Przez godzinę ustalali plan w którym Leon będzie pełnił najważniejszą rolę, ale nie wszyscy się na to zgadzali.
- Ale Leon sobie bardziej poradzi, będzie wiedział co powiedzieć - powiedział Tyoz
- Ja też bym wiedział, zresztą on się nie przyda - odparł Miko
- Wiem że mnie nienawidzisz, ale ja i tak pójdę - odparł chłodno Leon
- Ale możesz zginąć
- To co? Czy kogoś będzie to obchodzić?
Miko siedział w milczeniu. Wiedział że jak się odezwie, powie coś czego będzie mógł żałować.
- No właśnie, może Tyoz tak, bo go znam, ale ty mnie nienawidzisz więc będzie Ci lepiej gdy zginę
- Leon - Podniósł głos Tyoz
- Nie zamierzam zginąć, spokojnie - uspokoił go Leon
- Mam nadzieje - odparł Tyoz
Dyskutowali jeszcze tak przez 40 minut. Ustalili że jednak Leon pójdzie najpierw tak jak to ustalili na początku, a gdy da sygnał machnieciem ręki wtedy zaatakują najpierw Miko wraz z Tyozem, a na końcu Aiimo. Wszystko opracowali, najmniejszy szczegół.
- Więc idę - powiedział Leon
- Poczekaj do jutra, tak jak się umawialiśmy - odparł Tyoz
- Ale co to za różnica?
- Taka że wieczorem w ogóle nie widać cieni, a gdy Xemor je wezwie będzie po nas
Leon westchnął i nic już nie powiedział
- tam jest dużo skał osadzonych blisko siebie i jest miejsce, więc można się za nimi schować - zauważył Miko
Wszyscy spojrzeli w tamtą stronę. Rzeczywiście to było dobre miejsce do schronienia.
- Idziemy - powiedział Aiimo
Wszyscy się z nim zgodzili i ruszyli. Miejsce nie było daleko. Skały były blisko siebie, ale również był otwór który schroni ich przed deszczem gdyby zaczął padać. Po kilku godzinach nastała noc. Miko siedział i myślał nad następnym dniem, co się wydarzy, czy wszyscy przeżyją. Widział już cienie, a nawet walczył z nimi i bał się o Aiimo, ponieważ on nie znał się na magii.
- Martwisz się o Aiimo
Już myślał że to Leon znowu chce z nim pogadać, ale gdy spojrzał kto to, zobaczył Tyoza.
- Tak, on nie zna się na magii
- Wiem, dlatego będę go osłaniać i pomagać jak tylko będę mógł
- Dziękuję, to dla mnie wiele znaczy
- A z Leonem, myślę że tak naprawdę się też o niego martwisz
- Nie będę oszukiwać, martwię się że może zginąć
- Da sobie radę, ja w niego wierze
- Wiem że nie mogę mu wybaczyć bo gdy go widzę, nawet jak próbuje ze mną gadać to czuje ból, przypominam sobie że mnie oszukał
- Potrzebujesz czasu
- Wiem, ale co jeśli Leon zginie, a ja nie zdążę się z nim pogodzić? - Spojrzał na Tyoza
- Więc to dlatego się o niego martwisz? Dlatego nie chciałeś żeby to on poszedł?
- Tak
CZYTASZ
Niebezpieczna Magia
FantasyDwóch czarodziejów w pewnym momencie traci zdolności magiczne więc postanawiają wyruszyć w podróż aby dowiedzieć się co się stało. Czy im się to uda? Czy znowu będzie jak dawniej? Być może będą musieli dotrzeć głębiej do samej tajemniczej otchła...