rozdział 22. Ministerstwo Magii

379 25 7
                                    

Miesiąc minął bardzo powoli. Wszystkim nudziło się ciągłe przebywanie na Grimmauld Palace i jedzenie posiłków przygotowanych przez Stworka (biorąc pod uwagę, że skrzat ten nie gotował w tym domu od kilkudziesięciu lat). Nareszcie eliksir wielosokowy był już gotowy, ale brakowało im jeszcze jednego: włosów. Taki drobiazg, a sprawia wiele problemów. Sporo się zmieniło: Hermiona bardziej sobie radzi że swoimi kłopotami, ale nadal bardzo tęskni za rodziną. Jej włosy prawie cały czas miały swój naturalny rudy kolor, czym jeszcze bardziej wygląda jak siostra Rona. Nawet wtedy wyglądała pięknie-stwierdził Harry.
-Wiecie, eliksir jest praktycznie już gotowy-zaczęła wieczorem Hermiona.-Obmyśliłam plan, a jutro możemy wcielić go w życie. Znalazłam w księgach Ministerstwa kilku czarodziejów, którzy są pół-krwi lub czystej: Mafalda Hopkirk, Albert Runcorn i Reginald Cattermol. Pasuje?
-A mamy inne wyjście?-zapytał naburmuszony Ron.
-No właściwie to nie, ale możecie współpracować-popatrzyła na Harrego.-Ty będziesz Cattermolem, a ty, Ron, Runcornem . Ja osobiście wezmę Mafaldę.
-a czemu ty masz wybór?!?-zdenerwował się rudy.
-A co chcesz być Hopkirk?
-Nie, ale wolę być Cattermolem.
-OCH JUŻ DOBRZE MOŻESZ BYĆ TYM GŁUPIM CATTERMOLEM I KONIEC SPRAWY!!!-wykrzyczała wściekła Hermiona.-będziesz zadowolony?
Ron tylko potaknął głową.
Hermiona wyszła z pokoju, a jej włosy przybrały krwiście czerwony kolor.
-A jej co się stało?-pretensjonalny i nudny głos Rona rozbrzmiał w pokoju.
-Nie wiem-powiedział szybko Harry.-Ale chyba się domyślam...
***
Nadeszła noc. Ron po wypiciu siedmiu kremowych piw zupełnie odpłynął. Harry i Hermiona udali się do pokoju, przyjaciele byłi bardzo zmęczeni, Hermiona znowu nie mogła zasnąć i patrzyła na chłopaka.
-Śpisz?-zapytał zaspanym głosem.
-Nie mogę-odpowiedziała.-Zimno mi.
-To może chodź, przytulimy się, będzie nam cieplej.
Hermiona bez namysłu wstała i położyła się obok Harrego. Mocno wtuliła się w jego tors i z całej siły go przytuliła. On także ją do siebie przycisnął i zaczął wąchać jej włosy.
-Teraz lepiej-odpowiedziała i natychmiastowo zasnęła.
***
Rano musieli wcześnie wstać, więc Stworek i Zgredek podali im ciepłe śniadanie około siódmej nad ranem.
-TO JEST TEN TWÓJ NIESAMOWITY PLAN NA ZDOBYCIE HORKRUKSA-krzyczał wściekły Ron z pełnymi ustami.-NAS, BUDZIĆ W ŚRODKU NOCY! PRZECIEŻ MY, CHŁOPAKI MUSIMY SPAĆ CONAJMNIEJ DO DZIESIĄTEJ, NO MOŻE DZIEWIĄTA TRZYDZIEŚCI JAKO WYJĄTEK, ALE SZÓSTA! ŻARTY SOBIE ROBISZ?!?
-Ron nie krzycz-uciszał go Harry.
-DO JASNEJ ANIELKI RON POBUDZISZ WSZYSTKICH NA GRIMMAULD PALACE JEŚLI NIE ZAMKNIESZ TEJ SWOJE GŁUPIEJ JADACZKI-okrzyczała go Hermiona.-I NIE NARZEKAJ, ŻE MASZ TRUDNE ŻYCIA, BO TO JA ZAWSZE WSTAJE RANO I BUDZĘ CIĘ, A TY ŁASKAWIE WSTAJESZ! MAMY DZIŚ WAŻNĄ MISJĘ, A TY WSZYSTKO PSUJESZ JAK ZWYKLE!
-to w ogóle po co mnie ze sobą zabraliście?
-Bo tak, a teraz jedz to swoje śniadanie i nie gadaj!
***
Hermiona wszystko zaplanała. By opuścić Grimmauld Palace dziewczyna musiała się zmienić w psa, ponieważ wszystkim trudno by było zmieścić się pod pelerynką-niewidką, zwłaszcza, że Harry ostatnio urósł.
Stali przy skrzyżowaniu dwóch mugolskich ulic. Dziewczyna patrzyła na zdjęcie pracowników Ministerstwa.
-Myślicie, że to ten...em Runcorn?-zapytał ochrypiałym głosem Ron
-Z pewnością-Hermiona jeszcze raz spojrzała na fotografię.-Na sto procent.
Ron wyszedł na ulicę, gdy Harry rzucił zaklęcie oszałamiające na Runcorna. Chłopcy wnieśli go przez drzwi do jakiejś opuszczonego zaplecza. Tak zrobili z pozostałymi. Po chwili zamiast przyjaciół stały trzy zupełnie inne osoby.
Następnie udali się do metra gdzie mieściła się toaleta, w której odbywały się...emmmm...takie rzeczy, o których mugole nie mieli pojęcia. Była to bowiem najbezpieczniejsza droga do Ministerstwa. A tak, przez muszlę klozetową;)
Harry-Runcorn, Hermiona-Hopkirk i Ron-Cattermol zostali rozdzieleni. Ronald musiał iść naprawić padający deszcz w gabinecie Yaxela. Umbridge zabrała Hermionę na przesłuchanie. Oczywiście Mafaldę. Harry za to postanowił odszukać gabinet "Różowej Landryny", a tam zamiast horkruksa znalazł teczkę, a tam zapiski dotyczące Dumbledore, Pana Weasleya, Hermiony i innych jego przyjaciół, ale najbardziej zaciekawił go opis Hermiony:
"Półkrwi. Matka czarownica czystej krwi (zdrajca), ojciec szlama. Rodzeństwo: Penelopa Granger, Teodor Granger. (...) Stwarza prawdopodobne zagrożenie dla czarodziejów i ich świata. (...) Pilnie szukana! Nagroda za odnalezienie mieszańca: tysiąc galeonów. Może przebywać razem z Harrym Potterem."
Tak pięknie, bardzo pięknie wyzywać kogoś od szlam i mieszańców.
Naszyjnik nadal nie odnaleziony. Znalazł za to Rona-Cattermola, z którym udali się na dół do Hermiony.
***
-Albercie, co to ma znaczyć-krzyczała wściekła Umbridge patrząc na Harrego-Runcorna.
-Ty wiesz Dolores, nie wolno opowiadać kłamstw. Drętwota-rzucił zaklęcie na Landrynę, która upadła na fotel. Hermiona szybko zdarła jej naszyjnik z szyi i zaczęła uciekać. Harry i Ron także, a za nimi Mary Cattermol. Z sufitu "wypłynęło" kilkudziesięciu dementorów. Uratowała ich winda i Harry, który rzucił niezwykle skuteczne zaklęcie Expecto patronum. Wtedy z jego różdżki wybiegł srebrny jeleń, który przegonił dementorów.
-Mary słuchaj-mówił Ron do swojej niby-żony.-Zbieraj dzieciaki, ukryj się, a ja cię znajdę i razem wyjedziemy gdzieś za granicę.
Mary nie wytrzymała i pocałowała swojego niby-męża. W między czasie Ron zaczął zmieniać się w siebie. Mary odsunęła się od niego, ale ich pocałunek widział prawdziwy Reginald Cattermol.
-Mary kto to?
Hejo, hejo, hejo i powracam. Tak wiem, że teraz rozdziały pojawiają się rzadko, ale nie mam zbyt dużo wolnego czasu. Mam nadzieję, że jutro napiszę next <3 Dedykuję rodział:
MrsBlack_Lupin
    KopytekStefana🍥

Życie lubi płatać figle-HarrmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz