22. ^Oczami Camerona^

11.2K 422 40
                                    

Na środku niewielkiego pokoju stała Megan, była w samej koronkowej bieliźnie i w tym momencie moje wszystkie myśli gdzieś wyparowały. Ona miała tak śliczne ciało, była śliczna, kochałem ją. Podszedłem do półnagiej, zdziwionej dziewczyny.

- Cameron, co ty tu robisz?- czuła się niekomfortowo i rozglądała się za czymś.

- Przyszedłem, cię przeprosić- kiedy znalazła koszulkę i próbowała założyć, złapałem ją za ręce- Lepiej wyglądasz bez niej.

- Okey, ale jest mi zimno- rzeczywiście lekko dygotała.- Streszczaj się.

- Zacznijmy od tego, że przepraszam za niszczenie każdej twojej, nowej znajomości, zawsze wkraczałem z buciorami w twoje znajomości, przepraszam, że jestem takim chujem- dziewczyna patrzyła na mnie uważnie.- I chcę powiedzieć, że chyba, a raczej na pewno cię kocham.

Zatkało ją, stała i wpatrywała się lekko oszołomiona.

- A-ale jak to? Ty jesteś zdolny do miłości sercem, a nie dupą?- cicho się zaśmiała, kocham ten śmiech.

- Też się zdziwiłem, że tak potrafię- śmialiśmy się teraz razem.

- Wiesz co? Ja chyba też ciebie kocham- teraz to jej słowa mnie zaszokowały.

- Naprawdę?- spytałem szybko.

- Nie, na kłamstwo- zaśmiała się po raz kolejny.

Nie mogłem dłużej patrzeć na jej pół nagie ciało, przybliżyłem się do niej i złączyłem nasze wagi, musiałem się nieźle schylić by dosięgnąć. Megan odwzajemniła pocałunek i nawet pozwoliła, bym wszedł z językiem, jej usta smakowały jak maliny, były miękkie i ciepłe. Dziewczyna włożyła zimne ręce pod moją koszulkę, przeszedł mnie zimny, ale przyjemny dreszcz. Powoli przenosiliśmy się na wygodne łóżko.

***

Ktoś zapukał do drzwi, zebrałem szybko bieliznę z podłogi pobiegłem do łazienki, w której się miałem przebrać.

- Słonko, mogliście być trochę ciszej- powiedziała mama Megan.

- Przepraszam, to działo się pod wpływem chwili- dziewczyna miała cudowny głos, lekko zdenerwowany.

- No wiesz, ja z twoim tatą... Nie ważne, zabezpieczaliście się?- nie usłyszałem odpowiedzi, ale wiem, że jest twierdząca.- Zejdźcie na na kolację.

Później usłyszałem trzask drzwi, ubrany jak należy poprawiłem lekko grzywkę w lustrze i wyszedłem z pokoju. Megan była już w obcisłych dresach i workowatej czarnej bluzie. Złożyłem na jej ustach mocny pocałunek i razem za rękę zeszliśmy po schodach na posiłek.

- No chłopcze, może się przedstawisz?- zagadnęła Maryse, mama Megan.

- Cameron Dallas- wyciągnąłem dłoń do kobiety, która ją uścisnęła.

- To od kiedy jesteście razem?- nie wiedziałem co odpowiedzieć, w prawdzie to od niecałej godziny, ale w moim umyśle od miesięcy.

- Od dwóch miesięcy- Megan zabijała mnie wzrokiem, a ja się wesoło do noej uśmiechnąłem.

- A jak się poznaliście?- Maryse cały czas zadawała pytania.

- Dokładnie to...- przerwano mi.

- Cameron to dawny przyjaciel Matt'a wtedy się poznaliśmy, podkochiwałam się w nim od dłużego czasu, ostatnio dowiedziałam się, że jest moim sąsiadem w akademiku. Nie pytaj dlaczego po dwóch latach się tego dowiedziałam- Łoł jak na taką osobę jak ona, umie wymyślić dobrą, wiarygodną historyjkę.

- Mmm... To romantycze...- Maryse przerwało trzaśnięcie drzwiami.

- Jestem!- krzyknął jakiś chłopak.

- Kolacja na stole- odkrzyknęła blondynka.

Gdy nieznajomy wszedł do jadalni Megan się ożywiła, rzuciła się na szyję blondyna.

- Jacky!- krzyknęła.

- Hej, mała- przytulił Megan, a gdy odsunęli się od siebie Jack spojrzał na mnie groźnie- A ten cwel, to kto?

- Nie, cwel, kochanie, a chłopak Meg- powiedziała łagodnie Maryse.

- Jeśli coś jej zrobisz, oberwiesz- niebezpiecznie do mnie podszedł.

- Tak, słyszałem to- uśmiechnąłem się, chłopak, mimo że miał drobną posturę to wydawał się groźny.

^_^

Kolejny rozdział gotowy!

Spodziewaliście się tego? Megan i Cameron w końcu razem! Myślicie, że ich związek będzie trwał wiecznie?

Przepraszam za moje nieobecości, ale szkoła itp.

Ta piosrnka mnie urzekła ;)

Who dat boy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz