Już trochę minęło od zdrady Nash'a. Szkoda mi Megan, bo Nash zawsze był poukładanym ziomkiem, jeśli chodzi o związki damsko-męskie. Nie powiem, że się zasmuciłem gdy oznamił, że wyjeżdża. Było mu przykro, że tak potraktował Megan, zastanawialiśmy się dlaczego to zrobił. Uznaliśmy, że to była wina alkoholu, narkotyków i Alice. Ale nie roztrząsajmy tego.
Ostatnio ogłoszono w akademiku wycieczkę w góry na ferie. Gdy dowiedziałem się, że będzie tam Megan, nie mogłem przepuścić okazji.
Podeszłem do pani Mahogany, (kiedyśz nią spałem) która miała się nami opiekować na wycieczce, podpisałem katrtkę obecności, wrzuciłem do bagażnika torbę i wsiadłem do autokaru. Usiadłem na koniec, chwilę później mninęła mnie Megan, O MÓJ BOŻE, jak ona pięknie wygląda. Wychowawczyni zaczęła coś tam gadać, zigronrowałem ją.
Znudziło mi się siedzenie i wpatrywanie się w Megan, dziewczyna wyglądała na przegnębioną i znudzoną. Słyszałem jak podśpiewuje moje piosenki, jakie to słodkie z jej strony. Postanowiłem ją lekko rozbawić.
Wstałem i podszedłem do dziewczyny wpatrzonej w okno. Zdjąłem jej plecak, położyłem go na ziemi, a sam usadowiłem się na zwolnionym miejscu.
- Hej, co tam?- zapytałem. Czuła się chyba trochę niezręcznie w moim towarzystwie. Nie dziwiłem się, w końcu to jestem jej nocnym utrapieniem
- Nic ciekawego, jakbyś nie zauważył to, to miejsce było zajęte- spojrzała na plecak pod moimi nogami.
- Oh, naprawdę? Dzięki, że przetrzymałaś dla mnie to siedzeni- uśmiechnąłem się łobuzersko.
- Jesteś tak tępy, czy głupi?
- Tak przystojny.
Pacnęła się otwartą dłonią w czoło. Po autobusie rozniósł się głośny dźwięk plasku. To musiało boleć i to bardzo bo na czole został lekko czerwony ślad.
- Jesteś naprawdę ładna- uśmiechnąłem się szeroko. Spod przymróżonych powiek przyjrzała się mi. Nie wiedziałem o co jej chodzi.
- Ćpałeś- bardziej stwierdziła niż zapytała.
- A mama ćpie, że wiesz?- wybuchłem niekontrolowanym śmiechem. Kurde, skąd ten pomysł. Nałożyła znowu słuchawki i zaczęła mnie zignorować. Trzeba to zmienić. Wziąłem kosmyk jej włosów i zacząłem go lizać. Zdjęła słuchawki i wyrwała mi kosmyk swoich włosów.- Twoje włosy smakują jak ruda teńcza!!!
Jej włosy smakowały naprawdę jak tęcza, taka trochę bardziej truskawkowa, ale tęcza.
- Tęcza, jak już- poprawiła mnie.
- Kit z tym, chcę się z tobą piepszyć!!!- wrzasnąłem na cały autokar. Zarumieniła się, gdy wszyscy się zaczęli śmiać.
- Chyba cię, pojebało.
- Nie, to ciebie będzie jebało, księżniczko.
- Nie wytrzymie z tobą.
- Jak mnie pocałujesz w policzek, to sobie pójdę.
- Obiecujesz?
- Tak.
Nastawiłem policzek. Przez chwilę się zastanawiała, ale późnej chyba wygrała ze sobą. Zbiżyła się do mnie. Już niemal dotykała skóry mojego policzka, zmiana planów, obróciłem się i złączyliśmy wargi. Nie ma co owijać w bawełnę, od razu zacząłem namiętnie, szybko i natarczywie całować. Kurwa, ale ona zajebiście pachnie, mógłbym ją wąchać codziennie. Nie chciała odwzajemnić pocałunku, ale nie dawałem jej wyboru. Zaczął wpraszać się językiem do jej ust. Były miękkie, smakowały malinkami. Nie pozwoliła mi na dalsze działanie. Odepchnęła mnie.
CZYTASZ
Who dat boy?
Fanfiction- Już myślałam, że jesteś jakiś fajny, po tym jak się o mnie zatroszczyłeś, a jednak jesteś chujem- naprawdę już myślałam, że tak jest. - Chujem, z dużym chujem- uśmiechnął się łobuzersko. Pierwsze rozdziały są śmieszne i żałosne, jeśli chcecie coś...