19. Gorzka kłótnia

9 3 1
                                    

Minęło już kilka tygodni zanim dotarli do wielkich wzgórz. To była ostatnia droga do pokonania która oddzielała ich od skalnego miasta. Miko czuł już strach, że może coś się stać, ale starał się o tym nie myśleć. Przypomniał sobie dawne czasy z Aiimo, między czasie pogadał trochę z Tyozem, który zgodził się go doszkolić w magii. Bardzo się z tego powodu cieszył. Wzgórza były pokryte gęstą i małą trawą która idealnie nadawała się na odpoczynek. Niestety nie mieli na to czasu. Tyoz powiedział, aby przejść większość drogi i dopiero odpocząć przed samym skalnym miastem. Miko był jego ciekawy, jak wygląda, co się wydarzy chodź wiedział że będą walczyć, ale jeszcze nigdy tego nie robił przy pełnej magii, albo jej braku, w ogóle nie wiedział jak to będzie. Gdy tak szedł rozmyślał również jak wszystko się zmieni po powrocie, zacznie naukę gdzie indziej, nie będzie już chodził do Leona, Elysa pewnie wyjedzie, jedynie on i Aiimo pozostaną dalej. Coraz częściej również sam się zastanawiał czy nie wyjechać. Z rozmyślań wyrwał go głos Tyoza.

- Nie myśl za dużo

- Nie, nie myślę za dużo, po prostu staram się nie myśleć o skalnym mieście

- jestemy coraz bliżej, zostało nam zaledwie 10 km do pokonania

- Tylko tyle? - Miko spojrzał na Tyoza

- Tak, wiesz nie ma tam nic szczególnego, same skały, jaskinie i gdy odnajdziemy Tyoza będziemy musieli użyć wszelkiego skupienia, mocy, aby wygrać

- A po wygranej wrócimy do domu znowu przez tyle km?

- Nie, przeniesiemy się za pomocą magii

- To dobry pomysł - uśmiechnął się

- Będzie dobrze - Tyoz poszedł naprzód

Miko zastanowił się jak on nauczył się tyle o magii i włada żywiołami. Dla niego to było nie do ogarnięcia, ale mimo wszystkiego postanowił się tego nauczyć, może nie władania żywiołami tylko doskonalić magię.

- Miko, możemy porozmawiać?

Miko spojrzał w jego stronę

- Leon? Nie - gdy go tylko zobaczył, nie miał ochoty już gadać. Doskonale wiedział o czym by chciał z nim gadać, a on już miał tego dość tak samo jak Leona

- posłuchaj, nie obrażaj się bo ci tego wcześniej nie powiedziałem

- Posłuchaj, oszukałeś mnie, zamiast powiedzieć mi prawdę wolałeś myśleć że jakoś się tego nauczę, że jakoś mnie tego nauczysz, byłeś w błędzie, bo jakoś nie wystarczy - odparł chłodno Miko

- Wiem, dlatego przepraszam, ale chciałem cie dalej uczyć, byś nie brał udziału w niebezpiecznych...

- Misjach jak ta? - Przerwał mu. Miał go już po dziurki w nosie - cały czas oszukiwałeś tylko po to, abyś na niby został zraniony i abym nie poszedł z tobą do skalnego miasta, więc daruj sobie i się w końcu odczep ok?! - Był na niego wściekły

- Ale to jest niebezpieczne

- Daruj sobie, mam swój powód dla którego tutaj jestem i to nie z twojego powodu więc mógłbyś w końcu się odczepić?

- Ale ty też mnie zraniłeś, tym co powiedziałeś, ja interesuje się magią od zawsze, znam...

- Ok, kumam, wiem że Cię zraniłem, ale ty mnie również, a teraz proszę Cię daj mi spokój ok?

- Miko, chce cię chronić

- Odczep się! - Odpowiedział mu wściekłym spojrzeniem i przyśpieszył kroku.

Nienawidził Leona, nie chciał z nim gadać i nic tego nie zmieni. On go oszukał. Całą drogę nikt się już nie odezwał, Miko przeczuwał że wszystcy zastanawiają się co się wydarzy w skalnym mieście, on sam bał się i zastanawiał się czy w ogóle wróci. Nagle zerwał się silny wiatr. Tyoz coś krzyknął, ale nie usłyszał co tylko zobaczył że machnieciem ręki każe, aby wszyscy skupili się w kłębku obok siebie po czym czarodziej Utworzył wokół nich tarcze w wiatru chroniącą ich przed silnym wiatrem, który już zaczynał być huraganem. Miko cieszył się że Tyoz jest z nimi bo w przeciwnym wypadku mieli by problem ponieważ magia niekoniecznie działała, szczególnie ta pozytywna energia wynikająca z magii.

- Dobrze że jest z nami Tyoz, kiedyś byliśmy przyjaciółmi, ale on mnie zranił z jednego durnego powodu, bo chciał, aby uważano go za lepszego i wykonał mroczny czar, wybaczyłem mu po 2 latach, ale przyjaźni nie dało się odnowić - usłyszał głos Leona. Czy on się odczepi - pomyślał.

Miał już dosyć tego że ciągle chce z nim porozmawiać, zupełnie jakby nigdy nic, zaczynało go już to irytować. Postanowił inaczej z nim gadać, tak żeby zrozumiał że nie mają o czym gadać

- Aha, czyli jest mroczny czar który używa się w walce, interesujące, naprawdę - burknął

- Tak, a potem leżysz w szpitalu przez miesiąc - westchnął

- Aha

- Jak się czujesz?

- Co? - Miko zmarszczył brwi

- No jak się czujesz, wiesz przed skalnym miastem i walką, bo to nie będzie łatwe wygrać

- Chodzi o wygraną, aha, co cię to obchodzi?

- Jak to co? Nie chciałbym żebyś zginął

- Aha, akurat ci uwierzę, może jeszcze powiesz że jesteśmy przyjaciółmi, najlepszymi co?

- Daj spokój, proszę

- Nie, nie dam spokoju, ciągle za mną łazisz, to staje się irytujące, ty pewnie byś już wrzeszczał, nie dał dojść do słowa, a za mną ciągle łazisz i próbujesz pogadać, może tak dasz mi spokój? - Spojrzał na niego lodowato. Był na niego wściekły, miał już go dosyć

- Ja to ja, ty to ty - wzruszył ramionami

- Wiesz co, te słowa wiele mówią, same za siebie, i coraz bardziej cię nienawidzę, mam cię dosyć rozumiesz?

- Wiem że mnie nienawidzisz i masz prawo, ale przypomnij sobie co cię uczyłem, co...

- Uczyłeś? - Przerwał mu - Wszystko było kłamstwem, wszystko, cała nauka, nawet nie powiedziałeś mi prawdy bo oczywiście cię to nie obchodziło! - Krzyknął

- Miko, uspo...

- Nie Leon, nie uspokoje się, w ogóle nie nie interesowało cię, abym dalej uczył się magii, ani trochę taka jest prawda, o nic nie dbałeś, zrgywaleś wielkiego czarodzieja, chodź nim nie jesteś, niena...

- Jestem wielkim czarodziejem - przerwał mu krzykiem - ty nic nie rozumiesz

- Nie rozumiem? Czego oszustwa? Nie chce cię znać! - Niemal krzyczał.

- Może byś tak...

- Zamknij się!

- Nie przerywaj mi - krzyknął Leon

- Będę, a wiesz dlaczego? Bo nie chce się słuchać, nienawidzę cię i to z całego serca! Mam cię dosyć, słyszysz?! - Wrzasnął

Nagle coś jakby zawirowało wokół niego, zrobiło mu się stało i zaczęła boleć go głowa, poczuł się jakby był gdzieś po za ochroną, w samym środku huraganu i zobaczył że Tyoz traci kontrolę. Chciał do niego podbiec, zapytać co się stało, ale upadł. Widział jeszcze jak Aiimo podbiega do niego po czym nadeszła ciemność.

Niebezpieczna MagiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz