dwadzieścia pięć

615 39 3
                                    

REA

 Moje zeznania okazały się zbawienne. Sędzia od razu uznał Hemmings'a za niewinnego. Uznał, że działał w obronie własnej, a także mojej.

Wszyscy wyglądali na szczęśliwych, kiedy blondyn pojawił się przed sądem. Planowali imprezę, a ja? Po prostu stałam z boku, przyglądając im się z niedowierzaniem. 

 Poprawiłam pasek mojej torby podróżnej, nasuwając go bardziej na ramię. Dopiero wtedy,  Hood zwrócił na mnie uwagę. 

- Jesteś pewna? - powoli skinęłam głową, starając się nie nawiązać kontaktu wzrokowego z Hemmings'em.

- Tak. - mruknęłam, od razu odwracając się do nich plecami. 

Musiałam odejść, musiałam.

*

LUKE

 Patrzyłem, jak odchodzi i nie zrobiłem niczego, aby temu zapobiec. Wiedziałem, że tak będzie dla niej lepiej. Była zbyt krucha, aby być w naszym świecie.

- Zrób coś Luke! Zatrzymaj ją! - Bailey szarpała moim ramieniem, jednak ja pozostałem niewzruszony. Udawałem, że w ogóle mnie to nie obchodzi.

- To jej decyzja. - mruknąłem, wkładając ręce do kieszeni. 

- Nie wierzę, po prostu nie wierzę! - warknęła blondynka, odsuwając się ode mnie. - Właśnie poświęciła dla Ciebie swoje poglądy, a Ty tak po prostu pozwalasz jej odejść. Jesteś idiotą. - dodała jeszcze, kręcąc głową.

- Hood, możesz ją uspokoić? - rzuciłem zdenerwowany, w stronę mojego przyjaciela. Jednak ten spojrzał na mnie z dziwnym wyrazem twarzy.

- Nie, ale wiesz co? - zaczął, zbliżając się do mnie. - Brawo Hemmings, najbardziej szczera osoba jaką znam właśnie skłamała. I zrobiła to dla takiego dupka, jak Ty. - dokończył, odpychając mnie od siebie. 

- Ona widziała w Tobie kogoś lepszego. Jednak wszystkie plotki to ściema. - mruknęła dziewczyna, przysuwając się do swojego chłopaka. - Jesteś jeszcze większym skurwielem, niż mówią.

*

black coffee / l.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz