☆Jak ja sobie bez was poradzę?☆

20.7K 862 19
                                    

Rodzice poinformowali mnie, że za dwa dni wyjeżdżamy. Jedyne, co teraz czułam to smutek i złość. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Mój szloch można było usłyszeć na zewnątrz. Co ja mam teraz powiedzieć moim przyjaciołom? Zostawiam tu wszystko, wspomnienia, moją pasje. W Londynie nie ma żadnego dobrego klubu. Może uda mi się dostać do męskiej drużyny? To moja jedyna nadzieja. Zadzwoniłam do Niki i Ash'a i zaproponowałam jutro spotkanie. Boję się ich reakcji. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Dzisiejszy dzień jest moim ostatnim w Barcelonie. Czemu to ja zawsze mam takie problemy? Nic nie jadłam od wczoraj, do rodziców również się nie odzywałam. Widziałam jak mój brat (który jest starszy o rok) również to przeżywa. Ubrałam się i wyszłam do kawiarni, gdzie przyjaciele już na mnie czekali.
- Hej! Zamówiliście już coś? - zapytałam kryjąc swój smutek.
- Hej - odpowiedzieli równo.
- Tak, zaraz przyniosą twoją ulubioną latte - powiedziała Niki. Moja przyjaciółka ma brązowe włosy i tego samego koloru oczy. Jest mojego wzrostu, chociaż wydaje mi się, że jest szczuplejsza. Często uważają nas za siostry, bo jesteśmy niby podobne.
- No to co chciałaś nam powiedzieć?
- Wyjeżdżam. - Łza spłynęła mi po policzku.
Patrzyli na mnie jakby zobaczyli ducha, musieli uświadomić sobie co właśnie powiedziałam. Pierwszy ocknął się Ash. Ash to wysoki brunet. Ma wysportowaną sylwetkę i piękny uśmiech. Choć jest bardzo przystojny, to nie w moim guście. Jednak widzę od dawna, że między nim i moją przyjaciółką coś iskrzy.
- Jak to? Gdzie? Kiedy?
- Jutro z rana mamy lot. Moi rodzice znaleźli miejsce na wybudowanie kancelarii. Wyjeżdżam do Londynu.
- I co? Teraz nas zostawisz? Co z twoimi marzeniami, drużyną? - powiedziała przez łzy moja przyjaciółka.
- Nic, będziemy do siebie dzwonić i pisać. W wakacje i ferie możemy się odwiedzać. Nie chcę, żeby nasza przyjaźń skończyła się z mojej winy. Drużyna? Nie wiem, chyba muszę to wszystko zostawić. Jest mi tak samo ciężko jak wam.
- Ostatni dzień. Musimy to wykorzystać. Chodźmy na imprezę o 20 do naszego ulubionego klubu. Co wy na to? - powiedział Ash.
- Dobra, to o dwudziestej po mnie wpadnijcie.
Pożegnałam się z nimi i ruszyłam do mieszkania.
- Kochanie spakowałaś się? Jutro rano wyjeżdżamy.
- Nie mamo, zaraz to zrobię, a wieczorem idę na ostatnią imprezę tutaj - stwierdziłam ze smutkiem i zaczęłam się pakować.
Następnie wybrałam obcisłą czarną sukienkę do połowy ud i rozpuściłam włosy. Zrobiłam makijaż i w tym samym czasie usłyszałam warkot silnika. Pożegnałam się z rodzicami i ruszyłam z przyjaciółmi.
Gdy byliśmy już pod klubem, było jakoś inaczej, tak cicho.
- Ej jesteście pewni, że on jest otwarty? - zapytałam niepewnie.
- Tak, tak wchodź szybko -zapewniła moja przyjaciółka.
Wszędzie było ciemno, muzyka nie grała. Nie wiedziałam co się dzieje. Nagle światło rozbłysło. Zauważyłam transparent z napisem "BĘDZIEMY TĘSKNIĆ". Była tu cała szkoła, razem z moją drużyną. Łzy spływały mi po policzkach. Dobrze, że miałam wodoodporny makijaż. Ze wszystkimi się przytuliłam, a Niki i Ashtonowi podziękowałam. To dużo dla mnie znaczy, cieszę się, że mam takich przyjaciół.
Cała impreza rozkręciła się o 23:00. Wszyscy świetnie się bawili, ale ja o 2:00 musiałam iść do domu, bo rano czekała mnie długa podróż. Pożegnałam się ze wszystkimi, a moi przyjaciele obiecali, że odprowadzą mnie jutro na lotnisko.
W domu upadłam na łóżko i zasnęłam z myślą: co mnie czeka w nowej szkole i czy znajdę przyjaciół, takich jak tutaj.

Korekta: Maybe_your

Kolejny rozdział. Zostawcie coś po sobie ;** Udanego sylwestra

Football Adventure //L.H// (ZAKOŃCZONE )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz