12. Cienie

11 3 0
                                    

Miko nie dawał znaku życia. Leon próbował już wszystkiego i wszystko go zawodziło, ale się nie poddawał on musi żyć, Miko proszę Obudź się, nie rób mi tego, proszę - pomyślał. Przez głowę przebiegły mu wszystkie chwile związane z nim, jak go uczył, kłócił się z nim, ostatnią kłótnie. Pamiętał jak go poznał i jak przyszedł do niego na następny dzień, aby nauczyć się magii. od zawsze go fascynowała - pomyślał. Pamiętał jak podczas pierwszej lekcji zrobił wielki bałagan który nie było ni jak posprzątać nawet za pomocą magi. Miko wtedy był przestraszony, a gdy chciał pomóc robił to na przekór i ciągle coś rozbijał, albo się przewracał, aż w końcu to na niego padło, aby posprzątać, wtedy był zły na niego, ale dzisiaj chciało mu się śmiać z tej sytuacji. Kiedyś również pamiętał jak całego go obkleił ryżem, brokatem i cukierkami. Uśmiechnął się na te wspomnienie. Najlepszymi momentami były te w których potrafili szaleć do białego rana. Miko raz tak się upił że wpadając na stół przewrócił go, a niekiedy nawet zerzygał mu się na łóżku, a potem narzekał. Leon też potrafił się upić, ale wtedy Miko musiał go mieć pod kontrolą bo zawsze coś się musiało stać jak np. Puszczenie fajerwerków, ale raz zdażyło się tak że oby dwaj się upili tak że ledwo poszli do domu, oczywiście były tego skutki bo niekiedy Leon przypalił Mikowi włosy co ten gdy rano się obudził na szczęście nic nie pamiętał z imprezy i obeszło się bez narzekania i awantury, ale zdarzały się imprezy gdy Miko nie upijał się zbyt mocno i wtedy się awanturował z nim o przypalone włosy. To były piękne czasy - pomyślał. Teraz musiał działać i zrobić wszystko, aby Miko się obudził, ale wtem spostrzegł że coś go obserwuje, a gdy po chwili zaatakowało niespodziewanie, Leon na chwile stracił kontrolę i mało co czegoś by nie zniszczył co prawdopodobnie okazało by się ze był by to Miko ponieważ zaczął wchodzić w jego umysł. Gdy odzyskał kontrolę, coś go już uderzyło, wtem osłonił się czarami i odwróciwszy się do przeciwnika, zobaczył cień. o nim mówił Miko - pomyślał. Natychmiast również zaatakował przeciwnika tarczą ochroną i iskrami z palców, a gdy trochę zranił go, zobaczył że to wcale nie koniec wręcz przeciwnie to dopiero początek. Nie wiadomo skąd cienie przybywały, aby zniszczyć Leona i jego przyjaciela. Po chwili był ich mnóstwo, Leon próbował walczyć, ale cienie były szybsze i było ich więcej. Nie dało rady ich wszystkich pokonać. W końcu Leon osłonił ich i wziął Mika na ręce po czym zniknął. Musiał urzyć do tego trochę magii i bramy co było niebezpieczne, ale konieczne. Po chwili znaleźli się gdzieś na pustyni z dala od skalnego miasta. Miko proszę, Obudź się, błagam - pomyślał Leon. Robił wszystko co mógł. W końcu po upływie dużej ilości czasu Miko otworzył oczy.

- Miko? Słyszysz mnie? - Zapytał Leon

- Tak, ale co się stało? - Powiedział słabym głosem Miko

- Uratowałem cię przed cieniem, jest ich więcej, ale uciekliśmy im, nie martw się - uśmiechnął się lekko po czym dodał - Miko, jak ja się cieszę że żyjesz

- Nie mogłem cię zostawić

- Ja przepraszam, nie powinienem cię zostawiać

- Nie Szkodzi, dobrze cię znowu widzieć - Miko spróbował usiąść, ale kręciło mu się zbyt mocno w głowie więc się położył

- leż, powinieś odpocząć

- Nie mam wyjścia, nie dam rady nawet usiąść, a co dopiero wstać

- Dlatego zostaniemy tutaj dopóki nie poczujesz się lepiej

- Dziękuję, jesteś najlepszym przy... - Urwał. Zdał sobie sprawę że jednak nie są przyjaciółmi, może i Leon mu wybaczył, ale wcale nie musiało to oznaczać że kiedykolwiek znowu będzie jak dawniej - przepraszam

Niebezpieczna MagiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz