POV KARINA
Dziś ide do szkoły. Szczerze to nie boję się tam iść, nie znam jeszcze wszystkich i jak narazie nie mam wrogów. Ubrałam się w dopasowane leginsy i do tego różowy Top. Włosy związałam w kicka i nałożyłam lekki makijaż. Wsiadłam na swojego białego Romeo i pomknęłam do szkoły. Michael pojechał na wymianę uczniowską do Polski na miesiąc. Tęsknie za nim , ale wiem że spełniło się jego marzenie. Zaparkowałam swojego rumaka i jak zwykle usłyszałam gwizdy chłopaków. Już zapomniałam jakie to jest irytujące. Zobaczyłam Luka na końcu korytarza i odrazu udałam się w jego stronę. Blondas jak mnie tylko zobaczył uśmiechnął sie i przyciągnął do siebie.
-hej skarbie- pocałował mnie w czoło.
- hej , chodźmy na lekcje bo się spóźnimy - spletliśmy nasze dłonie i poszliśmy do sali.6 lekcji minęło bardzo szybko, Any nie ma w szkole bo pojechała do babci. Nie mam tu innych koleżanek , ale mi to nie przeszkadza. Teraz mam już ostatnią lekcje wf i jade do domciu.
Szliśmy z Lukiem przez korytarz w stronę sali. Blondas obejmował mnie ramieniem , a ja się o niego opierałam. Nagle poczułam szarpnięcie.
- kim ty kurwa jesteś i czemu Luke cię obejmuje ?! - zapytała jakaś dziewczyna. Wyglądała jak plastik.
- Eli ? Co ty tutaj robisz, miałaś nie przychodzić do końca tygodnia.- zapytał zdziwiony Luke.
- po wczorajszym musiałam cię zobaczyć było mi tak dobrze. - odpowiedziałam niejaka Eli - ale chce znać odpowiedź na moje wcześniejsze pytanie, kim jesteś ? - wzróciła się do mnie zła.
- jestem Karina , dziewczyna Luka
- hahaha dziewczyna ? Od kiedy ? To ja z nim jestem od pół roku.
Ta wiadomość mną wstrząsnęła i złamała moje małe serduszko.Wszystkiego naj dziewczyny 🌹
Z okazji dnia kobiet nowy rozdział. Troche nie za wesoło , ale nie jest nudno. Co tam u was :*
CZYTASZ
Football Adventure //L.H// (ZAKOŃCZONE )
FanfictionNazywam się Karina. Pochodzę z bogatej rodziny w Barcelonie. Mam 17 lat. Gram w klubie FCB girls. Wszystko świetnie się układa dopóki nie musze się wyprowadzić. Nowa szkoła, nowi ludzie i jeden dupek, Luke Hemmings. Co wydarzy się między Lukiem a K...