Wiedziałam, że dwa z pięciu mieszkań w naszej kamienicy były większe od pozostałych. Domyślałam się, że chodziło o te, które należały do Dominica i Amandy. A jednak, kiedy otworzył mi drzwi i wpuścił mnie do środka, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Ściany nie były szare, tylko w każdym pomieszczeniu pomalowane na inny, intensywny kolor. Podłogi odnowiono, a wnętrza tak pięknie urządzono, że miałam ochotę nigdy stamtąd nie wychodzić. Piękne, mahoniowe meble, ogromne fotele, wielki płaski telewizor - pożerałam wszystko wzrokiem, gdy siadałam na wygodnej skórzanej kanapie. Chcąc nie chcąc przypomniała mi się willa państwa Castella i jej podobnie bogate wyposażenie. Niesamowite, że niektórzy ludzie żyli tak luksusowo.
Zamówiliśmy jedzenie z jakiejś drogiej restauracji. A więc jednak Dominic nie gotował. Za to płacił za wszystko, chociaż próbowałam się sprzeciwić. Do kolacji wypiliśmy butelkę białego wina, a potem rozmawialiśmy, słuchając muzyki z wielkich głośników porozstawianych po całym, pomalowanym na żółto, salonie. Opowiadał o swoich studiach i pracy, którą uwielbiał, a ja o dzieciństwie w Bergamo i życiu po tym, jak odszedł od nas ojciec. Na początku się wahałam, czy powiedzieć mu, że był nim Nicholas Sailer. Nie chciałam, żeby spytał, dlaczego jeszcze z nim nie rozmawiałam, skoro spotkałam go po tylu latach. Na początku bardziej przejmowałam się śmiercią Danny'ego Barksa, ale teraz chyba powinnam była spróbować nawiązać z nim jakiś kontakt. Sama nie potrafiłam sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego zwlekałam. Może musiałam przywyknąć do myśli, że to on, a może po prostu panicznie się bałam.
W końcu jednak postanowiłam, że mu zaufam. Potrzebowałam choć jednej osoby, z którą mogłam się podzielić moim problemem. Myślałam, że tą osobą będzie Irwin, ale po tym, co się z nim działo, nie chciałam obarczać go dodatkowo własnymi sprawami.
- Zauważyłam go dopiero w dzień, w którym przesłuchiwano nas w sprawie zabójstwa. Nie odezwał się do mnie nawet słowem. Na początku myślałam, że mnie nie poznał. W końcu minęło pięć lat, odkąd widzieliśmy się ostatni raz. Ale potem zrozumiałam, że to niemożliwe, bo przecież musiał słyszeć, jak ludzie zwracali się do mnie po imieniu. Po prostu mnie zignorował. Ani razu nie spojrzał mi w oczy, ani razu nie dał poznać po sobie, że mnie zauważał.
Kiedy skończyłam mówić, Dominic przez chwilę milczał. Siedzieliśmy na kanapie, a on obejmował mnie ramieniem. Nie widziałam jego twarzy i zastanawiałam się, jaką może mieć teraz minę.
- Ciężko mi cokolwiek powiedzieć na jego temat - odezwał się w końcu - bo nigdy zbyt wiele z nim nie rozmawiałem. Kilka razy się zdarzyło, ale nie mówił nic szczególnego. Wydawał mi się mądrym mężczyzną, ale zawsze był przygnębiony. Kiedy się wprowadziłem kilka lat temu, już tutaj mieszkał. Niczym niezwykłym się nie wyróżniał, nikomu nie zawadzał i wydaje mi się, że po prostu jest samotny.
- A mimo to nie wrócił do rodziny i unika córki, która przez przypadek go odnalazła. Nie rozumiem tego.
- Ja też nie rozumiem. Nie wiem, jak można udawać, że się ciebie nie zna. - Pochylił się w moją stronę i pocałował mnie w policzek. - Myślę, że jeśli tak to zostawisz, niczego się nie dowiesz i później będziesz żałowała. Powinnaś przynajmniej spróbować z nim porozmawiać.
Nieznacznie pokiwałam głową. Wiedziałam, że najlepiej było zrobić właśnie tak. Przynajmniej spróbować i pozbyć się tej niepewności, która przez cały czas mnie dręczyła.
- Porozmawiam z nim jutro po pracy - zadecydowałam. - A potem się spotkamy i wszystko ci opowiem. - Podniosłam się z półleżącej pozycji i odwróciłam tak, żeby utkwić spojrzenie w jego szarych oczach. Byłam mu wdzięczna, że mnie wysłuchał i pomógł podjąć decyzję. Cmoknęłam go w usta i chciałam się odsunąć, ale objął mnie mocniej i pocałował dłużej i namiętniej niż poprzedniego wieczoru.
Odprowadził mnie do mieszkania pół godziny później. Trzymaliśmy się za ręce, pocałowaliśmy się na pożegnanie i byłoby idealnie, gdyby nie kilka spraw, które wciąż drążyły dziurę w moim sercu. Morderca na wolności, zdjęcia zrobione przez Edittę, alkoholizm i depresja Irwina, ślub Ryana i Rosalii. A także jutrzejsza rozmowa z ojcem. Nie wiedziałam, co mam mu powiedzieć, o co zapytać, jak się do tego przygotować. Nie wiedziałam, czy mnie wysłucha i czy zechce udzielić mi jakichkolwiek odpowiedzi. Przez te wszystkie obawy nie mogłam zasnąć niemal do samego rana. A kiedy musiałam już wstać, by spędzić pierwszy dzień w pracy, na nowo zaczęłam się zadręczać nadchodzącą rozmową. Zupełnie niepotrzebnie, bo Nicholasa Sailera już nie było.
CZYTASZ
Kłamca
Misterio / SuspensoPięć różnych osób. Pięć innych światów. Pięć okien wychodzących na podwórze, na którym zamordowano małego chłopca. Pięciu świadków. Jeden morderca. I nieskończona liczba sekretów. Marina próbuje uciec przed przeszłością i zacząć nowe życie w Mediol...