- Jak to wspólny pokój?- zapytałam chłopaka kiedy do niego podeszłam.
- Tak, że to jest największa sypialnia e całym domu, zarezerwowałem sobie ją już dawno- Cameron usiadł na łóżku.
- No to bierz sobie ten pieprzony pokój, a ja pójdę do Alice- wzięłam walizkę w rękę.
- Słuchaj, jest mi przykro, ale jej druga połowa łóżka jest zajęta- uśmiechnął się.
- To będę spać na kanapie w salonie- otworzyłam drzwi.
- Wszystko zajęte- podszedł i złapał mnie z rękę w progu drzwi.
Spojrzałam na niego spod przymrużonych powiek, następnie spojrzałam na jego dłoń na moim nadgarstku, dzięki czemu ją zabrał. To wyglądało śmiesznie i gdyby ktoś nie słyszał naszej rozmowy to by pomyślał co innego.
„- Nie odchodź Megan- powiedział Cameron, łapiąc mnie za rękę.- Kocham cię."
I w tym momencie powinniśmy zacząć się całować i uprawiać dziki sex. Jednak sytuacja wyglądała zupełnie inaczej, ja nie kocham Camerona, on nie kocha mnie. Proste. Jednorazowy sex nic nie znaczy.
- Dobra, ale ustalmy pare zasad- wyminęłam go i usiadłam na bardzo wygodnym łóżku.- Śpisz na podłodze...
- To ty wylądujesz na dywanie- uśmiechnął się ponownie.
- Nie ważne, jak śpimy razem, biorę lewą stronę, a ty nie dobierasz się do mojego pięknego i idealnego ciała, rozumiesz?- spojrzałam groźnie.
- No weź, najlepszego mi zabraniasz- oburzył się jak pięciolatek, któremu nie pozwalają pobawić się na placu zabaw.
- A jak będziesz pijany...
- Nie będę się powściągiwać- podszedł do mnie zdecydowanie za blisko, na wysokości mojej twarzy bylo jego krocze.
- Będziesz- dotknęłam jego biodra by go odsunąć, moja ręka przesunęła się kawałek i znalazła się na jego interesie przez chwilę, zbyt długą chwilę.
Spojrzałam zawstydzona na piwo w mojej dłoni, wyzerowałam je, mimo że było ponad połowa zawartości.
- Napierdole się, a ty mnie zostawisz w spokoju- wstałam po raz kolejny i wyszłam.
Zaraz miałam poznać moich współlokatorów i osób, które będą z nami imprezować.
Wszyscy już byli. Nawet Cameron. Usiedliśmy na dużych kanapach, było nas około trzydzietu łącznie.
(Postacie z poprzednich rozdziałów, nie ma tu nawiązania do tamtych scen)
Cameron Dallas, brunet, nieznośny, dzielę z nim pokój.
Nash Grier, czarnowłosy z pięknymi oczami, seksowny i zabawny.
Matthew Espinosa, blondyn, niebieskie oczy, dziecięca przystojna twarz.
Jack Gilinsky, brunet, dobrze zbudowany, będzie ruchane.
Jack Johnson, blondyn, drobna postura, ale przystojny i śmieszny.
Shawn Mendes, brunet, dziecięca twarz, spokojny, lubi śpiewać.
Carter Raynolds, czarnowłosy, Azjata, byłam z nim na zakupach.
Aaron Carpenter, szatyn, dobra dupa.
Taylor Caniff, blondyn, bogaty, jego dom, szalony.
Sammy Wilk, farbowany blondyn, seksowny, piękne oczy, miły.
Aiden i Matt Dolan, bliźniacy, przyjaciele Dallasa.
Madison Beer, piękna brunetka, dziewczyna Gilinskyego.
Maggie Lindemann, piękna czarnowłosa, solo, szuka miłości.
Alice Benson, blondyna, suka i zdzira, moja najlepsza przyjaciółka.
Reszta osób jest nieistotna, mam namiar się z nimi zadawać i zaprzyajźnić, mam nadzieję, że będzie to najlepszy wyjazd w życiu.
^_^
Rodział niesprawdzony!
Co się wydarzy przez te dwa tygodnie? Czy Cameron zaliczy znowu Megan? A może kogoś innego?
Przepraszam miałam być bardziej aktywna, wena uciekła ode mnie. Jakieś pomysły? Jakieś sugestie cp do osób na imprezie? Może 1D albo 5sos?
CZYTASZ
Who dat boy?
Fanfiction- Już myślałam, że jesteś jakiś fajny, po tym jak się o mnie zatroszczyłeś, a jednak jesteś chujem- naprawdę już myślałam, że tak jest. - Chujem, z dużym chujem- uśmiechnął się łobuzersko. Pierwsze rozdziały są śmieszne i żałosne, jeśli chcecie coś...