Harry jeszcze przez długi czas patrzył na Hermionę. Nie mógł spać, więc późno w nocy, około drugiej postanowił przejść się po domu. Tak to głupi pomysł-pomyślał.-Ale narazie nie ma lepszego pomysłu.
Harry włóczył się po domu dość długo zanim natrafił na pokój Syriusza. Był duży i dość obszerny. Na blado niebieskich ścianach było pełno plakatów, a to z Mistrzostw w Quidditchu, a to obrazków pół nagich pań, zapewewne ze starego czarodziejskiej magazynu "Relaks dla czarodzieja". Tak, cały Syriusz.
Popatrzył na szafkę, która stała pod oknem. Leżał na niej zwinek papieru podpisany niezwykle starannym pismem. Różnił się bardzo od stylu pisma Harrego, a co dopiero do Hermionę, która jest tak wrażliwa, że żeby nie urazić innych liter pisze je na zmianę: duża, mała, duża, duża, mała itp. Harry nadal trzyma przy sercu list od Hermiony. Wziął kartkę i zaczął uważnie czytać tekst.
"Drogi Łapo!
wielkie dzięki za urodzinowy prezent dla Harrego! Ma dopiero rok, a już na niej śmiga jak prawdziwy zawodnik quidditcha. James uznał, że będzie kiedyś świetnym graczem, jak tata. Niestety gdy Harry jej dosiada trzeba chować wszystkie salonowe ozdóbki, ponieważ gdy ten maluch lata trzeba go bardzo pilnować.
Herbatka urodzinowa była dość skromna, spędzona tylko ze starą Bathildą, która ma obsesję na punkcie Harrego. Po prostu go uwielbia! Szkoda, że nie mogłeś przyjść, bo było bez ciebie nudno, ale sprawy zakonu są także bardzo ważne. Dumbledore nadal bada pelerynkę-niewidkę, więc nie pozwalam mu na jakieś nocne wypady. Musi być bardziej ostrożny i odpowiedzialny. Nie chcę, by szybko wylądował w Azkabanie. Och, ty go przecież tak dobrze znasz i nie ma po co Ci opowiadać jaki jest.
Powiem, że Bathilda to naprawdę miła osoba. Wiem też, że bardzo nie lubiłeś jej wykładów na temat obrony naszego świata. No przyznam, że było to trochę nudne, ale bez przesady. Pozdrawiam Cię, gdziekolwiek jesteś.
Lily"
Harry był w szoku. Nie wiedział, że jego mama miała tak dobre stosunki z Syriuszem, choć jemu to nie przeszkadzało, bo kochał swojego ojca chrzestnego. W drzwiach pokoju Syriusza pojawiła się Hermiona. Była cała rozczochrana, a jej włosy były rude. Ubrana była w piżamę i nie miała na sobie kapci. Była boso. Usiadła obok Harrego na łóżku.
-Czemu nie śpisz?-zapytała jak zwykle troskliwym głosem, który przypominał chłopakowi jego mamę.
-nie mogłem-odpowiedział smutnym głosem.-Ale zobacz co znalazłem-podał jej lista, a Hermiona zaczęła go wnikliwie analizować. Gdy skończyła czytać opuściła wzrok, a w jej oczach pojawiły się łzy.
-och, Harry-mocno go przytuliła.-Twoja mama była tak mądrą i wrażliwą osobą...chciała dla ciebie jak najlepiej.
-Wiem. A możemy zmienić temat? Chciałbym żebyśmy porozmawiali o czasach kiedy jeszcze się nie znaliśmy.
-A co chcesz wiedzieć?
-Wszystko. Co robiłaś zanim pojechałaś do Hogwartu.
-tak jak ty chodziłam do mugolskiej szkoły, jakoś tam było. Uczyłam się dość dobrze. Nie miałam wielu znajomych. Wszyscy omijali mnie szerokim łukiem, tak jak Penelopę i Teddy'ego. Myśleli, że jesteśmy opętani-zaśmiała się.-Bo byliśmy inni. Dokuczali nam, traktowali nas jak odmieńców. Tak byliśmy niezwykli. Ale wracając, miałam dwójkę prawdziwych przyjaciół: Tom'a i Amandę, ale tylko Amanda wiedziała kim jestem.
-Co w mugolskiej szkole lubiłeś najbardziej?
-historię i angielski. A ty?
-Nic. Nigdy nie miałem w szkole jakiś zainteresowań. Nawet gdybym chciał, to i tak Dursleyowie by tego nie zaakceptowali. Mieszkałem w komórce pod schodami, później dostałem normalny pokój. Też mnie w szkole nie lubili. Masz jakieś swoje zdjęcie?
-mam zawsze je ze sobą noszę-wyciągnęła różdżkę.-Accio zdjęcia.
Zaklęcie zadziałało.
Pokazała Harrego kilka fotografii. Każde opisywała.
-Tu gram na pianinie.
-Umiesz?
-Tak i jeszcze na skrzypcach.
-Fajnie. Zazdroszczę. A to?
-Tu jestem ja z rodziną. Tu jestem ja-wskazała na małą dziewczynkę z potarganymi włosami.-Z tyłu są rodzice, a tu Penelopę i Teddy.
-A to twoje fretki?
-fretek już nie ma-zaszlochała.-Ale mamy jeszcze jednego psa i Krzywołapa. Drugi, husky już nie żyje. W zasadzie to nikogo już nie mam.
-Masz nas. Mnie, Rona, wszystkich-przytulił ją, a ona zaczęła płakać.
***
Harry, Ron i Hermiona by wypełnić pierwszy etap swojego planu pokonania Lorda Voldemorta. Potrzebny był im do tego eliksir wielosokowy, na który musieli czekać około miesiąca. Miejmy nadzieje, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Oby.
Witajcie, wszyscy, którzy to czytacie! Średnio jestem zadowolona z tego rozdziału, ale mam nadzieję, że wam się spodoba. Staram się pisać jak najdłużej i najciekawiej, ale chyba mi to nie wychodzi <3 Dedykuję rozdział:
mrs_motykaa
Pozdrawiam
KopytekStefana
CZYTASZ
Życie lubi płatać figle-Harrmione
FanfictionHarry Potter wraz ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi, Ronem i Hermioną wyrusza na poszukiwanie tajemniczych przedmiotów, w których Lord Voldemort zamknął cząstkę swojej duszy. Nigdy nie miał łatwego życia, zawsze był pomiatany przez innych. Jakoś ży...