22. Atak z zaskoczenia

8 2 0
                                    

Przez godzinę ustalali plan w którym Leon będzie pełnił najważniejszą rolę, ale nie wszyscy się na to zgadzali.

- Ale Leon sobie bardziej poradzi, będzie wiedział co powiedzieć - powiedział Tyoz

- Ja też bym wiedział, zresztą on się nie przyda - odparł Miko

- Wiem że mnie nienawidzisz, ale ja i tak pójdę - odparł chłodno Leon

- Ale możesz zginąć

- To co? Czy kogoś będzie to obchodzić?

Miko siedział w milczeniu. Wiedział że jak się odezwie, powie coś czego będzie mógł żałować.

- No właśnie, może Tyoz tak, bo go znam, ale ty mnie nienawidzisz więc będzie Ci lepiej gdy zginę

- Leon - Podniósł głos Tyoz

- Nie zamierzam zginąć, spokojnie - uspokoił go Leon

- Mam nadzieje - odparł Tyoz

Dyskutowali jeszcze tak przez 40 minut. Ustalili że jednak Leon pójdzie najpierw tak jak to ustalili na początku, a gdy da sygnał machnieciem ręki wtedy zaatakują najpierw Miko wraz z Tyozem, a na końcu Aiimo. Wszystko opracowali, najmniejszy szczegół.

- Więc idę - powiedział Leon

- Poczekaj do jutra, tak jak się umawialiśmy - odparł Tyoz

- Ale co to za różnica?

- Taka że wieczorem w ogóle nie widać cieni, a gdy Xemor je wezwie będzie po nas

Leon westchnął i nic już nie powiedział

- tam jest dużo skał osadzonych blisko siebie i jest miejsce, więc można się za nimi schować - zauważył Miko

Wszyscy spojrzeli w tamtą stronę. Rzeczywiście to było dobre miejsce do schronienia.

- Idziemy - powiedział Aiimo

Wszyscy się z nim zgodzili i ruszyli. Miejsce nie było daleko. Skały były blisko siebie, ale również był otwór który schroni ich przed deszczem gdyby zaczął padać. Po kilku godzinach nastała noc. Miko siedział i myślał nad następnym dniem, co się wydarzy, czy wszyscy przeżyją. Widział już cienie, a nawet walczył z nimi i bał się o Aiimo, ponieważ on nie znał się na magii.

- Martwisz się o Aiimo

Już myślał że to Leon znowu chce z nim pogadać, ale gdy spojrzał kto to, zobaczył Tyoza.

- Tak, on nie zna się na magii

- Wiem, dlatego będę go osłaniać i pomagać jak tylko będę mógł

- Dziękuję, to dla mnie wiele znaczy

- A z Leonem, myślę że tak naprawdę się też o niego martwisz

- Nie będę oszukiwać, martwię się że może zginąć

- Da sobie radę, ja w niego wierze

- Wiem że nie mogę mu wybaczyć bo gdy go widzę, nawet jak próbuje ze mną gadać to czuje ból, przypominam sobie że mnie oszukał

- Potrzebujesz czasu

- Wiem, ale co jeśli Leon zginie, a ja nie zdążę się z nim pogodzić? - Spojrzał na Tyoza

- Więc to dlatego się o niego martwisz? Dlatego nie chciałeś żeby to on poszedł?

- Tak

Niebezpieczna MagiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz