Miko coś czuł że to nie wróży nic dobrego.
- Więc co? - Zapytał Aiimo - ten byk, który jest potężny ma coś z tym wspólnego, przecież to bezsensu nawet nie istnieje potrzeba czasu...
- Nic nie rozumiesz - przerwał mu Leon
- No właśnie nic, nie znam się na magii aż tak bardzo, ale chyba nie może być aż tak źle no nie?
- Właśnie jest - Leon wstał i podszedł do okna spoglądając za nie - i musze coś z tym zrobić i nie pozostaje mi nic innego jak iść do skalnego miasta
- Powiedz nam co się dzieje, dlaczego właściwie magia jest tylko tam? - Zapytał Miko
Leon odwrócił się do nich i spojrzał na Miko.
- Xemor Desso to potężny byk ciemności który włada czarną magią, bardzo niebezpieczną i jest on w otchłani a poprzez bramę gdy ktoś chce ją otworzyć może wyjść, oczywiście nie każdą, tylko tą która prowadzi do otchłani - oznajmił
- Czyli to ja go wypuściłem?
- Tak, ty
Miko nie mógł w to uwierzyć. Chciał sprawdzić swoje umiejętności, zobaczyć jak to wszystko wygląda, a tutaj okazję się że wypuścił potężnego Byka ciemności. To była jego wina, ale skąd mógł o tym wiedzieć?. Jednak żadna myśl go nie pocieszała, to była jego wina.
- To co teraz zrobimy? - Zapytał Aiimo który przez ten czas siedział w milczeniu i słuchał.
- Nie pozostaje nic innego jak tylko wybrać się do skalnego miasta, jutro wyrusze, a wy zostaniecie
- Nie, ja idę z tobą, nie obchodzi mnie co o tym myślisz, to moja wina, ja go wypuściłem i to ja go zniszcze - powiedział Miko stanowczo. Nie chciał siedzieć i czekać gdy mógł coś zrobić
- Zniszczysz? - Zapytał - on jest dwa razy silniejszy od ciebie, a nawet ode mnie, nie pokonasz go
- To naucz mnie, proszę - Spojrzał na niego błagalnie - daj mi szansę naprawić błąd, przynajmniej spróbować, wiem że oceniłem cię pochodnie i żałuję tego, ale teraz mogę to naprawić i chce tego, proszę Leo - Spojrzał mu w oczy które były wściekłe na niego, lodowate, chciał to wszystko naprawić.
- To pewna śmierć, jeśli on otworzy Otchłań i cię tam uwięzi będzie po tobie, bez magii nie masz szans - Leon pokręcił głową
- Miko nie możesz iść na śmierć, nie pozwolę na to - powiedział stanowczo Aiimo
- Aiimo, nie martw się, nie zginę - odparł Miko
- Nie, nie idziesz
Miko westchnął.
- Muszę, chce naprawić swój błąd - Spojrzał mu w oczy - ufasz mi
- Tak, ale nie chce żebyś zginął
- Obiecuje ci że nie zginę, Aiimo muszę to zrobić, chce odzyskać magię, uratować ciebie przed śmiercią bo jeśli okaże się że Xemor zniszczy ten świat i magię a ja nic nie zrobiłem nie wybacze sobie tego
- Ale... - Urwał po czym spojrzał na Leona - czy to możliwe?
- Wszystko jest możliwe - odparł Leon
Aiimo spojrzał na Miko.
- Ok, ale obiecaj że wrócisz
- wrócę, obiecuję - uśmiechnął się do Aiimo i go klepnął lekko w plecy i spojrzał na Leona - to o której wyruszamy?
- Wyruszamy? Nie idziesz ze mną - powiedział chłodno Leon
- Wiem że mnie nie nawidzisz, nie chcesz mnie znać, ale ja musze z tobą pójść, chce to wszystko naprawić, proszę - Wstał i podszedł do Leona - pozwól mi
- Posłuchaj, magii nie ma, nie jesteś odpowiednio przygotowany, nie ma mowy o walce z Xemorem Desso, rozumiesz?
- To mnie przygotuj
- Nie, nie ma na to czasu, a teraz idźcie juz, musze się położyć spać
Miko najchętniej by został i dalej prosił Leona, ale Aiimo wstał z sofy i poszedł w stronę drzwi nakazując ręką, aby z nim wyszedł.
- Ok, - powiedział tylko i wyszedł wraz z Aiimo z mieszkania Leona.
Przez drogę nie wymienił z Aiimo ani słowa, za dużo usłyszeli i za Dużo się stało. Gdy doszedł do domu pożegnał się z przyjacielem i wszedł do domu, zamykając za sobą drzwi. Od razu poszedł się umyć i spać. Wiedział że z samego rana pójdzie do Leona i go przekona, musi.
![](https://img.wattpad.com/cover/63038877-288-k522108.jpg)
CZYTASZ
Niebezpieczna Magia
FantasyDwóch czarodziejów w pewnym momencie traci zdolności magiczne więc postanawiają wyruszyć w podróż aby dowiedzieć się co się stało. Czy im się to uda? Czy znowu będzie jak dawniej? Być może będą musieli dotrzeć głębiej do samej tajemniczej otchła...