PROLOG

17.7K 420 25
                                    

Wczoraj mi się oświadczył. To było tak niesamowite przeżycie,że po prostu nie potrafię opisać co czuję. To cudowne być w końcu razem tak na poważnie.
********
Zaczęłam się właśnie ubierać,nie muszę mówić,jak skończył się wczorajszy wieczór. Zapinałam właśnie koszule w kratę,kiedy usłyszałam pomruk zadowolenia.
-To na prawdę szczęścię,mieć tak piękną narzeczoną- moje serce przyśpieszyło na jego słowa. Odwróciłam się w jego stronę,uśmiechał się do mnie seksownie. Przewróciłam oczami i zaśmiałam się pod nosem.
-To na prawdę grzech mieć tak seksownego narzeczonego- posłałam mu oczko. Uklękłam obok niego,tylko po to aby dać mu buziaka,ale on zniweczył moje plany. Przyciągnął mnie do siebie i leżałam pod nim. Całował moją szyję,usta i obojczyki,drżałam pod każdym dotknięciem jego ust. Czułam jak uśmiecha się między pocałunkami. Co za nieznośny,pewny siebie zboczeniec-taki właśnie jest mój mężczyzna.
-Kochanie-zaczęłam,kiedy udało mi się uciszyć jęki wydobywające z mojego gardła. Jednak on nie zaprzestał swoich działań-Muszę iśc do pracy-starałam się wyrwać z jego stalowego uścisku. Spojrzał na mnie i posłał mi leniwy uśmiech. Cholerny drań,wie jak to na mnie działa.
-Podnieca mnie kiedy mówisz do mnie kochanie- szepnął mi do ucha,sprawiając tym samym,że fala gorąca rozlała się po moim ciele. Znowu próbował mnie uwieść,chociaż w sumie nie musiał,uwiódł mnie 2 lata temu. Na samą myśl na mojej twarzy wyrósł ogromny uśmiech.
-Dobry,dosyć tego- wywinęłam się spod niego- widzimy się potem,Kocham Cię- pocałowałam go szybko w usta i skierowałam się do drzwi. Poczułam jak obejmuje mnie od tyłu i szepnął w moją szyję:
-Nie zdążyłem Ci powiedzieć,że też Cié kocham-odwrócił mnie w swoją stronę. Jego oczy błyszczały i były roześmiane. Poczułam jak jego usta atakują moje. Pocałował mnie namiętnie,a na pożegnanie klepnął mnie w tyłek. Posłałam mu ostrzegawcze spojrzenie. Wyszłam z domu w świetnym humorze.
********
Praca mijała szybko. W związku z tym,że była Amanda nie miałam za wiele do roboty. Siedziałam właśnie przy komputerze,kiedy usłyszałam.
-Co u Ciebie słychać dziecinko? To była tak ciepła osoba,że po prostu nie dało się jej nie lubić,traktowałam ją jak rodzinę.
-Wiele się pozmieniało- zaczęłam-Zaręczyłam się-nie mogłam wytrzymać,musiałam się komuś wygadać. Na razie wiedziała tylko Ashley i Chris. Dzisiaj jedziemy do rodziny Masona,powiedzieć im. Wspominałam,że przeprowadzili się do Londynu?
-Ohh tu cudownie- zachwycona,mocno mnie przytuliła. Odwzajemniłam jej uścisk. Już miałam coś powiedzieć,kiedy jak na zawołanie pojawił się przy mnie Smith.
-Witaj Amanda-ucałował jej dłoń-Porywam moją kobietę na obiad,masz coś przeciwko? Zapytał.
-Niee,broń boże,idźcie kochani-powiedziała tylko.
-Przynieść Ci coś? Zapytałam jeszcze zanim wyszliśmy.
-Nie dziękuję,idźcie już- machnęła na nas ręką i poszła na zaplecze.
*********
Wróciliśmy wieczorem do jego mieszkania. Rozsiadłam się wygodnie na kanapie z lampką wina a obok mnie siedział on,Mason Smith we własnej osobie-mój mężczyzna,przyszły mąż. To tak cholernie dobre uczucie,mieć go na własność.
-No więc przyszła Pani Smith,czy zechciałaby Pani ochrzcić moje łóżko? Przejechał nosem po mojej szyi,drażniąc mnie ty samym. I jak mogłabym mu odmówić?
-Oczywiście Panie Smith,do dzieła- nie zdążyłam zrobić kroku,bo porwał mnie na ręce.
Gdy byliśmy w sypialni delikatnie położył mnie na łóżku i usiadł na mnie okrakiem. Powoli całował moje usta,jakby z namaszczeniem. Następnie zszedł do szyi. Pieścił ją językiem i delikatnie podgryzał. Zdjął ze mnie koszulę a następnie stanik. Długo przyglądał się moim piersiom.
-Idealna-szepnął,wywołując gęsią skórkę na moim ciele. Najpierw wziął prawą pierś w dłoń,zaczął pieścić brodawkę językiem a następnie delikatnie ją podszczypywać. W międzyczasie dłonią pieścił drugą.Potem to samo zrobił z drugą. Wiłam się pod nim z rozkoszy. Zdjął moje spodnie wraz ze stringami. Delikatnie masował wnętrze moich ud,drażniąc się ze mną. Gdy byłam już zła,jego palce delikatnie przejechały po łechtaczce. Zastygłam od tego małego,czułego gestu. Złożył pocałunek na moim brzuchu,a potem patrząc mi w oczy zjeżdżał językiem w dół. Musnął delikatnie moją łechtaczkę,a następnie wyznaczył sobie szlak aż do mojego wejścia. Włożył we mnie palec,a potem drugi. W międzyczasie drugą dłonią pieszcząc moją kobiecość. Wydawało się być wiecznością za nim we mnie wszedł. Jego ruchy były powolne,zapamiętałe,inne niż zwykle. Ten seks w ogóle był inny. My się nie pieprzyliśmy,my się kochaliśmy.
Wsuwał się we mnie raz za razem. Dłońmi przyciskał mnie mocniej do siebie. Nasze języki walczyły o dominację. Oboje byliśmy blisko,ale jednocześnie chcieliśmy przedłużyć ekstazę. Mason wykonał parę ruchów i oboje osiągneliśmy szczyt,na przemian wykrzykując swoje imiona. Opadł na mnie bez sił.
-Nigdy mi się to nie znudzi-powiedział,kiedy doszedł do siebie. Roześmiałam się głośno. Spojrzałam na niego,miał przymknięte oczy,wyglądał na zrelaksowanego.
-Mamy na to całe życie- szepnęłam mu do ucha. Uniósł lekko głowę by na mnie spojrzeć. Pogłaskał mnie po policzku. Jego oczy były pełne miłości,moje serce chciało do niego wyskoczyć.
-Czy to obietnica? Zapytał z powagą.
-Na zawsze- podałam mu małego palca
-Na zawsze-splątał go ze swoim i pocałował mnie.

No zaczynamy kolejną część!
Co myślicie o nowym rozdziale? O okładce? Chcę znać wasze szczere opinie,komentujcie,czekam. :)
Pozdrawiam!

Trylogia Smitha-Wszechwiedzący (część Trzecia)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz