Harrego znowu spotkało rozczarowanie. Neville był szybszy i gdy Harry zbiegł po schodach do pokoju wspólnego, Hermiona już była zaproszona na bal.
-Naprawdę mi przykro Harry, ale Neville już mnie zaprosił-odpowiedziała z opuszczoną głową, ale nadal patrząc Harremu w jego zielone oczy.-Może innym razem.
Nie tego się spodziewał. Miał nadzieję, że Miona wybierze się z nim na bal. Ale nic dziwnego. Neville jest jej chłopakiem. Więc kogo on ma zaprosić? Cho to już przeszłość, Ginny zajęta, Romilda Vane? Nie, definitywnie nie! O może Luna. Luna Lovegood.
Harry zaprosił na Bal swoją przyjaciółkę, ale nadal żałował, że to nie jest Hermiona.
*
-Tu jest naprawdę pięknie-mówiła cicho Luna, patrząc na wielkie, kolorowe lampiony.
-Prawda. Slughorn się postarał- powiedział Harry.-Proszę, wejdź pierwsza.
-Dziękuję-powiedziała i wskazała na Hermionę i Nevilla.-O zobacz! Hej Neville! Hermiona! O chodźcie tu!
-Cześć Harry!-zawołała śmiejąc się Hermiona.-O wybrałeś się z Luną. Ale fajnie!
-Tak-odpowiedział krótko dalej patrząc na Hermionę. Miała na sobie krótką, żółtą sukienkę, upiętą wysoko pod biustem.-Pięknie wyglądasz. Bardzo ładna sukienka . Niezwykle ci do twarzy-powiedział i oblał się rumieńcem tak jak Hermiona.
-Oh, Harry. Dziękuję. Zawstydzasz mnie.
-Czym?
-Tym... a dobra chodź zatańczymy.
-Oczywiście-powiedział i chwycił ją za rękę oraz zaprowadził na parkiet.
-Jak myślisz, kiedy to się skończy?-zapytała Harrego Hermiona.
-Kiedy co się skończy?
-To wszystko. Ludzie są dla siebie obcy, podzieleni na dwa wrogie obozy, a każdy następny nienawidzi bliźniego. Nikt nie patrzy na innych tylko na czubek własnego nosa. Patrzą jak ludzie się potykają i upadają, a mimo to nie pomagają im wstać. Co się stało z tym światem?
-Też chciałbym to wiedzieć, ale nikt tego nie wie. Ci co to wiedzą już nie żyją Hermiono.
-Auaaaaa puść mnie!-krzyczał Malfoy, którego Filch prowadził do profesora Slughorna.
-On próbował się wkręcić na to przyjęcie.
-Ale są święta. Nikogo nie będziemy stąd wyrzucać-wtrącił Slughorn.
-Nie, ja się nim zajmę-powiedział Snape.
-Oczywiście.
-Harry wiesz, ja chyba pójdę do Nevilla. Zobaczymy się później-powiedziała po chwili Hermiona.
-Jasne-odpowiedział Harry. Nieczekających na nic założył pelerynę i udał się za Malfoyem.
-Co ty w ogóle wyprawiasz?-krzyczał na Draco Snape.
-Robię to co mi kazał Czarny Pan-odpowiedział napuszony Ślizgon.
-Ale trochę rozumu, ostrożności. A czy w ogóle pomyślałeś co by się stało gdyby ci się nie udało.
-Napewno mi się uda...
-A co jak nie! Ja też jestem za ciebie odpowiedzialny.
-Sam sobie poradzę, bez twojej głupiej pomocy.
-Milcz!
-Nie!
-Śmiesz... mi pyskować?!? Ja, który cię zawsze faworyzowałem, a może to był błąd.
Reszty rozmowy Harry nie usłyszał, bo nadeszła Pani Norris i zaczęła szarpać za pelerynę niewidkę.
Karaluch pod poduchy dla wszystkich!
Next jutro! Może będzie dłuższy...
![](https://img.wattpad.com/cover/62526780-288-k254646.jpg)
CZYTASZ
Życie lubi płatać figle-Harrmione
FanfictionHarry Potter wraz ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi, Ronem i Hermioną wyrusza na poszukiwanie tajemniczych przedmiotów, w których Lord Voldemort zamknął cząstkę swojej duszy. Nigdy nie miał łatwego życia, zawsze był pomiatany przez innych. Jakoś ży...