15#

7.6K 331 31
                                    

UWAGA! ROZDZIAŁ SMUTNY..
-Dokąd idziesz? Zapytał Mason,kiedy wstałam rano i zaczęłam się ubierać. Właśnie zapinałam guziki mojej białej koszuli,kiedy zadał to pytanie.
-Mam parę spraw do załatwienia- odpowiedziałam wymijająco. Założyłam czarne spodnie i balerinki-Nakarm dzieciaki,jak wstaną- chciałam wyjść,ale mnie zatrzymał.
-Jakie sprawy? Zlustrował mnie podejrzliwym spojrzeniem i przyciągnął do siebie-Chcę,żeby było normalnie- pocałował mnie w kącik ust z błaganiem w oczach.
-No,więc zrób coś z tym- pogłaskałam go po policzku. Wczoraj wieczorem zastanawiałam się co powinnam zrobić,doszłam do wniosku,że najlepiej będzie,jak skonfrontuję się z nią w cztery oczy. Wyszukałam na internecie kilka informacji. Pracowała w klubie nocnym. Moja opinia o niej wcale nie była bardzo mylna. Pojechałam tam i weszłam do środka. Bogaci faceci oblegali bar wkładając striptizerkom forse do staników. Obrzydliwe.
-Hej mała,szukasz pracy? Usłyszałam za sobą oddech. Odwróciłam się,stał za mną młody mężczyzna za oko mógł mięć trzydzieści lat. Ciemne,rozczochrane włosy,lekki zarost i zamglone alkoholem zielone oczy. Cuchniał wódką na kilometr,ledwo stał na nogach.
-Nie,dziękuję- wyminęłam go i dostrzegłam to kurwę ocierającą się na kolanach jakiegoś starego oblecha. Widząc mnie natychmiast przestała i wyprostowała się.
-Czego tu szukasz? Przyjrzałam się jej. Ścięłam ją wzrokiem,jak można się tak nie szanować?
-Chcę sobie z Tobą powyjaśniać patę rzeczy- rozejrzała się dookoła i kazała mi iść za sobą. Weszłyśmy do garderoby.
-No? Warknęła od niechcenia. Mine miała niezadowolaną.
-Czego chcesz od mojego męża? Uśmiechnęła się sztucznie i usiadła na stołku,gapiąc się na mnie.
-To jest sprawa pomiędzy mną a nim- syknęła,posyłając mi nienawistne spojrzenie. Roześmiałam się głośno.
-To Mój mąż, teraz jego sprawy są też moje-mina jej zrzedła. Czyżby ją to dotknęło?
-Skoro tak bardzo chcesz wiedzieć-splątała dłonie na kolanach zastanawiając się nad czymś długo- To długa historia-chyba liczyła na to,że mogłaby mnie tym zniechęcić.
-Mam czas- usiadłam na przeciwko niej i czekałam,aż coś powie. Westchnęła zrezygnowana i zaczęła.
-Widzisz,poznaliście się we dwoje w ciężkim okresie. Mason był z żoną w seperacji,a wiesz dlaczego? Uderzył ją- widząc,że mnie zatkało,zatrzymała się na chwilę-To wszystko ma swój początek,Mason jako dziecko był bity przez swojego ojca.chyba widzisz,że mają słaby kontakt-wstrzymałam powietrze-Lał go równo aż ten skończył 14 lat,tłumacząc że próbuję wychować go na prawdziwego mężczyznę. Jednak,kiedy ten skoczył czternaście lat oddał mu,nie mógł pogodzić się z tym,że podniósł rękę na własnego ojca,popadł w depresję. Przez rok do nikogo się nie odzywał,siedział zamknięty w swoim pokoju,nie jadł,nie wychodził ze swojego pokoju. A w końcu stało się najgorsze,próbował popełnić samobójstwo. Podciął sobie żyły i nałykał się jakiegoś gówna-czułam,jak łzy spływają po mojej twarzy,ona nie przestawała-Odratowali go w ostatniej chwili,zamknęli go na terapii,tylko ja,jego matka i rodzeństwo go odwiedzaliśmy. Wyszedł w wieku 17 lat. Zmienił się z czułego chłopaka w aroganckiego dupka. Byłam w nim zakochana,on miał to w dupie. Otworzył wydawnictwo,ożenił się z Jessicą,bo wpadli na imprezie. Udawali idealne małżeństwo,gdy tymczasem oboje zdradzali się na prawo i lewo,później ona coś poczuła,ale on kochał tylko syna.Uderzył ją,bo chciała uciec z dzieckiem. Potem poznał Ciebie,opowiadał mi,że jesteś inna,że chyba się w Tobie zakochał. Przytłaczało go to wszystko. Po waszym rozstaniu,nałogowo ćpał,ogarnął się dopiero kiedy brat powiedział mu o tym wykładzie.Znalazł Cię,kocha Cię jak szalony.Tylko boi się,że coś zniszczy,że będziecie przez niego cierpieć-zatkało mnie. Czyli tak na prawdę on chciał nas chronić przed samym sobą.

-Jest jeszcze jedna kwestia,która nie daje mi spokoju,skoro się przyjaźniliście to dlaczego on tak Cię nienawidzi? I po co ten szantaż? spojrzała na mnie smutnym wzrokiem,przez chwilę nawet zrobiło mi się jej żal,ale to uczucie zaraz zniknęło.

-Po Waszym spotkaniu ciągle o Tobie mówił,myślał,widziałam to po nim. Gdy tylko o Tobie mówił oczy mu świeciły. Przespałam się z nim parę razy,kiedy się rozstaliście,wspierałam go,kochałam,liczyłam że może on też coś w końcu poczuje. Ciebie już nie było, to moja okazja. Gdy na nowo zaczął się temat o Tobie miałam dość,wybuchnęłam i kazałam mu wybierać. Spojrzał na mnie wrogo i powiedział,że to żaden wybór. Odszedł.Nigdy nie widziałam,żeby kiedykolwiek kochał kogoś tak,jak Ciebie. Szantaż? Nie chciał,żebym mówiła Ci o jego przeszłości,tego się tak bał. Bał się,że go zostawisz,a ja chciałam go odzyskać,nadal coś do niego czułam. Jenak szantaż nie działał,gdy nakryłaś nas u niego w gabinecie powiedział,że nigdy nic między nami nie będzie,bo jego serce należy tylko do Ciebie-wydawało mi się,że jej głos się odrobinę złamał-Taka oto historia,a teraz proszę idź już-popatrzyłam na drzwi i wyszłam,nie miałam więcej pytań.

*******

Wróciłam do domu późno. Mason siedział w salonie,ale przybiegł od razu,jak zobaczył,że weszłam.

-Nie odbierałaś telefonu,gdzie byłaś do cholery? panika w jego oczach sugerowała,że po głowie chodziły mu już najczarniejsze myśli. Spojrzałam na niego z miłością. Za maską tego aroganckiego gbura krył się tak na prawdę zniszczony psychicznie i kruchy człowiek. Rozpłakałam się,nie potrafiłam znieść myśli ile bólu musiał znosić,ile cierpiał. Chciałam odebrać z niego ten ból. Chciałam,żeby opuściły go demony przeszłości-Nie płacz kochanie-na te słowa jeszcze bardziej się rozryczałam. Otarł moje łzy i wziął moją twarz w swoje ręce.

-Już wszystko wiem-rzuciłam i mocno się w niego wtuliłam. Rozpłakał się. Mason płakał.

-Bałem się,że nie będziesz chciała takiej ofermy i słabeusza kiedy dowiesz się prawy,że zostawisz mnie,a tego bym nie przeżył,nie zniósłbym straty Ciebie i dzieci. Jesteście jedynym co mnie tu trzyma-mówiąc to patrzył mi w oczy. Strach w jego oczach był namacalny-Kocham Cię,mocniej niż sobie wyobrażasz,życie bez Ciebie,to jak życie bez powietrza rozumiesz? Jeśli mnie zostawisz to mnie zabijesz-łzy kapały z jego twarzy. Czułam,jak serce mi pęka,gdy widziałam jak cierpi,odczuwałam jego ból.

-Nigdy Cię nie zostawię,życie bez Ciebie to nie życie-pocałowałam go czule-Kocham Cię Mason,zapamiętaj to-wyraz ulgi na jego twarzy był niewiarygodny.

-Żadnych tajemnic-dodał patrząc na mnie poważnie.

-Żadnych-pocałował mnie w czoło i wdychał mój zapach. Oboje się odrobine uspokoiliśy..

-Jesteście dla mnie wszystkim,nie potrafię nawet opisać moich uczuć,gdy widzę,jak zajmujesz się naszymi brzdącami,moje serce przyśpiesza i przyjemne ciepło rozlewa się po moim brzuchu. Jestem po prostu szczęśliwy i mam nadzieję,że nasze dzieci docenią w przyszłości to jaka jesteś cudowna,bo ja będę dziękował bogu do końca życia za to,że Cię mam-pocałował mnie mocno. Płakaliśmy razem do wieczora,rozmawialiśmy o wszystkim od początku naszego związku. To wiele zmieniło. Poczułam się pełna,to znaczy ,że teraz niczego już mi nie brakowało. To niesamowite,jak jeden dzień potrafi wpłynąć na całe Twoje życia. Miłość Masona leczy mnie,jest moim lekarstem. Nasza miłość może jest pełna zawirowań i kłótni za to szczera i prawdziwa. A to przecież jest najważniejsze.

Hej.

Co myślicie?

Czekam na Wasze szczere opinie i komentarze :).

Pozdrawiam!

Trylogia Smitha-Wszechwiedzący (część Trzecia)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz