółkę, która najpewniej spała w pokoju obok.
Polonówna wstała i ubrała się w czarną bluzę z kapturem, szare leginsy i założyła wygodne buty do biegania. Z szafki wzięła komórkę wraz ze słuchawkami i najciszej jak tylko się dało wyszła z mieszkania, pomimo panującego jeszcze za oknem półmroku.
Gdy tylko wyszła na zewnątrz wzięła głęboki wdech rześkiego, rannego powietrza, zamykając przy tym oczy.
Po kilkunastu sekundach otworzyła je i włożyła do uszu słuchawki, po czym włączyła swoją ulubioną playlistę i zaczęła biec w stronę Zamku Lubomirskich.
Nie biegła jeszcze za dużo na bieżni, a jej pierwszy oficjalny trening po wypadku miał odbyć się dopiero za dwa tygodnie, ale dziewczyna nie chciała zmarnować tego czasu na wylegiwanie się na kanapie przed telewizorem, więc codziennie rano, nie zważając na pogodę, przebiegała po kilka kilometrów. Prawie nikt o tym nie wiedział.
Jej dzisiejszym celem był, znajdujący się na Baranówce, Park Sybiraków.
Przebiegając obok Galerii Graffica, Aśka widziała ludzi, którzy musieli być w pracy bardzo wcześnie, aby można było otworzyć na czas galerię handlową. Niektórzy, widząc biegnącą Mistrzynię Polski, uśmiechali się do niej, lub nawet machali jej na powitanie, bowiem już nie pierwszy raz widzieli ją biegającą o poranku po Rzeszowie.
Po dotarciu na miejsce, Aśka usiadła na chwilę na jednej z ławek, by odpocząć chwilę przed drogą powrotną.

***

Kiedy o 6:30 Polonówna wróciła do mieszkania, zdziwiły ją odgłosy dochodzące z kuchni. Poszła więc po cichu do owego pomieszczenia, by zobaczyć co tam się dzieje.
-Nie śpisz już? - zapytała zdziwiona, widząc Oliwię, która szukała czegoś w szafkach.
-Jak widać nie. A ty? Gdzie byłaś? - przejęła pałeczkę Jamrózówna.
-Biegałam - odpowiedziała zgodnie z prawdą czekoladowooka.
-Czyli cuda się jednak zdarzają...
-Co masz na myśli? - zdziwiła się Aśka.
-Do tej pory obudzenie cię przed ósmą kończyło się tragicznie dla budzącego, a teraz bez niczyjej pomocy wstałaś przed świtem.
-Niby skąd wiesz, że przed świtem? Przecież spałaś.
-Nie spałam. Dobrze wiesz, że wczoraj poszłam wcześnie spać, więc dzisiaj twój budzik zdołał mnie obudzić, chociaż dość szybko go wyłączyłaś.
-Nie chciałam cię obudzić...
Oliwia machnęła na to ręką.
-I tak bym się niedługo po tym obudziła. Kawy?
-Chętnie. Idę się przebrać i zaraz wracam.
Piętnaście minut później przyjaciółki siedziały w kuchni i rozmawiały popijając kawę.
-Jakie masz plany na dzisiaj? - zapytała Oliwia.
-Na razie ich nie mam, a ty?
-Idę z Kubą do kina. Może spotkasz się z Dawidem?
-Coś mu wypadło - Aśka nie zauważyła jak na usta Oliwii wkradł się lekki uśmiech. - Czyli zostaje mi randka z telewizorem albo książkami.
-Może nie będzie tak źle...
-Jeśli w telewizji będzie coś fajnego to nie.
Oliwia miała coś powiedzieć, ale przeszkodził jej w tym dźwięk nadchodzącego smsa. Brunetka odczytała wiadomość, po czym dopiła resztę swojej kawy i wychodząc z kuchni powiedziała do Aśki:
-To od Kuby. Będzie po mnie za chwilę.
-Tak szybko? - zdziwiła się Polonówna. - Przecież nie ma jeszcze ósmej.
-Pisał, że jego siostra ma jutro przyjechać i chce, żebym pomogła mu się przygotować.
-Tak wcześnie?
-Nawet nie wiesz jaki on ma bałagan u siebie. Jeśli posprzątamy to do wieczora, to będzie sukces, a wypadałoby jeszcze zrobić jakieś ciasto, czy coś.
Aśka pokręciła z rozbawieniem głową i wziąwszy do ręki kubek z kawą, poszła do swojego pokoju.

***

Po południu brunetka siedziała w swoim pokoju na łóżku i czytała „Gwiezdny pył" Neila Gaimana, ponieważ w telewizji nie było nic ciekawego.
Od lektury oderwał ją dźwięk dzwonka do drzwi. Dziewczyna była zdziwiona, gdy zobaczyła, że przyszedł jej chłopak, bo przecież miał on pomagać w czymś Piotrkowi.
Dawid, po wejściu do mieszkania Aśki, przywitał się z nią całusem w policzek.
-Co ty tu robisz? Miałeś cały dzień być u Piotrka.
-Mała zmiana planów. Przebieraj się, wychodzimy na miasto.
-Co? Ale jak to?
-Normalnie. Nie będziesz całymi dniami tutaj siedziała. Musisz się rozerwać póki możesz. Na zgrupowaniach kadry nie będzie tak łatwo zrobić imprezy bez zgody i wiedzy trenera.
Joasia zastanawiała się przez chwilę, ale ostatecznie powiedziała:
-Dobra. Daj mi chwilę, muszę się przebrać.
Siatkarz uśmiechnął się sam do siebie, gdy jego, niczego nieświadoma, dziewczyna zniknęła za drzwiami swojego pokoju.
Podczas gdy Polonówna się przygotowywała, jej chłopak siedział w salonie i bawił się pilotem od telewizora, przeskakując cały czas po kanałach.
-Jestem gotowa - oznajmiła Aśka, wchodząc do pomieszczenia, w którym przebywał chłopak.
Dziewczyna miała na sobie granatową sukienkę do kolan, na wąskich szelkach z szerokim pasem pod biustem oraz czarne szpilki i marynarkę w tym samym kolorze. Jej włosy były zaplecione w kłosa. Na twarzy Aśka miała zrobiony delikatny makijaż.
-Wyglądasz pięknie - powiedział podchodząc do niej i całując ją w szyję.
-Daj spokój, idziemy?
Dawid przytaknął kiwnięciem głowy i przepuścił dziewczynę w drzwiach.

***

Kilkanaście minut później Aśka i Dawid stali przed wejściem do klubu Shine na ulicy 3-ego Maja.
Po wejściu do środka, chłopak zaczął prowadzić swoją dziewczynę na piętro, do jednej z większych lóż.
Kiedy już się w niej znaleźli, zastali tam siatkarzy i ich partnerki, znajomych z klubu czekoladowookiej i oczywiście Oliwię z Kubą.
-Niespodzianka! - krzyknęli wszyscy na powitanie brunetki.
Kilku siatkarzy miało na głowach urodzinowe czapeczki i okulary w kształcie tortu ze świeczkami oraz kolorowe trąbki.
Krzysiek trzymał w ręce złote balony w kształcie liczby 20, a część sali którą zajmowali była przystrojona serpentynami.
-Nie wierzę, że zapomniałaś o swoich urodzinach... - szepnął dziewczynie do ucha rozbawiony Dawid, kiedy zaskoczona brunetka nie była w stanie nic powiedzieć.


Nigdy nie pozwól, aby ktoś niszczył Twoje marzenia!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz