Part 7

74 11 2
                                    

Parę miesięcy później...

Jeszcze tylko troszkę... Kończę wreszcie to liceum i wyjeżdżam. Co prawda, nie kontaktowałam się jeszcze z Brianem, ale niedługo to zrobię. Tylko muszę jakoś zdobyć jego numer... Podanie wysłałam już do tej uczelni w Londynie, potem dołączę jeszcze świadectwo, a następnie pozostaje mi tylko czekać. Jednak mimo wszystko do Anglii i tak na pewno wyjadę, nawet jeśli się nie dostanę na studia ( chociaż i tak uważam, że mnie przyjmą). Tam zacznę swoje nowe życie i wprowadzę w nie Plan C...

Jest spokojny, piątkowy wieczór. Pozostaje mi tylko parę dni. Bilet już zabukowałam i teraz jedynie czeka mnie jeszcze rozmowa z moim bratem. Mike obiecywał wrócić. A czy to zrobi? Nie wiem, nie utrzymuję z nim kontaktu, ale na pewno mnie już tu nie zastanie.
Właśnie siedziałam na łóżku pogrążona w czytaniu, jakże ciekawej książki. W pewnym momencie usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Pewnie Rosie dzwoni. Bo kto masz jeszcze mój numer oprócz jej i moich rodziców? Spojrzałam na wyświetlacz, na którym ukazywał się tylko rząd cyferek. Ciekawego kto to? Nacisnęłam zieloną słuchawkę i po włączeniu trybu głośnomówiącego, opadłam ponownie na miękki materac. Nie miałam dzisiaj już na nic siły, ani ochoty.

- Halo? Greta? - kojarzyłam ten głos.... tylko skąd?

- Tak, kto mówi? - zapytałam niepewnie.

- Eee... Brian - Brian? Mój brat? Cudownie, załatwię wszystko teraz.

- Brian?

- Tak, bo wiesz... - nie dałam mu dokończyć. Znając życie Michael do niego dzwonił, bo przecież nie odpuściłby. Jednak moje sprawy są ważniejsze od mojej przeszłości.

- Brian! Super, że dzwonisz! Też zamierzałam to zrobić tylko nie miałam twojego numeru...- oznajmiłam radośnie.

- Ah, tak... - wiedziałam, że teraz chciałby zacząć wątek Mike'a i pokrzyżowałam mu w tej chwili plan rozmowy, ale to ja wyjeżdżam do Anglii.

- Ciii... Michael do ciebie dzwonił, prawda?

- Skąd ty... - można było wyczuć, że Brian jest zestresowany. Nie ma czym... to tylko rozmowa z siostrą, z którą nie utrzymywał kontaktu przez parę lat. Ja nie mam do niego żalu, a on mi jest teraz naprawdę potrzebny.

- Nieważne, domyśliłam się. Tylko ja mam do ciebie pilniejszą sprawę niż wywiad zwiadowczy dla Price'a.

- Okej, to mów.

- Tylko musisz mi obiecać, że nie piśniesz mu ani słówka.

- Obiecuję - westchnął.

- Bo ja... za parę dni wyjeżdżam do Anglii i wiesz... mogłabym z tobą zamieszkać? - czekałam chwilę zanim chłopak coś powiedział.

- Czekaj, co?! Jak to wyjeżdżasz? Tutaj? Do Londynu? - pytał z niedowierzaniem.

- No chyba wyraźnie powiedziałam i zadałam pytanie. - od kiedy ja jestem taka pewna siebie?

- Ale, ale... no tak, będziesz mogła ze mną mieszkać, oczywiście.

- I tylko na tą odpowiedź czekałam. Opowiem ci wszystko jak się zobaczymy. Napiszę, kiedy wyjadę. A, i wyślij mi swój adres - jakbym mu teraz coś jeszcze powiedziała, to nie miałabym pewności, czy nie przekaże przypadkiem czegoś Mike'owi. A, przecież nie tak sobie zerwałam z nim kontakt.

- Adres nie będzie ci potrzebny. Mogę przyjechać po ciebie na lotnisko, prawda? - spytał z nutką nadziei w głosie.

- Tak, tak. Jeśli chcesz...

- To jesteśmy umówieni... - zrobił krótką przerwę w swojej wypowiedzi. - I w końcu zapomniałem po co dzwoniłem...

- Oh... pogadamy o tym już u ciebie. Do zobaczenia, Brian. Zadzwonię jeszcze - pożegnałam się z bratem.

Plan CWhere stories live. Discover now