20#

7.1K 298 25
                                    

WAŻNA INFORMACJA POD ROZDZIAŁEM!
Siedzieliśmy w szóstkę w ogrodzie za domem. Chris i Mason bawili się z grilem,ja i Ash rozmawiałyśmy o jej wakacjach w Grecji a bliźniaki siedziały na kocyku i się wygłupiały.
-Kto by powiedział,że tak się to wszystko skończy- powiedziała moja przyjaciółka patrząc w przestrzeń. Rzuciłam jej pytające spojrzenie,a ona kontynuowała-Obie jesteśmy mężatkami,poślubiłaś gościa,przez którego wyprowadziłyśmy się do Anglii,a ja faceta,który potrafi przypalić nawet wodę-zaśmiałam się na jej słowa- Do tego masz dwójkę wspaniałych dzieci,a moje jest w drodze,czy to wszystko mogło potoczyć się lepiej- musiałam przyznać jej rację zrobiła świetne podsumowanie.
-Masz rację,dwójka przystojniaków,świetna praca,dwójka rozbójników i teraz trzeci do bandy- zaśmiałyśmy się,zdając sobie sprawę,jak wielką słuszność mają te słowa. Poczułam oddech na szyi. Smith nachylał się nade mną z cwaniackim uśmiechem.
-Hej kochanie- szepnął mi do ucha i pocałował w kark. Zadrżałam pod dotykiem jego ust. Obróciłam się w jego stronę i posłałam mu promienny uśmiech, odpowiedział mi tym. Ubrany w  białą obcisłą koszulkę na ramiączkach i dresy. Był niesamowicie seksowny.
-Mami! Zapłakał Matt,kiedy Liv rzuciła w niego klockiem. Szybko do nich podeszłam i przykucnęłam. Wzięłam synka na kolana,a córeczkę posadziłam obok.
-Liv,nie wolno bić brata- pogroziłam jej palcem,a ona wydawała się chyba zrozumieć bo zrobiła podkówkę i jakby objęła chłopca.
-Chodź tu mała- podszedł do nas Mason i usiadł obok,biorąc ją na ręce-Chcesz zostać kiedyś bokserką? Zaśmiał się uroczo a Oli się uśmiechnęła. Córeczka tatusia.
******
W czasie,kiedy dzieciaki bawiły się w kojcu,ja byłam na górze i robiłam porządek w szafie. Rzuciłam wszystko na łóżko i zaczęłam składać ubrania. Właśnie wypięłam się i stanęłam na palcach,żeby włożyć bluzki na górną półkę,kiedy poczułam dłonie mojego męża na pośladkach.
-Jestem na Ciebie tak napalony,że nawet sobie nie wyobrażasz- wychrypiał. Gęsia skórka pojawiła się na mojej skórze,a dreszcz przeszedł wzdłuż kręgosłupa. Zignorowałam jednak jego dotyk,a przynajmniej się starałam. Dlaczego by się z nim trochę nie podrażnić?

-Zachowuj się dzieciaki są na dole-zbeształam go,on nie przestawał. Uśmiechnęłam się pod nosem,lubiłam go denerwować,robiłam to od początku naszej znajomości. Przejechał dłońmi po moim brzuchu zatrzymując się dopiero na piersiach. Zadrżałam pod jego dotykiem i tego niestety nie udało mi się już ukryć. Wstrzymałam powietrze,kiedy zaczął całować moją szyję. Wygięłam się w łuk.

-Śpią,byłem przed chwilą u nich i położyłem do łóżeczek-mówiąc to ugryzł płatek mojego ucha. Zamknęłam oczy poddając się przyjemności. Nawet nie wiem,kiedy zdjął mi koszulkę. Byłam w samym staniku i getrach,zimne powietrze owiało moje piersi. Sutki wydłużyły mi się z podniecenia,a cycki stały się ociężałe. Ciepło spłynęły w dół mojego brzucha. Jego męskość wbijała mi się w udo,czułam jak jego penis cały czas rośnie i staję się twardszy. Mocniej się wypięłam i celowo otarłam się o jego kutasa. Czułam jak warknięcie wyrwało się z jego gardła-Prowokujesz mnie? zapytał tonem nie znoszącym sprzeciwu. Wiedziałam,że pewnie teraz w skupieniu zagryza wargę. Obrócił mnie twarzą do siebie i bacznie mi się przyjrzał. Czułam,jak rumieniec wkrada się na moją twarz. Jego oczy były czarne,nic nie zostało z błękitnej tęczówki. Pożądanie całkowicie przysłoniło jego naturalny kolor. Lubiłam,kiedy tracił kontrolę nad sobą.

-Ja? posłałam mu niewinne spojrzenie i ostentacyjnie przejechałam palcem przez środek moich piersi,jego wzrok podążał za moim palcem. Nic już nie zostało z panującego nad sobą Masona. Podniósł mnie szybko i rzucił w kupkę ciuchów na łóżku. Zerwał mi z nóg spodnie łącznie ze stringami i sam pozbył się koszulki i dresów,został w bokserkach. Mocno i bezceremonialnie wpił się w moje usta. Zjechał językiem na moją szyję. Ugryzł mnie w czułe miejsce za uchem a potem je polizał,żeby złagodzić ból. Wiłam się pod nim,nie panując nad własnym ciałem. Wbił palce w moje biodra,unieruchamiając mnie tym samym. Zaczął pieścić językiem sutek prawej piersi,ugniatając drugą w tym samym czasie,potem odwrotnie. Sunął wzdłuż mojego brzucha,wirując w moim pępku. Gdy się ruszyłam dostałam mocnego klapsa. Wyrwał mi się lekki pisk. Gdy dotknął końcówką języka mojej kobiecości myślałam,że oszaleje. Jednego palca włożył we mnie,odczuwałam to niesamowicie mocno. Za dużo bodźców naraz. Przestał i mocno wbił się we mnie aż po nasadę. Pieprzył mnie ostro nie dając chwili wytchnienia. Wbiłam paznokcie w jego plecy,przysunęłam go do siebie,chciałam poczuć go jeszcze mocniej, Nasze języki toczyły walkę o dominację,przy takim natłoku emocji nie dało się długo wytrzymać. Czułam,że jestem coraz bliżej. Nasze ciała oddziaływały na siebie wzajemnie. Doszliśmy w tym samym czasie wykrzykując swoje imiona,

******

-Mówiłem Ci już kiedyś,jak bardzo Was kocham? objął mnie od tyłu,kiedy patrzyłam przez okno.

-Hmm-udawałam,że się zastanawiam-Może z tysiąc razy? Chętnie usłyszę to znowu-uśmiechnął się do mnie szeroko i mocniej przytulił-Ja też Cię kocham i dzieciaczki-mówiąc to odwróciłam się do niego i wtuliłam w jego klatkę piersiową.

-Pamiętasz,jak wtedy wyjechałaś do Anglii? Po naszym rozstaniu? zamknęłam oczy starając się wymazać te złe wspomnienia,ale stwierdziłam,że skoro Mason chcę do tego wrócić,to musi być coś ważnego. Pokiwałam tylko twierdząco głową-Szukałem Cię wtedy byłem nawet u Twoich rodziców,ale powiedzieli,że zabroniłaś im mówić,zacząłem wtedy ćpać,zrozumiałem,że spierdoliłem coś co pierwszy raz w życiu było na prawdę było dla mnie ważne i dawało mi szczęście,pieprzyłem Alice wyobrażając sobie,że to Ty-wstrzymałam powietrze,czy chciałam tego wszystkiego słuchać? Nie wiem.. Wiedziałam,że to leczy jego duszę .Miałem myśli samobójcze,w końcu po co komu taki śmieć jak ja? już miałam mu przerwać,ale kontynuował-Wtedy dowiedziałem się od brata o tym wykładzie,i byłaś tam,wtedy zrozumiałem,że już Cię nie wypuszczę,uratowałaś mnie nie pierwszy raz,nie pozwolę Ci odejść,nigdy-powiedział a ja zamarłam. Nie miałam pojęcia,że było z nim aż tak źle. Na szczęście to przeszłość,teraz jest dobrze i mam w planach zrobić wszystko,żeby tak zostało.

-Nie myśl o przeszłości,tylko o tym co jest tu i teraz,masz mnie i dzieciaki,a my się nigdzie nie wybieramy-na potwierdzenie moich słów,wzięłam jego twarz w dłonie i pogłaskałam go po policzku. Chciałam,żeby w końcu uwierzył w siebie. Dostrzegłam w jego oczach tyle uczuć naraz. Dominowała jednak miłość i wdzięczność. Przytulił mnie mocno. Zrozumiałam,że jestem kotwicą,która trzyma go przy zdrowych zmysłach.

Hej.

Co myślicie?

Czekam na Wasze szczere opinie i komentarze :).

A co do tej ważnej informacji chcę napisać jeszcze 4 rozdziały i epilog. Niestety powoli nasza historia ze Smithem się kończy.

Pozdrawiam!

Trylogia Smitha-Wszechwiedzący (część Trzecia)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz