Prolog

10.8K 851 79
                                    

Każda godzi­na w społeczeństwie ludzi ot­wiera grób i każe płynąć łzom.

François-René de Chateaubriand

Blask księżyca z trudem dostawał się przez pokryte szronem okno. Na parapecie leżała popielniczka po poprzednim lokatorze, a obok stała szklanka z przezroczystym płynem. Na szklance nie było szronu.

Jedynym dźwiękiem w pokoju było tykanie małego zegarka na szafce nocnej. A jedynym ruchem oddech młodej dziewczyny, który sprawiał, że kosmyk jej długich włosów delikatnie falował. Miarowo wdychała nieruchome powietrze, które tak jak wszystko wokół wydawało się nie wyczuwać, że coś złego działo się za oszronionym oknem. Dziewczyna także nie zdawała sobie sprawy z tego, że ktoś na zewnątrz właśnie przeżywa ostatnie chwile swojego życia. Krótkiego życia. Przez sekundę zrobiło się jeszcze ciszej. A potem rozległ się przeraźliwy krzyk.

W pięciu różnych mieszkaniach, pięć różnych osób porzuciło swoje zajęcia i wyjrzało przez okno, by zobaczyć, kto wydał z siebie wrzask. Pięć różnych osób gorączkowo omiatało wzrokiem podwórze, bezskutecznie próbując zlokalizować źródło dźwięku. Pięć różnych osób, których losy połączone były ze sobą ściślej, niż ktokolwiek z nich byłyby w stanie to sobie wyobrazić. Pięć różnych osób głęboko skrywających tajemnice i mających nadzieję, że one nigdy nie wyjdą na jaw.

Ale czasami sekrety nie chcą dłużej pozostać sekretami...

KłamcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz