40. Zgrupowanie

93 11 0
                                    


"Odwaga jest czasem i skutkiem strachu."

Alojzy Żółkowski

*****

Nic tak nie działało uspokajająco na Polonównę, jak treningi. Podczas nich mogła choć na jakiś czas odciąć się od codziennej rzeczywistości, zapomnieć o dręczących ją myślach oraz problemach i znaleźć się w swoim świecie, który kochała. Nie ma lepszego uzależnienia od sportu, a ona doskonale o tym wiedziała.
-Wystarczy na dzisiaj! Podejdźcie do mnie. – głos trenera przywołał czekoladowooką do rzeczywistości.
Brunetka podeszła razem z pozostałymi dziewczynami z klubu do trenera, a ten, upewniwszy się uprzednio, że wszystkie już są, zaczął mówić:
-Jak wiecie niektóre z was pojadą niedługo na mistrzostwa do Tallina. Jednak przedtem odbędzie się zgrupowanie, na które muszę jechać razem z nimi. W związku z tym na początku będziecie miały tydzień wcześniejszych wakacji, a później zastąpi mnie drugi trener Marcin Najda. Czy wszystko jest jasne?
Dziewczyny pokiwały twierdząco głowami.
-To świetnie! Do zobaczenia jutro – pożegnał je trener i odszedł w stronę swojego gabinetu.

***

Pół godziny później Aśka, Roksana i Kinga udały się w stronę, w którą wcześniej odszedł trener Resovii. Na miejscu dały mężczyźnie podpisane dokumenty i usiadły na kanapie, oczekując szczegółów wyjazdu na zgrupowanie.
-No, dobrze. Zacznijmy od tego, że ktoś namieszał coś w zarządzie, w związku z czym zgrupowanie odbędzie się kilka dni wcześniej, niż planowano.
-To znaczy kiedy? – zapytała czekoladowooka.
-Pojutrze – dziewczyna przeklęła w myślach. – Mam nadzieję, że wam to nie przeszkadza i zdążycie się przygotować?
Wszystkie oczywiście potwierdziły, że dadzą radę i będą gotowe na czas, jednak w oczach dwudziestolatki można było dostrzec zdenerwowanie.
-A wie pan o której mamy wyjechać do Arłamowa? – uprzedziła Aśkę przed zadaniem tego pytania Roksana.
-W okolicach godziny czternastej trzydzieści powinien pojawić się bus, który nas tam zawiezie.
Trener opowiedział im również w skrócie na co będzie stawiał największy nacisk podczas zgrupowania, ale Aśka zupełnie nie mogła skupić się na jego słowach.
-Coś jeszcze chciałybyście wiedzieć? – zapytał po kilku minutach monologu.
Dziewczyny pokręciły przecząco głowami.
-W takim razie możecie już iść. Do zobaczenia na jutrzejszym treningu.

***

Idąc przez park, czekoladowooka zapatrzona była uparcie w ekran swojego telefonu, gdzie wyświetlona była wiadomość sprzed kilku godzin od jej chłopaka, jakby starając się ją zaczarować.
Jednak treść smsa pozostawała wciąż taka sama:
„Wracam pojutrze :) Już nie mogę się doczekać Śnieżko :*"
Rano dziewczyna nie ukrywała swojej wielkiej radości, że w końcu to chłopak odezwał się pierwszy i nie była to wiadomość typu: „jestem zmęczony, zadzwonię jutro". Jednak teraz, po rozmowie sprzed kilkunastu minut z trenerem głownie czuła złość i niedowierzanie. Jak to jest możliwe, że ktoś się pomylił i wyjazd na zgrupowanie odbędzie się akurat wtedy, kiedy Dawid wraca z Jasła?!
„Gorszego pecha w życiu to już nie można mieć" – pomyślała ze złością i schowała urządzenie do kieszeni. Chwilę później musiała je jednak stamtąd wyjmować, ponieważ usłyszała dźwięk swojego dzwonka. Uśmiechnęła się na widok imienia na wyświetlaczu i odebrała.
-Nudzi ci się? – zapytała od razu.
-Nawet nie wiesz jak bardzo.
-Od kiedy Piotrek pojechał do Spały masz za dużo wolnego czasu.
-Zajmuję się Poli! – choć blondynka nie mogła tego zobaczyć, Aśka przewróciła oczami.
-Dobrze wiesz o co mi chodzi. Lepiej powiedz jak ci idą przygotowania do ślubu.
-Wpadnij do mnie na kawę, to ci dokładnie opowiem.
-O której?
-Jak najszybciej. Zaraz zanudzę się tu na śmierć, a jak na złość wszyscy gdzieś powyjeżdżali!
-Wszyscy?
-No, większość. Ty na przykład należysz to tego niewielkiego procentu, który jednak został.
-Jeszcze dwa dni. Zaraz, czy ty przypadkiem nie miałaś lecieć do Gdańska?
-Mam zarezerwowany lot na następny tydzień. Co masz na myśli mówiąc „jeszcze dwa dni"?
-Później ci powiem. Nastawiaj wodę na kawę, będę za dziesięć minut.

***

Kilkanaście minut później czekoladowooka popijała już kawę w kuchni blondynki.
-Więc, teraz mi powiesz, o co ci chodziło z tym „jeszcze dwa dni"?
-Jadę na zgrupowanie do Arłamowa.
-Już? Miało być później.
-Ktoś się pomylił i okazało się, że jedziemy pojutrze.
-Ale wtedy przecież wraca Dawid.
-No właśnie... - westchnęła głośno Polonówna. – A już myślałam, że limit pecha na ten rok już mi się wyczerpał. Jak widać myliłam się.
Przez chwilę w pomieszczeniu panowała cisza, którą postanowiła przerwać blondynka:
-Musisz porozmawiać z Dawidem. Może uda mu się szybciej przyjechać?
Aśka pokręciła ze zrezygnowaniem głową.
-Już wcześniej z nim rozmawiałam. I tak udało mu się skrócić pobyt w Jaśle do koniecznego minimum.
-To sytuacja jest beznadziejna.
-Doskonale sobie zdaję z tego sprawę.
-Powiedziałaś mu już?
-Jeszcze nie.
-Dlaczego?
Brunetka zgryzła wargę, zastanawiając się nad odpowiedzią. Właściwie to sama nie do końca wiedziała, dlaczego nie powiadomiła o tym swojego chłopaka od razu, zaraz po opuszczeniu stadionu. Mimo, że przeglądała w komórce wiadomości od niego, to jakoś nie udało jej się napisać kilku słów o nadchodzącym zgrupowaniu.
-No, więc? – dopytywała się Ola.
-Sama nie wiem. Jakoś tak, nie mogę się przemóc, żeby to zrobić. Chyba jeszcze do mnie nie dociera, że nie będę go widzieć przez następne dwa tygodnie.
Blondynka pokiwała ze zrozumieniem głową, dopiła resztkę swojego napoju i postanowiła nie dręczyć już przyjaciółki, zmieniając temat:
-Chodź, pokażę ci jaką będę mieć suknię ślubną.
Aśka uśmiechnęła się lekko i ruszyła za przyjaciółką do salonu.

***

Wieczorem, siedząc w swoim pokoju, Polonówna ściskała w dłoni telefon komórkowy i wpatrywała się w ekran, na którym był wyświetlony numer jej chłopaka. Dziewczyna po rozmowie z Olą, a później z Oliwią, zrozumiała, że nie może zwlekać z powiadomieniem Dawida o zgrupowaniu, bo to jej w niczym nie pomoże, a może tylko zaszkodzić. Kto wie, może siatkarzowi faktycznie uda się szybciej wrócić?
W końcu, po kilku długich minutach, wcisnęła przycisk połączenia. Chłopak odebrał po drugim sygnale.
-Cześć Śnieżko, właśnie miałem do ciebie dzwonić.
-Ja... - czekoladowooka nie wiedziała jak zacząć.
-Coś się stało? – w głosie chłopaka można było usłyszeć zmartwienie.
-Muszę ci o czymś powiedzieć.


Nigdy nie pozwól, aby ktoś niszczył Twoje marzenia!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz