9#

8.3K 330 16
                                    

2 TYGODNIE PÓŹNIEJ..
Lekarz powiedział,że mogę juź wrócić do pracy,rana się zagoiła a żebro powoli dochodzi do siebie. Razem z Masonem zdecydowaliśmy się pojechać do moich a następnie do jego rodziców. Nie chcieliśmy im mówić o ciąży przez telefon.
*******
Byliśmy właśnie w drodze do moich rodziców,cieszyłam się,że ich zobacze natomiast Mason był bardzo spięty,chyba bał się ich reakcji.
-Kochanie,nie spinaj się tak- na potwierdzenie moich słów pocieszająco uścisnęłam jego rękę. Posłał w moją stronę szeroki uśmiech,od pewnego czasu cały czas się uśmiechał. Uwielbiałam,kiedy to robił.
-Wiem,ale Twój ojciec chyba się jeszcze do mnie nie przyzwyczaił-dostrzegłam,jak jego szczęki poruszają się nerwowo,aaa więc oto chodziło. Mój pewny siebie mąż bał się mojego ojca. Nie wiem dlaczego,ale rozczuliło mnie to.
-No wiesz,w końcu już raz złamałeś serce,jego ukochanej córeczce,lepiej uważaj- szturchnęłam go w ramię z poważną miną. Posłał mi przerażone spojrzenie,a ja roześmiałam się.
-Ale z Ciebie wredna zołza-położył dłoń na moim brzuchu- Obyś tylko tej cechy nie wzięło po mamie mały szkrabie- mój mąż był cudowny. Cały czas się mną opiekował,dbał żeby mi niczego nie brakowało. Oczywiście miał też swoje humorki,jak to Mason.
********
-Co u Was kochani? Zapytała mama,kiedy usiedliśmy na kanapie. Podała mi kawę,a ja się skrzywiłam.
-Nie pije już kawy- powiedziałam,a moja mama się zdziwiła,przyniosła mi herbatę i ponowiła swoje pytanie-W pracy świetnie,dobrze nam się układa,jestem w ciąży- powiedziałam w monologu. Ten mój niewyparzony język. Mina mojej mamy zmieniała się stopniowo. Z początku się uśmiechała,potem zamarła,następnie rozpromieniła się a na końcu zaczęła płakać. Usiadła obok mnie i mocno przytuliła.
-Zostanę babcią- powiedziała przez łzy- to najlepszy prezent,jaki kiedykolwiek dostałam- oderwała się ode mnie i posłała mi i Smithowi ciepły uśmiech. Reakcja taty była bezcenna,zaczął się śmiać przez łzy,wziął mnie w objęcia,a następnie Smitha. Widziałam,jak z mojego męża uchodzi powietrze. Zjedliśmy razem z nimi obiad. Brakowało tylko mojego brata,postanowiłam jednak zapytać o niego później.
*******
Dom Masona wyrósł przed nami,jak góra. Tym razem role się odwróciły,ja byłam spięta a on śmiał się ze mnie pod nosem. Zaparkował,a ja potrzebowałam chwilii,żeby się uspokoić. Wziął mnie za rękę. Drzwi otworzyła nam Laura,objęła nas mocno i wpuściła do środka. Usiedliśmy przy stole,spojrzenia wszystkich skierowane były na nas. Brakowało tylko tej młodej siksy,zamiast tego ręka Gordona mocno oplatała dłoń Laury. Czyżby coś nas ominęło?
-Chcemy wam coś ogłosić- powiedzieliśmy razem z jego rodzicami. Zdziwieni spojrzeliśmy na siebie z Masonem i skineliśmy im głową na znak,że mają zaczynać.
-Postanowiliśmy dać sobie jeszcze jedną szansą- mówiąc to Gordon mocno przyciągnął do siebie Laure. Mason szeroko się uśmiechnął ,to był tak szczery i piękny uśmiech,że aż mnie rozczulił. Wszystko układało się świetnie.
-Willow jest w ciąży- oznajmił Mason. Wszyscy zaczęli się cieszyć,przytulać nas.
Pod wieczór byłam już mega zmęczona,pojechaliśmy do domu.
-Dziękuję kochanie- usłyszałam nagle. Odwróciłam się w stronę mojego męża i spojrzałam pytająco-Za to,że jesteś i,że dajesz mi szczęście- popatrzył na mnie a potem skupił się na jeździe.
-Ja Ci dziękuję,że zawsze mnie ratujesz i że mnie kochasz,chociaż wiem,że mam trudny charakter- dodałam. W kąciku jego ust zaczaił się uśmiech,reszę drogi przejechaliśmy w ciszy.
******
Leżałam na kanapie wcinając paczkę chipsów i oglądałam film. Usłyszałam kroki na schodach i zorientowałam się,że mój mąż wyszedł z spod prysznica. Stanął obok i wyrwał mi paczkę chipsów.
-Mówiłem Ci,żebyś nie jadła tego gówna-zbeształ mnie i wyrzucił do kosza. Posłałam mu obrażone spojrzenie-Kochanie musisz zadbać o to co jesz,nie chcę Cię pilnować cały czas- przysunął się do mnie i oplótł mnie dłońmi.
-Jedna paczka? Zapytałam,uważając że przesadza. Zmarszczył brwi.
-O jedna za dużo- poczochrał mnie po włosach niczym niesforne dziecko. Nachyliłam się do niego w celu pstryknięcia go w ucho,ale on wycisnął namiętny pocałunek na moich ustach. Posadził mnie na swoich kolanach.
-Mam Cię ukarać,jak za starych dobrych czasów? Szepnął mi do ucha,przyprawiając mnie o dreszcze. Libido wzrosło mi w czasie ciąży i cały czas miałam ochotę na seks.
-Już z tego wyrosłam Panie Smith- fuknęłam,udając obrażoną.
-Pani Smith,Pani ma zawsze ochotę na pożądne rżnięcie- zadrżałam na jego słowa. Ten mężczyzna zdecydowanie nigdy nie przstanie mnie zadziwiać. Zsunął dłonie na moje pośladki i mocno klepnął powodując tym samym mój krzyk. Zagryzł wargę na mój odgłos. Czułam,jak pode mną twardnieje,wstrzymał powietrze,kiedy poruszyłam biodrami. Posłałam mu zwycięski uśmiech. Odsłonił pasek moich majtek i przejechał palcem po mojej kobiecości,syk wyszedł z moich ust. Czułam,jak drży pode mną,gdy zaciskał dłoń na jego twardym penisie. Gorąc rozlał się po moim ciele na myśl co się za chwilę stanie. Jednym ruchem zdarł ze mnie majtki i rzucił nimi. Zatrzymał się i spojrzał na mnie.
-Nie zaszkodzi to maleństwu? Spojrzał na mnie w oczekiwaniu. Jego opiekuńczość była urocza.
-Kiedy mama jest szczęśliwa,ono też jest- pokręcił głową,śmiejąc się na moją odpowiedź. Pocałował mnie mocno i wszedł we mnie. Oderwałam się od jego ust i wydałam z siebie przeciągły jęk.
-O kurwa- wymksnęło mi się. Oczy mu poczerniały,pożądanie było namacalne.
-Jesteś cudowna- warknął,wbijając się we mnie raz po raz. Czułam,że jestem blisko,on też. Mason rósł we mnie wydając z siebie coraz dziksze odgłosy. Przymknęłam oczy z nadmiaru odczuć i emocji. Gdy je otworzyłam jego oczy wypalały mnie na wylot. Były czarne,świeciły a źrenice zlały się z tęczówką. Niesamowicie mroczny i jednocześnie pociągający widok. Doszliśmy oboje parę chwil później. Wstrzymałam oddech,kiedy pompował we mnie chowając w twarz zagłębieniu mojej szyi.
-Kocham Cię- wymruczał ochryple.
-Ja Ciebie też kochanie- opadłam bez sił.
Gdy doszedł do siebie wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Wzieliśmy wspólny prysznic. Byłam wykończona i zrelaksowana jednocześnie.
Polożyliśmy się. Mason mocno przyciągnął mnie do siebie i oplótł się wokół mnie,jakbym miała mu uciec.
-Dobranoc Pani Smith- szepnął w moją szyję i przytulił się mocniej,zasnął.
-Dobranoc Panie Smith- zasnęłam zadowolona.

Hej.
Co myślicie?
Czekam na Wasze szczere opinie i komentarze :).
Pozdrawiam!

Trylogia Smitha-Wszechwiedzący (część Trzecia)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz