13#

7.6K 315 30
                                    

*POV Mason.

Obudził mnie rano dźwięk telefonu,wściekły wstałem odsuwając od siebie lekko Willow ,która spała mocno wtulając się w moje ramię. Wziąłem komórkę z szafki nocnej i wyszedłem na balkon.

-Tak?-warknąłem sucho do słuchawki. Po drugiej stronie usłyszałem piszczący głos mojej byłej dziewczyny-Skąd do kurwy masz mój numer? syknąłem,przerywając jej w połowie zdania. Zamilkła na chwilę po czym odparła złośliwie:

-Nie trudno jest znaleźć wielkiego prezesa Masona Smitha-stężałem-Chcę do Ciebie wrócić Smith i wiem,że Ty też tego chcesz-powiedziała głosem przesiąkniętym jadem,prychnąłem do telefonu w międzyczasie przyglądając się mojej pięknej żonie,na jej widok uśmiech sam wpłynął na moje usta.

-Posłuchaj mnie ten jeden jedyny raz głupia szmato-nie oszczędzałem w słowach-Nie mieszaj się do mojego życia,ja mam swoją cudowną żonę i dwójkę małych szkrabów,a Ty mi nie jesteś potrzebna,rozumiesz? Twoje miejsce to burdel,więc lepiej do niego wracaj-nic nie odpowiedziała,rozłączyłem się i wziąłem głęboki oddech: Perfidna suka.

*******************

Willow przygotowywała małym pokarm,a ja w tym czasie pilnowałem,żeby Oli nie ugryzła znowu Matta. Parsknąłem śmiechem,kiedy znowu zaczęła do niego pełzać z niewinną minką,akurat w chwili,gdy otworzyła buzię wziąłem ją na ręce.

-Tak nie wolno ,Ty mała bestio-uśmiechnęła się szeroko tak,jak tylko dzieci potrafią. Jak tu jej nie kochać? W tym czasie Matthew siedział na kolanach u mamy mocno ciągnąć z butelki,ja zacząłem karmić Livke.

-Co Ty taki zadowolony? zapytała Will patrząc na mnie tymi swoimi podejrzliwymi oczami,które swoją drogą kochałem. Moja kobieta była piękna,wyrozumiała i jedyna w swoim rodzaju a w dodatku dała mi piękne dzieci,nie mogłem jej stracić,nigdy.
-Po prostu cieszę się,że Was mam- uśmiechnąłem się do niej na co odpowiedziała mi tym samym-Kocham Cię- pocałowałem ją lekko w usta.
-Ja Ciebie też- powiedziała posyłając mi czułe spojrzenie:Moja!.
*********
-Zasnęły-usłyszałem głos Will,gdy schodziła na dół. Gdy tylko podeszła do mnie od razu pociągnąłem ją na swoje kolana zatracając się w jej zapachu.
-Mam na Ciebie ochotę- szepnąłem jej do ucha,czując jak po jej ciele przechodzą dreszcze. Uwielbiałem,jak na mnie reagowała.
-Zachowuj się Smith- zbeształa mnie klepiąc lekko po klatce piersowiej,wziąłem jej dłoń i przyłożyłem sobie do ust,całując delikatnie wewnętrzną stronę jej dłoni. Westchnęła cicho.
-Mówiłaś coś? Głos zachrypnął mi od podniecenia,byłem już twardy i spragniony jej ciała. Nie odpowiedziała,poddała się mi. Uwielbiałem to,doprowadzać ją do szaleństwa. Odsłoniłem włosy z jej szyi i mocno się do niej przyssałem. Jęknęła głośno,przyciskając się do mnie.
-Jesteś złośliwy- jej głos wibrował głęboko w moim ciele. Wpiłem się mocno w jej usta i zacząłem pieścić jej piersi przez bluzkę. Zdjąłem z niej powoli koszulkę napawając się widokiem jej idealnych cycków i płaskiego brzucha,przejechałem palcami po jej delilatnej skórze obserwując,jak drga pod każdym moim dotykiem. Stanik wraz z t-shirtem wyrzuciłem gdzieś w kąt pokoju. Następne w kolejce były spodnie wraz ze stringami,szybko dołączyły do reszty. Gdy jej zgrabne dłonie ściągały ze mnie ciuchy prąd przeszedł po moim ciele. Pocałowałem ją mocno i gwałtownie,stwardniałem gdy odpowiedziała z taką samą zawziętością. Włożyłem w jej ciasną szparkę palec,rozprowadzając po łechtacze jej własny śluz. Była gotowa na mnie,jak zawsze. Niesamowite. Wbiłem się w nią aż po nasadę,dałem nam chwilę na przyzwyczajenie,ponieważ wrażenia były ogromne.
-Moja,tylko moja- przypieczętowałem te słowa pocałunkiem. Wchodziłem raz po raz w jej wąską cipke w międzyczasie ugniatając jej cudowne piersi. Oczy miała zamglone,podniecający widok- ona leżąca pode mną,oddająca się w moje władanie. Cholera,nigdy się nią nienasyce.
-Nikogo innego- wgryzła się w moją szyję a następnie podrapała mnie w plecy,za co dostała klapsa. Uwielbiałem widzieć ślad mojej dłoni,na jej pośladku. Pisnęła a ja posłałem jej cwaniacki uśmiech
Czułem,że oboje jesteśmy blisko,ostatnią rzeczą,która totalnie zepchnęła mnie na krawędź były jej oczy,patrzące na mnie z taką miłością i pożądaniem,że nie zostało mi nic inmego,jak tylko pocałować ją i kompletnie się w niej zatracić. Doszliśmy w tym samym czasie,oboje naprzemiennie krzycząc swoje imiona. Moja mała Will.
********
-Chodź do tatusia- powiedziałem do Matta,gdy raczkował do mnie z uśmiechem na ustach. Położyłem się na ziemii, a młodego położyłem na mnie.
-Stójcie tak! Krzyknęła Will biegnąc gdzieś. Zrozumiałem o co chodzi widząc aparat. Zrobiła nam zdjęcia a potem ja jej i Olivce a potem wspólne.
-Moje skarby- pocałowałem Will w czoło,a potem nasze dzieciaki.
******
Leżeliśmy w łóżku,maluchy zasnęły jakiś czas temu. Moja żona wtuliła się we mnie.
-Nigdy nie pomyślałbym,że tak to się skończy- spojrzała na mnie,chyba nie rozumiejąc moich słów-Mam na myśli nas,no spójrz zaczęliśmy jako współpracownicy działający sobie na nerwy a skończyliśmy jako małżeństwo z dwójkiem dzieci,ale wiesz co? Nie żałuje ani chwilii,jesteście tego warci- pocałowałem ją w kącik ust,a ona posłała mi promienny uśmiech.
-A ja nie spodziewałam się,że z chamskiego,pewnego siebie dupka zamienisz się na chamskiego,pewnego siebie,kochającego dupka- prychnąłem na jej słowa,śmiejąc się chwilę później. Mocniej się we mnie wtuliła i zamruczała,kiedy głaskałem ją po plecach. Spanie i budzenie się obok niej nigdy mi się nie znudzi.
-Kocham Cię- szepnąłem w jej usta i ucałowałem w czubek głowy.
-Ja Ciebie też- pocałowała mnie w szyje i westchnęła.
Przyglądałem się jej przez dłuższą chwilę,robiłem to codziennie,nawet kiedy już spała. Chciałem zapamiętać,jak najwięcej szczegółów jak np to,że ma pieprzyka za uchem,na jej policzku jest mała ranka,zauważalna tylko z bliskiej odległości albo to,że zawszs gdy śpi ,otwiera usta i wzdycha. Urocza osóbka. Ta trójka jest całym moim światem,moim światłem w tym gównianym świecie,moją ostoją,powodem dla którego wstaje rano i żyję. Dam im wszystko co najlesze,bo ich szczęście to moje szczęście.

Hej.
Co myślicie?
Czekam na Wasze szczere opinie i kmentarze :).
Pozdrawiam!

Trylogia Smitha-Wszechwiedzący (część Trzecia)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz