18. Coraz bliżej

6 2 0
                                    

Gdy wczesnym rankiem Aiimo wstał obudził Miko i powiedział że muszą już iść. Tyoz złożył namiot i dał go do plecaka po czym ruszyli.

- Aiimo przepraszam - usłyszał głos Mika

- Za co? - Zapytał marszcząc brwi. Naprawdę nie wiedział teraz o co chodzi Mikowi

- za wczoraj, chciałeś ze mną porozmawiać, a ja nie powinienem cię tak potraktować

- Miko, spokojnie, znamy się nie od dziś i wiem że naprawdę nie chciałeś gadać

- No, ale niezbyt miło Cię potraktowałem

- Ale ja wcale się na ciebie nie gniewam, ani nie jestem wściekły, jesteśmy przyjaciółmi od ponad 5 lat, znam cię bardzo dobrze i wiem że nawet jakbyś nazwał mnie idiotą, Wrzeszczał na mnie bez powodu to i tak bym się na ciebie nie wściekł bo wiem jaki jesteś, i jesteś moim przyjacielem, ufam ci Miko i możesz na mnie liczyć nawet jeśli będziesz chciał powrzeszczyć na cały świat - uśmiechnął się

- Dzięki - Miko odwzajemnil uśmiech i szturchnął go lekko w ramię.

- A rozmawiałeś z Leonem?

- Tak

- I?

- I oczywiście dowiedziałem się prawdy, nienawidzę go

- Prawdy? - Aiimo zmarszczył brwi - jakiej prawdy?

- Takiej że stracił kawałek Energi i ma zablokowaną magię, czyli nie pamięta niektórych zaklęć, nawet większości

- To dlaczego, jak..., a jego niby przygotowanie ciebie?

- To potrafił, przekazał wiedzę, ale dopiero teraz wszystko wyszło na jaw, oszukał mnie

- Przykro mi

- Nie, po prostu, ja go nienawidzę, jak wrócę poszukam innego nauczyciela i zacznę się szkolić

- Rozumiem, podobno Tyoz jest dobrym czarodziejem i to również żywiołów także możesz go zapytać

- Wiesz to dobry pomysł, od razu to zrobię, dzięki, za wszystko

- Nie ma za co

Doprowadził wzrokiem Miko, który podszedł do Tyoza. Czasami zastanawiał się jakim cudem się zaprzyjaźnili. Pamiętał jak kiedyś się nienawidzili, codziennie uprzykszali sobie życie, ale właściwe to się zmieniło gdy Miko poważnie zachorował, wtedy zdał sobie sprawę, jak bardzo go boli że ciągle mu robił na złość. Na początku bawiło go że nie może wymówić danego słowa, ale z czasem zdał sobie sprawę że to go rani i od tamtej chwili stanął w jego obronie i tak się zaprzyjaźnili.

- Znasz Mika lepiej niż ja - usłyszał głos Leona

- Skąd wiesz? - Spojrzał na niego

- Widzę po waszej przyjaźni

- Tak? To powiedz mi od kiedy się przyjaźnimy - chciał sprawdzić Leona czy wie coś o Miko i o nim

- Pewnie od małego

- Może się zdziwisz, ale nie

- Nie? - Leon zmarszczył brwi - wyglądacie jakbyście się znali od dzieciństwa, wiecie o sobie bardzo wiele, kiedyś Miko mi mówił jak dobrze cię zna

- Bo bardzo dobrze się znamy, ale przyjaźnimy od ponad 5 lat

- Ponad 5 lat?

- Tak

- Ale znacie dłużej chyba tak?

- Tak, a co z tobą i Miko, nie zamierzasz go przeprosić? - Zapytał

- Właśnie dlatego chciałem z tobą porozmawiać - odparł Leon

- ze mną?

- Tak, znasz go o wiele lepiej niż ja

- i chcesz żebym go za ciebie przeprosił? Zapomnij

- Nie, po prostu chciałem z Tobą pogadać jak mam go przeprosić, aby mi wybaczył

- W tym nie mogę ci pomóc

- Dlaczego?

- Bo to Ty Musisz mu pokazać że jest dla ciebie przyjacielem, zresztą jeśli chodzi o przeprosiny to najlepsza będzie rozmowa, ale nie licz na szybkie wybaczenie, zwłaszcza ze go oszukałeś

- Ja? słuchaj to nie twoja sprawa

- Właściwie to tak, Miko jest moim przyjacielem więc tak to jest moja sprawa, zresztą sam chciałeś żebym ci pomógł

- Wiem, po prostu chyba go nie doceniałem, myślałem że Już nie wróci gdy zakończył u mnie naukę i nie będę musiał mu mówić o zablokowaniu moich umiejętności - Powiedział smutnym głosem

- Też go kiedyś nie doceniałem, Miko jest uparty, ale i potrafi walczyć o swoje, ale nie kiedy nie daje rady

Przypomniał sobie jak go Nienawidził, jak go ranił, a on mu to wszystko wybaczył i stał się jego przyjacielem.

- Kiedyś? Ty?

- Tak, na początku codziennie sobie nawzajem uprzykszaliśmy życie, wyzywalismy się, raniliśmy się, ale w pewnym momencie powiedziałem stop i mu pomogłem

- I wtedy się zaprzyjaźniliście?

- Tak, codziennie razem gdzieś wychodziliśmy, wygłupialiśmy się, aż do teraz, nigdy bym nie pomyślał że Miko będzie moim przyjacielem, jeśli ktoś by go skrzywdził, albo coś mu zrobił, nie darowałbym tej osobie, a ty od kiedy masz blokadę?

- Od wojny z Xemorem, zabrał mi cześć magii gdy wysłałem go do otchłani, wtedy nie było mnie przez rok, a gdy wróciłem uczyłem Mika jeszcze przez 2 miesiące

- Rozumiem

Resztę drogi szli w milczeniu. Aiimo zobaczył że zaczyna się jakaś polana. Było też dużo kamieni i drzew.

- To okolica gdzie kiedyś się uczono magii, bardzo dawno temu

- A dlaczego teraz już się tutaj nie uczy?

- Bo była to za daleka droga i wielu potem nie miało sił

- Aha - odpowiedział Aiimo

Po 20 minutach weszli na piękną polanę. Drzewa były koło jezior, a w oddali poukładane małe kamienie w drogę lub w koło.

- Jesteśmy coraz bliżej

- czego?

- Skalnego miasta - odparł Leon

Na chwile serce zaczęło mu szybciej bić. Bał się tego co ma nastąpić. Minęła już godzina podczas której nastąpił krótki postój, aby się napić wody z jeziora. Tyoz przed tym sprawdził czy jest czysta, a gdy się okazało że tak, każdy był szczęśliwy. Po krótkim postoju na wodę i wlaniu ją do butelek ruszyli dalej. Aiimo ciągle myślał o całej kłótni Mika z Leonem , chodź nie znał dobrze czarodzieja , ani się z nim nie przyjaźnił było mu go szkoda , że to wszystko się tak potoczyło i zablokowano mu pamięć. ku zaskoczeniu zobaczył małe pagórki oraz wzgórza. Uświadomił sobie teraz jak bardzo mogą być blisko u kresu wyprawy.

- Poradzimy sobie, nie martw się, zrobię wszystko, aby uchronić Mika przed niebezpieczeństwem - odparł Leon.

Aiimo nawet zapomniał że idzie obok niego.

- O ile się zgodzi - powiedział

- No właśnie, o ile się zgodzi - westchnął - Ale nie pozwolę mu zginąć

- Ja sam mu na to nie pozwolę, nikt nie może zginąć, wrócimy wszyscy, musimy - odpowiedział Aiimo z nadzieją.

Niebezpieczna MagiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz