Greta:
Czas tak szybko leci... minęła już połowa pierwszej klasy licealnej; właśnie skończyły się ferie zimowe i jutro znowu trzeba iść do szkoły.
Teraz jest tak samo jak w poprzednich placówkach, w których się uczyłam. Nic ciekawego; ja się już chyba nigdy nie zmienię.
Moje dorosłe życie co raz bliżej, a ja nie mam Planu C.
Ktoś mógłby spytać po co mi to? Po prostu nie chcę mieć żadnych nieprzewidzianych wydarzeń; lubię wszystko kontrolować; chociaż wiadomo, że rutyna jest najgorsza.Podeszłam do szafy stojącej w rogu mojego pokoju.
Wyjęłam za niej dwie kartki formatu A4 złożone w mniejsze kwadraciki, które miałam kiedyś zamiar porwać na strzępy - Plan A i Plan B.
Wszystko miałam spisane i wiedziałam, co mam zrobić, gdy będę już miała trochę ponad osiemnaście lat i ukończę szkołę. Działanie według wyznaczonego planu i zero przypadku - chyba tak właśnie będzie wyglądało moje życie; jednak mam tą świadomość, że nie zawsze wszystko musi być po mojej myśli.Wzięłam parę przyborów do pisania i czystą kartkę. Napisałam na niej, tak jak poprzednim razem, nagłówek - Plan C; usiadłam na podłodze przy łóżku. Czas ponownie wymyślić kolejny plan na swoje życie. Chcę mieć wszystko czarno na białym.
Skoro Plan A "Miłość" i Plan B "Kariera" nie wyjdą ( mam takie przeczucie) to potrzebuję tego Planu C.
Może najpierw napiszę, co bym chciała zrobić, osiągnąć i mieć. Chyba każdy chce, żeby jego życie było jak najlepsze.studia - najlepiej medyczne. Dobre wykształcenie to podstawa, co idzie potem z lepiej płatną praca.
Kurde... to podchodzi pod Plan B.miłość - a kto by tego nie chciał? Tylko... to pokrywa się z Planem A.
- Hmm... - zamyśliłam się na chwilę - Już wiem! - krzyknęłam, a w tym samym czasie usłyszałam pukanie do drzwi, które zaczęły się otwierać. Szybko wsunęłam kartki pod łóżko. Tym jak je stamtąd wyciągnę zajmę się później...
- Hej Greta! - przywitał się Michael - Co robisz?
Uff... dobrze, że zdążyłam to wszystko schować.
Nikt nie wiedział o moich planach; raczej też nikt nie znał mnie na tyle, żeby odczytać ze mnie jakiekolwiek emocje i uczucia.
Prawie perfekcyjnie udawało mi się je ukrywać.
Zawsze byłam neutralna,zamknięta w sobie.
Po prostu moje życie to wielka tajemnica dla każdego i niech tak zostanie.
Sama do końcu nie wiem, czemu tak zrobiłam. Może przez to, że najbliższe mi osoby zostawiały mnie?- Nic - odpowiedziałam beznamiętnie. Chłopak pokręcił głową, westchnął i usiadł na łóżku. Odwróciłam się w jego stronę; wzrok szatyna był skierowany centralnie na mnie.
- Coś ukrywasz... - bardziej stwierdził niż pytał. Ja milczałam, więc kontynuował - Greta, wydawało mi się, że znam Cię jak nikt inny, przecież to ja spędzam z tobą najwięcej czasu, minęło już tyle lat... a ja mam przeczucie, że starasz się coś ukryć.
- Wiele rzeczy - szepnęłam - Nie tylko przed tobą - położyłam sobie dłoń na usta, gdy zrozumiałam, że powiedziałam to na głos. Już i tak za dużo tego wszystkiego; skoro i tak nie długo już nigdy więcej się nie spotkamy, to nie powinny mu być potrzebne informacje o moim życiu. Teraz, już nic nikomu nie mówię i nadal uważam, że to jest najlepsza opcja. Nie muszę się nikomu tłumaczyć z mojego postępowania.
- Co?! - syknął.
- Mike, to moje życie i jeśli coś ukrywam to mam do tego prawo... - chciałam jeszcze coś dodać, ale czułam łzy wzbierające się w moich oczach. Nie chciałam, żeby widział jak płaczę; wybiegłam szybko do łazienki. Miał rację - nie zna mnie. No, ale co miałam mu powiedzieć? - Hej, Mike! Mam plany na swoje dorosłe życie i raczej nie jesteś w nich uwzględniony - no raczej nie, więc lepiej w ogóle nic nie mówić...
Michael:
- Mike,to moje życie i jeśli coś ukrywam to mam do tego prawo... - dobra rozumiem, ale przecież jesteśmy przyjaciółmi. Powinna przynajmniej po części powiedzieć mi, co się dzieje. Ja się w niej zakochałem, a Greta mi nie ufa. Ciekawe, o czym ona mówiła?
Spojrzałem na podłogę i zauważyłem, że spod łóżka wystaje kawałek papieru; wyjąłem go.
Był na nim napis: Plan C.
Jaki plan? Czy ona w ogóle coś komuś mówi? Muszę skontaktować się z Rosie; dodatkowo jeszcze ten wyjazd Brian'a... Muszę z nią porozmawiać.
Właśnie w tej chwili drzwi się otwierają, a przy nich staje Greta. Widać, że płakała. Chciałem już coś powiedzieć, jednak ona pierwsza wydobyła z siebie jakiekolwiek słowa. Spojrzała na moje dłonie, w których trzymałem kartkę i usłyszałem:- Mike, wyjdź. Odezwę się kiedy indziej - mówiła ściszonym głosem wskazując na wyjście. Zerknąłem w jej oczy, które były przepełnione strachem? ... i miłością? Nigdy nie widziałem jej w takim stanie ... Posłałem dziewczynie zrezygnowane spojrzenie i wyszedłem.
Kiedy byłem już w swoim pokoju, wybrałem numer do przyjaciółki mojej sąsiadki.
Greta:
Odezwę się kiedy indziej oznaczało, że zrobię to w dzień przed jego wyjazdem. Powiem mu, to co mam powiedzieć i na tym zakończy się nasza znajomość... tak myślę.
Michael wychodząc rzucił na podłogę kartkę, którą wcześniej trzymał.
Podniosłam ją i uśmiechnęłam się do siebie.
Już wiedziałam co muszę zrobić, żeby powstał ten mój plan...Pierwszy rozdział już jest :) Czekam na wasze opinie.
Gwiazdkujcie i komentujcie ^^
YOU ARE READING
Plan C
RomanceSzesnastoletnia Greta miała już dwa plany na przyszłość, które po pewnym czasie uznała za niemożliwe do wykonania. Ułożyła "Plan C", który postanowiła wypełnić do końca. Czy to się jej uda pomimo wszystkich przeszkód? Jak wpłynie na jej życie spot...