☆Z czym masz jeszcze problem?☆

15.8K 779 9
                                    

Już środa. Znów do szkoły, chodzę tam niedługo, a już mi się nie podoba. Jedno mnie zastanawia. Czemu Ben i Luke tak się nienawidzą? Zajechałam już pod szkołę, gdzie zobaczyłam grupkę blondasa, a dalej mojego brata, za którym latały wszystkie laski. Chłopaki znów gwizdali, przyznam, że zaczyna mnie już to trochę irytować. Zdjęłam kask i wtedy zobaczyłam, że zbliżają się debile. No cóż, może nie są najgorsi.
- Hej hej, my się chyba jeszcze nie poznaliśmy, osobiście jestem Calum. Spotkaliśmy się już na boisku.
Był on trochę podobny do Azjaty, ale nie odezwałam się, tylko odwzajemniłam uśmiech.
- A ja to Harry. - przedstawił się loczkowaty - Ten gburowaty blondas to Luke.- wskazał na blondyna, któremu jakiś plastik pochłaniał twarz.
- Hah miło mi, jestem Karina.
- Gdzie nauczyłaś się tak dobrze grać? Jesteś lepsza niż niejeden chłopak.
- A w Barcelonie trochę grałam. - nie chciałam zdradzać im kim byłam, na razie niech sobie myślą co chcą.
- Dziś jest impreza po treningu u nas, przyjdziesz? - spytał Calum.
Wydawał się bardzo miły, zupełne przeciwieństwo Luka.
- Tak, ale wezmę ze sobą Ane.
- To ta niska blondynka?- Harry'emu błysła iskierka w oku. Oj chyba coś jest na rzeczy. Może pobawię się w swatkę?
- Tak Harry to ta, ja już muszę lecieć na zajęcia, spotkamy się na treningu, pa! 
Pożegnałam się i poszłam na lekcje. Znów musiałam znosić blondyna.
- To znowu ty. - powiedział nie podnosząc głowy.
- Tak to ja i więcej się do mnie nie odzywaj.
Nic nie powiedział tylko przysunął kartkę, na której pisało Będziesz dziś na mojej imprezie? Jak to? To jego impreza? Potem się nad tym zastanowię, albo spytam Ane. Odpisałam szybko tak i dalej skupiłam się na lekcji. Szłam do szafki, gdy usłyszałam rozmowę dwóch plastików.
- Ej, idziesz dziś na urodzinową imprezę Luka? - zapytała jedna.
- Tak, mam dla niego wyjątkowy prezent. Kupiłam specjalnie nową bieliznę.
Jejku jakie one są głupie. Wzięło mnie na wymioty. Musiałam jeszcze poszukać Any, która jest pewnie na stołówce. Siedziała sama przy stole, więc się do niej przysiadłam.
- Hej kochana. Mam pytanie.
- Hej, no mów. 
- Pójdziesz ze mną na imprezę do Luka? - spytałam trochę speszona. 
- Pewnie, a teraz idź coś zjedz, bo nie chcę żebyś mi tu zemdlała.
- Ok, ale czekaj na mnie.
Poszłam po tacę i zaczęłam nabierać jedzenie. Już chciałam wrócić na miejsce, gdy znów z kimś się zderzyłam. Cała moja tacka wylądowała na czyjejś koszulce.
- Przepraszam, przepraszam to było niechcący. -podniosłam wzrok i znów zobaczyłam Luka.
- Ja pierdole, czemu ty ciągle na mnie wpadasz, a na dodatek mam twoje jedzenie na bluzce.
- Przeprosiłam, tak? Z czym masz jeszcze problem?
- Z tobą.
Powiedział i odszedł. O co mu chodziło? 
Reszta dnia minęła całkiem spokojnie. Starałam się omijać blondyna, co mi się udawało. No to teraz czas na trening. Włożyłam swoją starą bluzkę z FCB oraz spodenki i ruszyłam na boisko. Zostałam miło przywitana przez chłopaków, a Harry i Calum mnie przytulili. Zaczęłam biegać wokół boiska, kiedy przyłączył się Ben.
- Hej piękna, co tam u ciebie?
- Cześć, nudno. Idziesz na tą imprezę u Luka?
- Heh nie zostałem zaproszony, ale zawitam później.
Potem podzieliliśmy się na grupy. Niestety teraz byłam w drużynie z blondasem. Nie powiem, bo bardzo dobrze nam szło, razem tworzymy całkiem niezły zespół.
Wynik był 10:2 dla nas. Po meczu trener kazał nam ustawić się w szeregu.
- Witajcie. Mam dla was bardzo ciekawą wiadomość. Wczoraj dowiedziałem się, że w szkole gościmy dziewczynę z FCB girls.
- Co? Jak to? Przecież one są niesamowite, to najsławniejszy klub kobiet na świecie! -zachwycał się Harry.
- No, no, panno Grande, czemu pani nam tego wcześniej nie powiedziała? Przyjęlibyśmy panią od razu do drużyny.
Wszyscy patrzyli na mnie z zaskoczeniem, a Luke aż zbladł.
- Myślałam, że się sami domyślicie. - powiedziałam z uśmieszkiem.
- No to teraz należysz do drużyny. Gratuluję! - powiedział i odszedł.
- Chłopaki, już tak na mnie nie patrzcie. To, że tam należałam to nic nie zmienia.
- Ale jak? Czemu zostawiłaś swoją drużynę? - jąkał się Calum.
- Nie chcę o tym rozmawiać. Wszystkiego najlepszego Luke. Cześć wszystkim. Widzimy się dziś na imprezie.
Z każdym się przytuliłam, oprócz blondasa, lecz gdy przytulałam Bena on powiedział mi coś niezrozumiałego
- Oj mała, ubierz się seksownie, bo będzie się działo.
Trochę zszokowana ruszyłam na swoim Romeo do centrum handlowego. Muszę znaleźć jakiś prezent dla Luka. Nie wiem co mu kupić, bo go wcale nie znam. Postanowiłam zadzwonić do moich przyjaciół z Barcelony.
- Hallo. - powiedzieli równo.
- Kochaniii pomóżcie mi. Muszę kupić prezent dla chłopaka ze szkoły.
- Mmmm Karina, a przystojny chociaż?
- Jeju Niki, my jesteśmy wrogami, ale powiem ci, że jest niezły.
- Ok, ja na jego miejscu chciałbym dostać zegarek. -powiedział Ash.
- Dziękuję wam! Jesteście najlepsi. Kocham was!
- My ciebie też. Pa!
Weszłam do zegarmistrza i od razu zauważyłam skórzany zegarek. Był śliczny, ale też nietani. Cóż, mam pieniądze, więc mu kupie. Włożyłam go do ozdobnego pudełka i ruszyłam do domu szykować się na imprezę.

Football Adventure //L.H// (ZAKOŃCZONE )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz