11.Zakupy

345 23 2
                                    

"Przyjaciel to ktoś, kto daje ci totalną swobodę bycia sobą."

Jim Morrison

*****

Minęło trzy dni od kiedy Asia i Dawid odważyli się powiedzieć co czują. Resoviacy wyjechali do stolicy, by tam zmierzyć się z Warszawską Politechniką, a brunetki nudziły się na swoich wykładach.
Na zewnątrz lało jak z cebra, więc wizja przeniesienia treningu na kolejny dzień i to jeszcze na halę bardzo odpowiadała czekoladowookiej. Również z powodu pogody nie odbyła się połowa zajęć przyjaciółek i łączone z drugą klasą wykłady z anatomii miały być ostatnimi zajęciami na Rzeszowskim Uniwersytecie. Miejsce wykładu również zostało przeniesione- z ul Cichej na aleję Rejtana, do Dużej Auli.
Czekoladowooka miała szacunek do wykładowcy, no ale ile można tak przynudzać w taki paskudny dzień, kiedy jedynym marzeniem studentów jest ciepłe łóżko? Jak się okazuje można to robić półtora godziny.
Po wykładzie dziewczyny udały się do najbliższego automatu z kawą, stojącego na korytarzu i kupiły dwa największe i najmocniejsze napoje. Nie chciało im się moknąć na zewnątrz z kubkami kawy, więc usiadły na ławeczce przed jedną z sal uniwersytetu. Wtedy też do Aśki przyszła wiadomość:
Od Monika: Idziesz pojutrze z Dawidem na imprezę, nie?
Do Monika: Może... Zastanowię się J
Od M: Żadnego zastanawiania się, bo po ciebie z Olką przyjdę ;)
Do M: Czy ty mnie szantażujesz?
Od M: Nazywaj to jak chcesz, ale wiedz, że naprawdę jesteśmy zdolne to zrobić.
Do M: Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości, ale jest jeden problem...
Od M: Niby jaki?
Do M: Wszystkie moje sukienki zostały w Gdańsku L
Od M: Nie ma problemu. Idę dzisiaj do Galerii na zakupy, więc może się przyłączysz?
Do M: Świetnie, o której?
Od M: 16, u ciebie. Może być?
Do M: Jak najbardziej J
-Z kim piszesz?- zapytała niebieskooka.
-Z Moniką. Idziemy dzisiaj na zakupy, idziesz z nami?
-Nie, niestety nie dam rady. Mam trening.
-Szkoda.- powiedziała brązowowłosa i opróżniła swój kubek.
Aleja Kopisto była strasznie zatłoczona jak na obecną porę dnia, jednak większość kierowców wolała nie walczyć z żywiołem i starała się jechać powoli.
Przyjaciółki szły szybkim krokiem po mokrym chodniku z kapturami naciągniętymi na głowy. Aśka tego dnia musiała zrezygnować ze swojej skórzanej kurtki i zastąpić ją inną, ponieważ tamta nie miała kaptura. Jej trampki też odpadały, bo były zrobione z materiału, więc pozostały jej jedynie adidasy, w których chodziła raz na ruski rok, no ale co poradzić? Z pogodą nie da się walczyć.
Przed samymi drzwiami na klatkę schodową brunetka oczywiście musiała się poślizgnąć i wylądować na twardym i mokrym podłożu.
-Cholera jasna...- zaklęła pod nosem.
-Wstawaj Niezdaro!- śmiała się Oliwia.
-Ugh... Dobrze, że Krzysiek tego nie widział...- powiedziała cicho, podnosząc się z ziemi.
Po wejściu do mieszkania czekoladowooka natychmiast poszła się przebrać z zabłoconych, mokrych ubrań. Tymczasem Oliwia zaczęła pakować się na trening. Półgodziny później już jej nie było.
***
-Gotowa?- zapytała Monika, gdy weszła do mieszkania Polonówny.
-Jak najbardziej.- brunetka posłała jej promienny uśmiech i obie wyszły z budynku.
Kilkanaście minut później wchodziły już do Galerii Rzeszów znajdującej się przy Alei Piłsudskiego. Ich pierwszą „ofiarą" padł House.
Dziewczyny długo błądziły po sklepach, czego efektem była nowa sukienka Moniki. Była ona czarna, z rozkloszowanym dołem, na szelkach, a przez środek jej góry przechodził złoty zamek. Niestety Aśka nie mogła znaleźć sobie żadnej kreacji.
-Chyba nic z tego.- westchnęła siadając na białej ławeczce.
-Przecież w Rzeszowie są jeszcze inne galerie.
-Daj już spokój. Nie mam siły już nigdzie iść.
-Szczerze? Ja też nie. Ale chodźmy jeszcze tam.
Monika wskazała na sklep przed sobą, urządzony w ciemnych barwach.
-Ech... No, dobra.-Aśka wstała i ruszyła za towarzyszką.
Kiedy przyjaciółki weszły do środka, od razu podeszła do nich miła blondwłosa dziewczyna.
-Mogę w czymś pomóc?- zapytała uśmiechając się.
-Tak.- powiedziała Monika.- Szukamy sukienki dla koleżanki.- wskazała na Aśkę.- Nie może być za krótka, ze względu na wzrost, ale nie chcemy też żeby była za długa.
-Na jaką okazję?
-Mała impreza.
Dziewczyna na chwilę zniknęła między regałami, by wrócić z piękną kobaltową sukienką w rękach.
-Ta może być?- zapytała.
-Jest piękna.- powiedziała Aśka i weszła do przymierzalni.
Kobaltowa kreacja miała krótki rękaw, była odcinana pod biustem i rozszerzana od linii talii, na której wysokości naszyte były kryształowe zdobienia. Tył był nieco dłuższy od przodu, który sięgał Polonównie przed kolano. Ze względu na wysokość brunetki, zawsze trudno jej było dobrać sukienkę, ale ta była idealna.
-Biorę ją.
***
Następnego dnia miała odbyć się impreza. Asia umówiła się z Dawidem, że ten przyjedzie po nią o 18.
Dziewczyna zaczęła się szykować godzinę przed umówioną porą. Umyła się, założyła na siebie nową, niebieską sukienkę, do tego czarne szpilki, pasująca do zdobień na sukience, kryształowa biżuteria oraz lekki makijaż- błękitny cień do powiek i kontrastująca, bordowa szminka. Paznokcie dziewczyna pomalowała na czarno, a włosy zaplotła w kłosa i przerzuciła go przez lewe ramię. Został jeszcze jeden problem- jej lewe przedramię, a właściwie blizna na nim. Szrama po wypadku ciągnęła się od łokcia do nadgarstka i była dość widoczna. Niewiele myśląc brunetka nałożyła na to miejsce niewielką ilość fluidu i pokryła ją bardzo jasnym pudrem.
Punktualnie o 18 do drzwi mieszkania zapukał środkowy Asseco Resovii. Dawid Dryja ubrany był w ciemne jeansy i koszulę w drobną, czarną kratkę, której rękawy były nieco podwinięte. Fryzura chłopaka pozostała niezmienna.
Drzwi otworzyła Oliwia, więc kiedy chłopak zobaczył Polonównę, wprost zaniemówił z wrażenia. Speszona, wzrokiem i miną Dawida, Aśka zarumieniła się nieznacznie i uśmiechnęła się nieśmiało.
-To co? Idziemy?- zapytała w końcu.
-Yyy... Tak, oczywiście, że tak.- chłopak odzyskał głos.- Ślicznie wyglądasz.- po tych słowach objął dziewczynę ramieniem i pocałował ją w policzek.
-Dzięki. Ty też niczego sobie.- dziewczyna puściła mu oczko.
Asia wyciągnęła z szafy w korytarzu swoją skórzaną kurtkę i zarzuciła ją na siebie.
-Bawcie się dobrze!- krzyknęła za wychodzącą parą niebieskooka.
-Dzięki!- odpowiedzieli jej wspólnie i Dawid zamknął za sobą drzwi wejściowe.

Nigdy nie pozwól, aby ktoś niszczył Twoje marzenia!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz