4#

8.4K 355 16
                                    

MIESIĄC PÓŹNIEJ..
Nasze życie nie wiele się zmieniło. Nadal pracowałam w bibliotece a w wolnych chwilach pomagałam rodzicom w domu. Mason skupiał się na pracy,ale od jakiegoś czasu był nieobecny. Ashley wyjechała z Chrisem do Nowego Yorku,mieli jakieś ważne sprawy i nie miałam się komu wygadać. Sielanka nigdy nie trwa wiecznie.
***********
Robiłam kawę.. Mason kolejny dzień z rzędu wyszedł bardzo wcześnie. Drażniło mnie to że znowu mało czasu spędzamy razem. Zawsze kiedy próbowałam z nim o tym rozmawiać stawał się opryskliwy i nieznośny. Póki co ignorowałam go,chciałam dać mu odczuć,jak ostatnio ja się przy nim czuję. Trzymałam w dłoniach kubek i wzięłam porządny łyk. Kawa rozbudziła mnie i mój mózg. Wzięłam głęboki oddech i zamknęłam oczy. Wróciłam wspomnieniami do ślubu. Uśmiech sam wpłynął na moją twarz. Trzeba jednak wracać do rzeczywistości. Gdy otworzyłam oczy przede mną siedział mój mąż. Twarz miał poważną i pochmurną. Ubrany w niebieskawą koszulę i ciemne spodnie. Przewróciłam oczami. Tym razem to ja nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Chciałam go wyminąć i wrócić do swoich zajęć. Przechodziłam obok niego,kiedy stanowczo chwycił mnie za ręke. Odwróciłam się do niego i spojrzałam mu w oczy.
-Dlaczego mnie unikasz? Zapytał. Jego mina była bez wyrazu.
-Robie to co Ty od kilku dni- wysyczałam. Jego brwi lekko się zmarszczyły a następnie puścił mnie i zaczął sobie masować skronie. Nadal stałam i czekałam aż coś powie.
-Mam dużo spraw na głowie- westchnął poirytowany. A ja niby ich nie mam? Egoista.
-Daj spokój,ja też mam swoje sprawy ale nie warcze na Ciebie,jak pies- posłał mi zmęczone spojrzenie. Nie mogłam ulegnąć,nie teraz.
-Kochanie- zaczął,a mi zabiło mocniej serce na to słowo- Zrozum mnie,dużo się dzieję,nie jestem w stanie tego ogarnąć- rozumiałam,ale nadal nie wiedziałam dlaczego mnie tak traktował. Po prostu odpuściłam. Tak Willow Evans Smith odpuściła.
-Idę do pracy,nie czekaj na mnie-mówiąc to zabrałam torebkę i wyszłam.
**********
-Co Cię gryzie kochanie? Zapytała Amanda,widząc moją minę. Posłałam jej słaby uśmiech i powiedziałam:
-Nic ważnego,na prawdę wszystko gra-przytuliła mnie mocno do siebie,a ja poczułam się lepiej.
-Znam Cię prawie od dwóch lat,nie oszukasz mnie- odparła,kiedy wróciła do mnie z dwoma kubkami gorącej czekolady.
-Nie wiem co się dzieję. Od paru dni Mason zachowuję się jakby coś go gryzło,zawsze kiedy staram się z nim rozmawiać jest taki chamski i nieczuły. Co jeśli on ma mnie po prostu dość? Łzy napłynęły mi do oczu.
-Co Ty mówisz? On Cię kocha ,jak szalony. Gdybyś tylko widziała,jak na Ciebie patrzy. Jesteś całym jego światem- uśmiechnęła się do mnie,a ja się lekko uspokoiłam.
*********
Wróciłam do domu jakoś po 20. Światła były pogaszone,było cicho i pusto. Niepokój zasiał się gdzieś we mnie. Żadnej kartki,esemesa czy czegokolwiek. Do cholery mógł powiedzieć,że go nie będzie. Byłam zdenerwowana,rzuciłam torebkę na szafkę w przedpokoju i poszłam do kuchni. Wyciągnęłam kieliszek i wino i nalałam sobie do pełna. Rozsiadłam się na kanapie,włączyłam telewizor i puściłam byle jaki film. Miałam zamiar czekać na niego a potem opieprzyć za brak jakiejkolwiek informacji.
***********
2 GODZINY PÓŹNIEJ...
Stężałam,kiedy usłyszałam trzask otwieranych drzwi a następnie przewracające się przedmioty. Przełknęłam ślinę wzięłam głęboki wdech. Zgarnęłam butelkę,którą w razie czego chciałam ogłuszyć włamywacza. Na palcach weszłam do przedpokoju i zauważyłam podpierającą się o ścianę męską sylwetkę. Uniosłam butelkę do góry i zapaliłam światło. Mason kompletnie pijany,zalany w trupa podpierał się się o ścianę. Poczułam ulgę a zaraz potem złość. Odłożyłam butelkę na stolik i wróciłam do niego biegiem.
-ooo hej dkjochanje- wybełkotał,pragnąc mnie przytulić.
-Kurwa,dlaczego się upiłeś? podtrzymałam go pod ramię. Coś mamrotał pod nosem,ale nic z tego nie zrozumiałam. Zaprowadziłam go do sypialni i posadziłam na łóżku. Spojrzał na mnie czuło i pogłaskał po policzku. Jego dotyk wywoływał dreszcze,ale nie chciałam,żeby doszło między nami do czegoś,kiedy był pijany. Szybko cmoknęłam go w usta i czoło i zaczęłam go rozbierać. Ściągnęłam jego marynarkę,którą przewiesiłam przez oparcie krzesła. Następnie rozpięłam mu koszulę i rzuciłam ją w kąt pokoju to samo zrobiłam ze spodniami. Zostawiłam go w samych bokserkach i położyłam go do łóżka. Kiedy chciałam wstać przyciągnął mnie.
-Wjesz,jakks mjocno Cje Kocjam? Roześmiałam się.
-Tak,tak ja Ciebie też,a teraz śpij. Nie musiałam mu dwa razy powtarzać,jak tylko wstałam od razu zasnął. Rozczulał mnie pijany Smith,był niewinny i zachowywał się,jak małe dziecko. Pokręciłam głową i zeszłam na dół do kuchni. Nalałam mu szklankę wody i wróciłam do sypialni. Położyłam ją na szafce nocnej obok łóżka a sama zaczęłam grzebać w szufladach w poszukiwaniu tabletek na ból głowy. Bo byłam pewna,że jutro rano będzie go boleć niemiłosiernie. Jutro będzie miał ciężki dzień. Została mi ostatnia szafka,dokładnie szuflada pod jego prywatnym biurkiem. To była ta na klucz. Miałam klucz,ale chwilę się wahałam. W końcu jednak zdecydowałam się i otworzyłam ją. Moją uwagę przykuła wielka biała koperta,bez nadawcy podpisane tylko ,że do Masona Smitha. Czułam dziwny niepokój. Nie chciałam jej otwierać,ale z drugiej strony stwierdziłam,że jesteśmy małżeństwem i nie możemy mieć przed sobą tajemnic. To była chwila,nawet nie wiem kiedy ją otworzyłam. W środku była biała kartka. Otworzyłam ją i przbiegłam wzrokiem po napisanych słowach. Mój oddech przyśpieszył a serce zaczęło szybciej bić. Zaczęłam się trząść i nie mogłam złapać tchu. Dlaczego mi nie powiedział? Powinnam o tym wiedzieć! Te myśli kłębiły się w mojej głowie. Uspokoiłam się lekko,usiadłam na łóżku i przeczytałam jeszcze raz słowo po słowie.
,,Myślałeś,że co skurwielu? Policja będzie mnie trzymała w pierdlu do usranej śmierci? Na Twoje nieszczęście właśnie wyszedłem. Radzę Ci pilnować tej kurwy,bo Was zniszcze. Uderzę w Twój najczulszy punkt,ona nim jest prawda? Wiem,że tak dla tego to będzie Twoja kara: zobaczysz,jak ta mała siksa zdycha na Twoich oczach. Nie mogę się doczekać zobacze Twój ból... Mogło być tak pięknie,ale Ty zadecydowałeś o wszystkim wracając i wsadzając mnie do kicia.. Teraz ona ucierpi za Twoje winy skurwysynie. Zobaczysz,jak Twoja kurwa ginie.
Już niedługo..

Hej!
Co u Was. Mam nadzieję,że wam się spodoba. I,że Was nie zawiodłam. Czekam na wasze szczere opinie,piszcie komentarze :)
Pozdrawiam!

Trylogia Smitha-Wszechwiedzący (część Trzecia)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz