✂ 16

1.5K 109 23
                                    

Wciąż wpatrywała się w dziewczynę. Nie... To nie możliwe... Nie wiedziała co było gorsze. To, że ją zgwałcił czy to, że nie zrobił to tylko jej. Natychmiast złapała się za głowę. Czuła jak traci równowagę. To było zbyt wiele.

-  Hej, hej spokojnie. - Blondynka powiedziała opiekuńczym głosem od razu zrywając się z miejsca podchodząc do dziewczyny. Delikatnie złapała ją pod ramieniem prowadząc na fotel. - Tutaj będzie Ci wygodnie. - Kucnęła przed dziewczyną uważnie przyglądając się jej. - Nie będziemy rozmawiały o tym dupku. Może opowiem Ci o tutejszych zasadach. - Uśmiechnęła się promiennie. Brunetka od razu poczuła, że może jej zaufać. Poczuła, że może tutaj znaleźć kogoś, kto ją zrozumie i wie przez co ona sama przeszła. - No dobrze. - Energicznie podniosła się na nogi zajmując miejsce na drugim fotelu. Dopiero teraz dziewczyna mogła przyjrzeć się pomieszczeniu. Pokój był zadbany. Ale wiadomo... mieszkała tutaj - dziewczyna. Na ścianach była położona fioletowa farba. Och Tak ! Jej ulubiony kolor z dzieciństwa. Po bokach były dwa łóżka. Jedno - starannie pościelone. Zaś na drugim było pełno ciuchów i kosmetyków. Typowe łóżko dziewczyny.  Na środku był jasny dywan. Bez wzorków. Na około ścian było mnóstwo - obrazków. Ale to, co najbardziej rzucało się w oczy to dwa, bardzo drogie, skórzane fotele. To właśnie na nich siedziały dziewczyny. Tylko... gdzie szafa?

- Nie ma szafy? - Wreszcie się odezwała bawiąc swoimi dłońmi. 

- Spokojnie, wszystko Ci opowiem. - Odpowiedziała energicznie z szerokim uśmiechem na twarzy. - Może zacznę od samego początku. Pokoje. - Oblizała swoje pełne usta. - Jest tutaj 12 pokoi. Te, z numerem - zaczęła wymieniać na palcach - 1, 2, 3, 4 i 5 są zamieszkiwane. My znajdujemy się jak już pewnie zdążyłaś zauważyć w pokoju 4 - Pofalowała zabawnie brawami śmiejąc się. - Ale wracając. Tutaj nie ma prawa wchodzić nikt oprócz nas. Nawet Damien nie ma tutaj prawa wejścia. - Trochę ta informacja ją uspokoiła. Przynajmniej w tym miejscu będzie miała odrobinę spokoju. Przynajmniej... - Pokoje z numerami - znów zaczęła wymieniać na swoich palcach - 6, 7, 8, 9 i 10 są wynajmowane do usług. - Nabrała powietrza w płuca po czym zaczęła kontynuować. - w 11 pokoju mieszka Damien. Lepiej nie krzątaj się zbyt długo pod drzwiami. Jeżeli będzie chciał z Tobą rozmawiać to po prostu cię wezwie. Pamiętaj. To nie ty go szukasz. To on szuka Ciebie. - Powiedziała już całkiem poważnie. - A co do szafy... w pokoju numer 12 jest garderoba. Mega duża. Na pewno tam pójdziemy. Każdy ma swoje miejsce i swoje ciuchy. - Posłała jej po raz kolejny dziś ciepły uśmiech. - Jak pewnie już zdążyłaś zauważyć to Twoje łóżko. - Wskazała ręką. Nagle jej telefon zaczął wibrować. Od razu wzięła się za odczytywanie wiadomości. - Będę musiała już iść. Mam dziś umilić czas jednemu panu. Damien kazał przekazać... - Przerwała na chwilę szukając czegoś. - Telefon. - Podała jej go, a na twarzy Anastazji ukazało się zdziwienie. - Tylko niczego nie kombinuj. Próbowałam na samym początku uciec. Niestety na marne. Zrób dobre pierwsze wrażenie, a będzie traktował Cię ulgowo. - Puściła do niej oczko po czym wyszła z pokoju zamykając go na klucz. Niech to szlag. Nie było tutaj aż tak źle... Póki co... Przynajmniej mogła pobyć sama i wszystko na spokojnie przemyśleć. Jednak pierwszą rzeczą jaką chciała teraz zrobić - to solidna kąpiel. Otworzyła drzwi gdzie znajdowała się łazienka. Spodziewała się prysznica,a  tym czasem w środku znajdowała się wanna. Ciepła, relaksująca kąpiel. Odkręciła wodę wlewając do niej - płyn do kąpieli. Od razu zaczęła robić się piana. "Nie powinna się gniewać." W między czasie wykonała potrzeby fizjologiczne. Kiedy wody było już odpowiednio dużo, powoli zdjęła swoje ciuchy, wkładając do wody jedną nogę po czym zanurzyła się całym ciałem. Tego jej brakowało. Nie chciała wychodzić. Miała ochotę zostać w ciepłej wodzie, pełnej panie na zawsze. Było jej tak dobrze. 

***

Po dostaniu swojej kasy wsiadł do swojego auta odjeżdżając z piskiem opon. Chciał zapomnieć o niej. W końcu nie znaczy dla niego NIC. Ale jakaś siła powtarzała mu, że musi zawrócić, że nie może jej tam zostawić i to w dodatku... samej. Musiał wybierać. Albo narazić siebie na bezpieczeństwo lecz w między czasie w jakiś najdrobniejszy sposób wynagrodzić krzywdy niewinnej dziewczynie. Albo myśleć tylko o sobie, zapłacić kasę i mieć święty spokój. Co wybrał? Chyba wiadomo... Jechał bardzo szybko myśląc tylko o tym czy postąpił słusznie. To nie pierwszy raz kiedy sprawia sobie w ten sposób przyjemność. To jego sposób na życie. A to, że  w między czasie krzywdzi te dziewczyny to dla niego mało istotne. "Kurwa" - Powiedział przez zaciśnięte zęby, mocniej zaciskając ręce na kierownicy. "Justin ogarnij się, ona nic dla Ciebie nie znaczy. Przestań o niej myśleć." Powtarzał sobie w myślach. Czy to znaczy, że zależy mu na niej? Ale czy to wystarczy aby spróbował wyciągnąć ją z tego gówna w jakie sam ją wpakował? Nim się zorientował był już na miejscu. Zaparkował wychodząc z samochodu kierując się do starego, opuszczonego budynku trzymając w ręce kopertę z kasą. Wszedł bez oznajmiania wcześniej, że się pojawi rzucając zawartość na stół. 

- I jaka była? - Powiedział nieco rozbawiony krzyżując ręce. - Ale okej... - Uniósł ręce w geście obrony kiedy zobaczył lodowate spojrzenie Biebera. - Mamy coś dla Ciebie. Cena taka sama. - Znów jego ręce wróciły do poprzedniej pozycji. Justin jedynie spojrzał na drzwi w, których tak dużo się wydarzyło. Wahał się. Nie wiedział jak powinien postąpić ale ostatecznie wyszedł. Nie zamierzał krzywdzić już nikogo innego. Wystarczały mu wyrzuty sumienia, które już teraz nosił w sercu. Odpalając silnik zaczął kierować się do domu. W końcu zniknął ze szpitala bez słowa, nie było go około trzech dni. A miał chociaż udawać tego 'dobrego chłopaka'. A w między czasie zniszczył życie kolejnej bezbronnej dziewczynie. 

Huh. Oto kolejny rozdział. ♥ Ogółem chciałam też pokazać wam co dzieje się w między czasie u Justina. Dawajcie - gwiazdki i komentarze do rozdziałów bo to na prawdę motywuję. Jeżeli macie jakieś pytanie to śmiało piszcie. :* Albo w komentarzu (zawsze wam odpowiem) albo w wiadomości prywatnej. Trzymajcie się. ♥

Poznaj mnie. | Justin Bieber.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz