16.

2.4K 140 1
                                    

Przecież , nie jest jeszcze lato, a chłopak nie grzeje jak kaloryfer. Zahary odpalił maszynę, a ja wtuliłam się bardziej w jego plecy. Poczułam teraz ciepło , bijące od niego, aż zrobiło mi się przyjmnie. Po dziesięciu, albo piętnastu minutach, nie wiem , nie liczyłam czasu, lecz dojechaliśmy na miejsce.

Zahary
- Martyna, nie śpij. Jesteśmy na miejscu.

Zeszłam z miejsca pasażera i ruszyłam w stronę drzwi frontowych. Zatrzymałam się i odwróciłam do tyłu.

Martyna
- A ty, co? Przecież masz być, moim miśkiem, moja obstawą. Idziesz ze mną, nie tchórz mi teraz, nie bądż baba.

Na te słowa Zahary, zerwał się z miejsca, wyjął kluczyki ze stacyjki. Podszedł do mnie, tak blisko że jego wargi, muskały moje ucho. '' Zaraz nie wytrzymam. Człowieku, nie rób tak'' Krzyczałam w myślach.

Zahary
-Za tchórza i babe, nie daruję. Zapłacisz mi za to , aniołku. Ale , miśkiem twym będę , zawsze i wszędzie.

Martyna
-Dziękuje.- i nie wiedzieć czemu pocałowałam go, w policzek, po przyjacielsku,- Przepraszam, to odruch. Nie chciałam.

Zahary
-Spoko ''Billy'', rozumiem że to podziękowanie,kolezeńskie.

PERSPEKTYWA ZAHAREGO, ALIANS''TAX''

POV. ZAHARY''TAX''
-Spoko ''Billy'', rozumiem że to podziękowanie, koleżeńskie.- stary , co ty piepszysz , chaciałbyś sam , czegoś więcej. Skosztować i poczuć smak ust Martyny. Tego chesz,od dawna.

Martyna
-Dziękuję. A teraz choć, miejmy to już , za sobą.

Podeszliśmy do drzwi, zadzwoniliśmy i usłyszeliśmy odgłos kroków. Drzwi się otworzł na chłopak. Po minie Martyny i jego, wiedziałem ze znowu będzie spięcie.

MAX
-Dzień dobry, raczej dobry wieczór trenerze. Co pana sprowadza , do nas o tak póżnej porze?

''TAX''
-Dobry wieczór, przyszliśmy do twojego taty. Jest może w domu?

MAX
-Tak , ale jest zajęty i prosił,by mu nie przeszkadzać. A, ty czego tu?

''BILLY'
-Nie twoja sprawa. Za głupi jesteś do tego typu sprawy. Zajmij się klockami , ale najpierw , zaprowadz mnie do ojca.

MAX
-Głucha jesteś , czy tępa? Mówiłem , że tata jest zajęty.

Nagle, za plecami chłopaka , wyłonił się starszy facet.

FACET
-Synu,kto to?

MARTYNA
- Dobry wieczór , czy mam przyjemnośc z Panem Marcusem, ojcem Maxa?

MARCUS
-Tak.W czym mogę tobie pomóc?


----------
witam ponownie,przepraszam za błędy, za dlugi okres oczekiwania na kolejny rozdział.

jeżeli macie pytania to piszcie.
KOMENTUJCIE, GWIAZDKUJCIE PROSZE PROSZE PROSZE.

to pirwsze tego typu moje dzilo , wiec bardzo licze na wasze komentarze bo nie wiem czy jakos mi to idzie.

MY PASSION, MY LIFE.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz