0.17 ^Oczami Megan^

932 29 4
                                    

W oddali słyszałam zdenerwowany głos któregoś z chłopaków. Zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu osoby, która do nas krzyczała. Okazało się, że był to Nash.

Kiedy do nas podszedł, zaczął nam tłumaczyć o co chodzi. Jak się dowiedzieliśmy chodziło o to, że uciekliśmy i nie pomogliśmy w wypierdalaniu ludzi i sprzątaniu.

Gilinsky zaczął się z nim kłócić, że po chuj mamy tam być skoro już ogarnięte, a poza tym dali by sobie radę bez nas. Niebieskooki odczepił się od nas i wrócił do domu. Jack wyjął telefon ze swoich szortów. Było już po czternastej. Spędziliśmy na tej plaży z dobre kilka godzin.

- Zróbmy sobie zdjęcie- pokazał mi, że odpalił Snapa.

- Czemu nie- wzruszyłam ramionami.

- Połóż mi rękę na udzie, proszę.

Zmarszczyłam brwi. To był chyba zbyt „romantyczne" według mnie, ale co mi tam. Nie ma nikogo komu mogłabym tym zaszkodzić. Zrobiłam to o co mnie prosił, a chłopak zrobił zdjęcie. Czułam ciepło bijące od jego ciała, cudowne. Jednak od razu zabrałam rękę.

 Jednak od razu zabrałam rękę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wyszło całkiem ładnie. Nie patrzyłam co chłopak robił dalej. Odłożył telefon na koc, słyszałam jak nonstop jego telefon wibrował, ale nie przejmowaliśmy się tym. Zaczęliśmy rozmawiać znowu na najróżniejsze tematy. Jack położył rękę tym razem na moim udzie i się przybliżył. Co on kombinuje? Przybliżał się co jakiś czas co raz bliżej mnie. Spojrzał mi głęboko w oczy. Kolor przypominal czekoladę jednak dostrzegłam trochę zieleni.

Nasze twarze przybliżyły się. Czułam śmieszne uczucie w brzuchu. Taka dupera chce mnie pocałować, TAK!

Kiedy mieliśmy już zetknąć nasze wargi, poczułam piasek na całej twarzy. Ktoś w nas nim sypnął.

Gilinsky zerwał się na gówne nogi. Ja miałam w oczach piasek. Okropnie piekło, zaczęłam je pocierać, ale pogorszyło to tylko sytuację. Moje oczy zaczęły łzawić.

- Cameron, ty tępy chuju!- usłyszałam wrzask bruneta.

A tego po co tu przywiało.

- Powinieneś mi dziękować. Uratowałem cię przed wizytą u lekarza- powiedział intruz.

- Co ty pierdolisz?- słyszałam, że chłopak ode mnie odchodzi.

- Mówię ci, ruchałem się z szmaciurą, zrobiłem badania i wyszedł jakiś syf.

Co on kurwa pierdoli?! Ode mnie syf? Nie możliwe. Syf to mogę mieć ja od niego, nie w drugą stronę. Czemu on mi to robi?

Dalej nic nie widziałam przez łzy i piasek.

- O widzę, że królewna ma piaseczek w oczach- po tych słowach poczułam ciepłe dłonie na ciele. Podniosłam się do góry i napastnik zaczął ze mną się poruszać.

- Cameron co ty do jasnej jebanej odpierdalasz?!- nagle poczułam zimną wodę oceanu.

Co za skurwiel. Wrzucił mnie na tyle głęboko, że ledwo dotykałam dna. Zaczęłam się poddapiać, a słona woda jeszcze bardziej kłóć moje podrażnione oczy.

Słyszałam śmiech i komentarz, że mam nie udawać.

Powoli traciłam siły, nie mogłam się dłużej utrzymywać na powierzchni wody. Poddałam się, zanurzyłam się. Czułam jak woda zaczyna wpływać mi do przełyku przez nos i usta. To koniec. Chuj mnie nie uratuje.

Dlaczego to zrobił? Nie rozumiem. Rano było nam fajnie. A teraz próbował mnie zabić. Dlaczego?

Zaczynałam tracić przytomność, czułam zimno wody i pustkę wokół. Opadałam w odchłań oceanu. Nikt mnie nie ratował. Mijały minuty, a ja czułam, że umieram. Nie polecam tego uczucia. Koniec, ciemność i pustka.

^_^

Nie mam pomyslu totalnie, ale rozkreci sie obiecuje, mozecie podeslac jakies pomysly albo notki motywacyjne

Who dat boy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz