Po wysłuchaniu opowieści Camerona nie wiedziałam czy się zaśmiać, rozpłakać czy popełnić Seppuku. Straciłam dziewictwo z Cameronem, ale nie tym Cameronem co bym chciała. Chociaż teraz przypominam sobie wczorajszą noc. Tylko dlaczego pamiętam tylko fragment kiedy wymiotowałam?
- Jeśli nie pamiętasz jak dobrze ci było, możemy powtórzyć- brunet puścił mi oczko.
- Byłeś wtedy upalony, a ja naćpana, to się nie liczy- oburzyłam się.
- Widzisz, sama właśnie potwierdziłaś, źe chcesz powtóreczkę- uśmiechnął się.
- Bitch, fuck no- upiłam łyk herbaty, którą zamówiłam.
- Fuck yes- zaczął robić jakieś dziwne miny.
- Masz jakieś upośledzenie twarzy czy co? I nie bedziemy robić seksu- powiedziałam zbyt głośno, ponieważ dziewczyna przy stoliku obok się odwróciła w naszą stronę.
- Będziemy- zmarszczył słodko brwi.
- Już myślałam, że jesteś jakiś fajny, po tym jak się o mnie zatroszczyłeś, a jednak jesteś chujem- naprawdę już myślałam, że tak jest.
- Chujem, z dużym chujem- uśmiechnął się łobuzersko.
- Czemu ty jesteś taki głupi?- zapytałam bardziej siebie niż jego.
- Tak na mnie działasz, kotku, ale też w inny- zlustrował mnie i moją koszulkę z dużym dekoldem.
- Dobrze, tyle chciałam wiedzieć, mogę iść do pokoju?- wstałam od stolika.
- Możesz iść do mojego, miś- znowu puścił oczko.
- Ja pierdole- założyłam kurtkę i wyszłam.
Matko, on jest piękny. Mimo jego głupoty, to wygląd jest idealny. Dobrze zbudowany, piękne brązowe oczy i idealnie ułożone brązowe włosy. Nie żebym się zakochała w nim, ale przystojny to on jest. Z tego co wiem to bardzo mi się podobał seks z nim, nie wiem czy odważyłabym się zrobić to drugi raz. Może jakbym była pijana... a w życiu. Nie po tym jak mnie traktuje. Jak jakąś lalke do ruchania, jakbym była głupia i możnabyłoby mnie rozkochać jednym słowem. Ale taka nie jestem. Szanuję siebie. No może poza tym co się wczoraj wydarzyło, wtedy zostawiłam szacunek w pokoju.
Wróciłam do akademika i rzuciłam się na łóżko. Włączyłam telefon i zaczęłam przeglądać Instagrama, jednak nie było mi dane tego dłużej robić.
- Ruchałaś się z Dallasem- powiedziała Alice, kiedy otworzyła drzwi.
- Skąd wiesz?- odwróciłam się w stronę dziewczyny.
- Wszyscy w akademiku pierdolą o tym, jak Dallas poszedł ratować jakiegoś zgona, a potem ją wyruchał, wszyscy słyszeli- spojrzała na mnie jakby z pogardą.
- Jezu, naprawdę?- przejęłam się.
- Tak, też sama to słyszałam, przekrzykiwałaś mnie, byłam w pokoju obok z Monaghanem- uśmiechnęła się zwycięsko.
- Monaghanem?!- zrobiłam wielke oczy.- Ty kurwo, jak mogłaś?
- Jak ty mogłaś z Dallasem- wytknęła palec w moją stronę.
- Racja- posmutniałam, gdzie jest moja godność?
- Żartuje. Jakiś prawiczek poprosił mnie bym go rozprawiczyłam, a gówniaż dał mi sto dolców- blondynka wyjęła banknot ze stanika i rozprostowała go.
- Brawo, zawsze wiedzialam, że zostaniesz dziwką- uśmiechnęłam się do niej.
- Ty lepiej pójdź się przebadać, Dallas tyle zaliczył, że na 100% ma jakiegoś syfilisa- poradziła.
- Mówił, że się niedawno badał, ale chuj prezerwatywy zapomniał założyć. Nie pamiętam nic z tamtej nocy, byłam naćpana- poprawiłam włosy.
- To co? Powtóreczka?- zapytała.
- Pojebało cię? Z nim? Nigdy wiecej- zaczęłam się bronić.- Jak seks to tylko z kimś, z kim mogłabym pieprzyć co noc, a nie tylko raz i elko.
- No to... Jak chcesz ruchać się z Dallasem co noc to mam propozycje nie do odrzucenia. I tak nie masz wyboru- zrobiła podstępną minę.
- Co jest?- zmarszczyłam brwi.
^_^
Jaki plan? Będzie powtóreczka?
Przepraszam, rozdziały wychodzą krótkie.
CZYTASZ
Who dat boy?
Fanfiction- Już myślałam, że jesteś jakiś fajny, po tym jak się o mnie zatroszczyłeś, a jednak jesteś chujem- naprawdę już myślałam, że tak jest. - Chujem, z dużym chujem- uśmiechnął się łobuzersko. Pierwsze rozdziały są śmieszne i żałosne, jeśli chcecie coś...