35.

2K 130 5
                                    

Wracaliśmy do domu, w samochodzie panowała grobowa cisza.

MARTYNA
-I jak? Przepraszam wujaszku że , wspomniałam o rodzicach i o tobie. Ale naczej, nie przyjeli by darowizny, bo jestem za młoda, a ktoś musi pomóc tym dzieciom. Wybaczysz mi, kiedyś?

TOMI
-Boże , Martyna . Ja nie mam co tobie wybaczać. To ja dziękuję tobie, że o mnie wspomniałaś.

MARTYNA
-EJ ! A kto mnie przygarnoł, chowa od siedmiu lat/
Kto potrafi, mnie rozśmieszyć gd mam doła, czy zły dzień?
Kto robi,z pośmiewiko przed całą szkołą i moja wychowawczynią?
TY WUJASZKU !!. Jesteś , nie tylko moim prawnym opiekunem, ale tak że moim drugim tatą przyjacielem.

TOMI
-A właśnie miśka. Dlaczego powiedziałaś że straciłaś przyjaciela? Jak nie chcsz to..

POV. MARTYNA

-Bo, całowaliśmy się z Zaharym.

W końcu to powiedziałam na głos, ale to brzmi. "całowałam się z Zaharym'' ,"straciłam przyjaciela". Naszą rozmowę , przerwał wujka telefon. Troche podsłuchałam.

TOMI
-Nie bardzo mogę...teraz mnie potrzebuje...dlaczego dowiaduję się ostatn?...Nie wiem Karino, czy to dobry pomysł.

Na imię kobiety, wyrwałam telefon wujkowi. Przywitałam się.

MARTYNA
-Witaj ponownie Karino, co proponowałaś wujkowi?

KARINA
-Kino, a później coś do żarcia. Masz coś przeciwko?

MARTYNA
-Ależ oczywiście że nie.- popatrzalam na wujka który kręcił głową.- Przepraszam na moment wujaszek oddzwoni.

KARINA
-Dobrze, narazie "BILLY''

Wyłączyłam telefon i podałam go wjkowi, wopatrzałam na niego i wystawiłam mu język, z bananem na ustach racałam do domu.

MARTYNA
-Proszę. W tej chwili, zadzwonić do Kariny, powiedzieć że, umówisz się z nią przed kinem.

TOMI
-Ale ty, chyba potrzebujesz mnie tutaj?

MARTYNA
-I w czym, mi pomożesz? Wyrwiesz mi serce z piersi, by przestało kochać przyjaciela? Cofniesz czas, bym się z nm , nie całowała? Nie wujaszku, nic nie poradzisz na to, co sie stało, i co czuję. Poprostu stało się i się nie odstanie. aj przezyć mi, pierwsza miłość, po swojeu. Muszę się uczyć,, na własnych błędach. Proszę byś był przy mne, wtedy gdy potrzebuję ciebie, by załzawić tobie ramię. a tak, nie ochronisz mnie, przed śiatem. Proszę idz z Kariną, do tego kina. Ja się , umyję i się spać położę. A , i w sobotę,od dwunastej będę z Leoni, na torze. Prosiła bym ja przyuczyła.

TOM
-Dobrze, tor będzie wasz. Zamknę go na ten moment. I dobrze, pujdę z Kariną do tego kina. W razie potrzeby, dzwoń do mnie , a zaraz będę.

Wujek poszedł do siebie , się przygotować. Ja poszłam do kuchni, zrobić sobie kilka kanapek i nalać sobie soku do szklanki, by nie musieć wychodzić z pokoju. Gdy siedziałam przy biórku, iślęczyłam nad zeszytami powtarzając materiał. zapukał wujaszek do drzwi i wszedł poinformować że już wychodzi, i że postara się być szybko.Ucałował mnie w czoło i poszedł.

MY PASSION, MY LIFE.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz