0.10 ^Oczami Megan^

1K 48 5
                                    

- Jak to wspólny pokój?- zapytałam chłopaka kiedy do niego podeszłam.

- Tak, że to jest największa sypialnia e całym domu, zarezerwowałem sobie ją już dawno- Cameron usiadł na łóżku.

- No to bierz sobie ten pieprzony pokój,  a ja pójdę do Alice- wzięłam walizkę w rękę.

- Słuchaj, jest mi przykro, ale jej druga połowa łóżka jest zajęta- uśmiechnął się.

- To będę spać na kanapie w salonie- otworzyłam drzwi.

- Wszystko zajęte- podszedł i złapał mnie z rękę w progu drzwi.

Spojrzałam na niego spod przymrużonych powiek, następnie spojrzałam na jego dłoń na moim nadgarstku, dzięki czemu ją zabrał. To wyglądało śmiesznie i gdyby ktoś nie słyszał naszej rozmowy to by pomyślał co innego.

„- Nie odchodź Megan- powiedział Cameron, łapiąc mnie za rękę.- Kocham cię."

I w tym momencie powinniśmy zacząć się całować i uprawiać dziki sex. Jednak sytuacja wyglądała zupełnie inaczej, ja nie kocham Camerona, on nie kocha mnie. Proste. Jednorazowy sex nic nie znaczy.

- Dobra, ale ustalmy pare zasad- wyminęłam go i usiadłam na bardzo wygodnym łóżku.- Śpisz na podłodze...

- To ty wylądujesz na dywanie- uśmiechnął się ponownie.

- Nie ważne, jak śpimy razem, biorę lewą stronę, a ty nie dobierasz się do mojego pięknego i idealnego ciała, rozumiesz?- spojrzałam groźnie.

- No weź, najlepszego mi zabraniasz- oburzył się jak pięciolatek, któremu nie pozwalają pobawić się na placu zabaw.

- A jak będziesz pijany...

- Nie będę się powściągiwać- podszedł do mnie zdecydowanie za blisko, na wysokości mojej twarzy bylo jego krocze.

- Będziesz- dotknęłam jego biodra by go odsunąć, moja ręka przesunęła się kawałek i znalazła się na jego interesie przez chwilę, zbyt długą chwilę.

Spojrzałam zawstydzona na piwo w mojej dłoni, wyzerowałam je, mimo że było ponad połowa zawartości.

- Napierdole się, a ty mnie zostawisz w spokoju- wstałam po raz kolejny i wyszłam.

Zaraz miałam poznać moich współlokatorów i osób, które będą z nami imprezować.

Wszyscy już byli. Nawet Cameron. Usiedliśmy na dużych kanapach, było nas około trzydzietu łącznie.

(Postacie z poprzednich rozdziałów, nie ma tu nawiązania do tamtych scen)

Cameron Dallas, brunet, nieznośny, dzielę z nim pokój.

Nash Grier, czarnowłosy z pięknymi oczami, seksowny i zabawny.

Matthew Espinosa, blondyn, niebieskie oczy, dziecięca przystojna twarz.

Jack Gilinsky, brunet, dobrze zbudowany, będzie ruchane.

Jack Johnson, blondyn, drobna postura, ale przystojny i śmieszny.

Shawn Mendes, brunet, dziecięca twarz, spokojny, lubi śpiewać.

Carter Raynolds, czarnowłosy, Azjata, byłam z nim na zakupach.

Aaron Carpenter, szatyn, dobra dupa.

Taylor Caniff, blondyn, bogaty, jego dom, szalony.

Sammy Wilk, farbowany blondyn, seksowny, piękne oczy, miły.

Aiden i Matt Dolan, bliźniacy, przyjaciele Dallasa.

Madison Beer, piękna brunetka, dziewczyna Gilinskyego.

Maggie Lindemann, piękna czarnowłosa, solo, szuka miłości.

Alice Benson, blondyna, suka i zdzira, moja najlepsza przyjaciółka.

Reszta osób jest nieistotna, mam namiar się z nimi zadawać i zaprzyajźnić, mam nadzieję, że będzie to najlepszy wyjazd w życiu.

^_^

Rodział niesprawdzony!

Co się wydarzy przez te dwa tygodnie? Czy Cameron zaliczy znowu Megan? A może kogoś innego?

Przepraszam miałam być bardziej aktywna, wena uciekła ode mnie. Jakieś pomysły? Jakieś sugestie cp do osób na imprezie? Może 1D albo 5sos?

Who dat boy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz