Greta:
Obudziły mnie promienie słoneczne dostające się przez szyby mojego pokoju; najchętniej nie wstawałabym w ogóle z łóżka.
Tak, dziś Michael wyjeżdża. I to by było na tyle, w kwestii mojego szczęśliwego zakończenia...
W sumie mogłabym czekać tak, jak o ti mnie prosił, ale czy to ma sens? Nie będę się dzisiaj roztkliwiać.
Mam, przecież plan i nawet jeśli chłopak tu wróci; to mnie już nie zastanie w Nowym Jorku; wtedy zacznę już swoje nowe życie. Mimo, że wyznaliśmy sobie miłość to nawet nie jesteśmy razem, więc nie jestem do niczego zobowiązana.Przeciągnęłam się wzdłuż łóżka i sięgnęłam po komórkę; nie mam dzisiaj najlepszego humoru, a jest już po dziesiątej...
Czekaj! Po dziesiątej?! Matko, obiecałam Michael'owi, że do niego przyjdę; i to będzie ostatnia obietnica, którą spełnię.
Podniosłam się mozolnie z materaca i poszurałam w kierunku łazienki.
Dzisiaj przyodziałam na siebie luźniejszą, czerwoną sukienkę; nigdy nie przepadałam za noszeniem spodni.
Włosy jedynie rozczesałam; nadal byłam zaspana, ale nie długo powinnam się już rozbudzić.
Zeszłam powolnym krokiem po schodach i po dłuższej minucie wyszłam z domu; nie wyglądałam może najkorzystniej, ale w moim słowniku nie istniały takie pojęcia, jak: kosmetyczka, czy makijaż.Gdy miałam pukać do drzwi mieszkania obok, one same się otworzyły; a za nich wyłonił się ojciec mojego sąsiada, który trzymał w rękach kartonowe pudła.
Właśnie w tamtym momencie oprzytomniałam i przywitałam się grzecznie wysilając się na uśmiech.- Dzień dobry, panie Price.
- O! Witaj Greto. Wejdź, Mike powinien być w swoim pokoju - oznajmił mężczyzna.
Kiwnęłam głową i przekroczyłam próg budynku.
W tej samej chwili pojawił się szatyn we własnej osobie; gdy mnie zobaczył, uśmiechnął się i podszedł.- Cześć, Greta; myślałem, że już nie przyjdziesz - przytulił mnie.
Specjalnie nie nastawiałam budzika; nienawidzę pożegnań; jakbym się spóźniła... to mówi się: trudno.- Hej, trochę mi się zasypało - szepnęłam wyjaśniając, a usta chłopaka znalazły się na moich, łącząc je w pocałunku.
- Chodź - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę swojego pokoju; w okamgnieniu znaleźliśmy się we wnątrz pomieszczenia, w którym były już tylko puste meble; czysto.
Mike usiadł na łóżku, a ja zrobiłam to samo i zajęłam miejsce obok niego.
Patrzyliśmy sobie w oczy. Będę tęsknić za tym widokiem, ale co mogę poradzić?
Chłopak wręczył mi małe, czarne pudełko przewiązane białą wstążką.
- To dla ciebie - oznajmił. Otworzyłam je; ukazał mi się piękny, złoty naszyjnik z płaska zawieszką w kształcie serca.
Na jednej stronie wygrawerowano napis "Never Forget Me", a na drugiej
"I love you - Mike".
Spojrzałam na niebieskookiego z radością w oczach; złożyłam na jego ustach krótkiego całusa.To jest cudowna chwila, ale on nic nie wie o moich planie i nie jest świadomy tego, że prawdopodobnie już nigdy się nie spotkamy.
Jednak teraz wiem jedno - zawsze będę go kochać i nigdy nie zapomnę, chociaż chciałabym, żeby było odwrotnie. Mi nie jest pisane szczęście...- Dziękuję - szepnęłam. Odwróciłam się tyłem do szatyna i podałam mu mój prezent, aby zapiął go na mojej szyi.
- Jest śliczny - uśmiechnęłam się szeroko i wtedy Mike gwałtownie wpił się w moje usta; po sekundzie leżałam już pod nim, a chłopak nie zaprzestawał swojej czynności.- Mike! - usłyszeliśmy wołanie matki mojego sąsiada; pewnie już czas; więc to już koniec, tak?
Wróciliśmy do pozycji siedzącej.- Wrócę tu; to tylko dwa lata; wytrzymaj. - powiedział i koniuszkami palców dotknął mojego ramienia.
Spuściłam wzrok; żadne z nas nie spodziewało się tego, jak wiele w tym czasie się zmieni.
Wyszliśmy z pokoju i nie długo potem staliśmy na podwórku przed domem chłopaka.- Kocham cię Greta, będę tęsknić - powiedział i cmoknął mnie w policzek; potem wsiadł do samochodu i odjechał, tak po prostu. Jemu zawsze wydawało się proste, w przeciwieństwie do rzeczywistości.
Już nigdy go nie zobaczę; no cóż, muszę żyć dalej.
Powinnam skupić się teraz na Planie C. Tak, to jest dobry pomysł.Wzruszyłam ramionami z kamiennym wyrazem twarzy i odeszłam w swoją stronę...
He was everything, everything
that I wanted.
We were meant to be,
supposed to be, but we lost it.So much for my happy ending...
Czekam na wasze komentarze i gwiazdki ;)
YOU ARE READING
Plan C
RomanceSzesnastoletnia Greta miała już dwa plany na przyszłość, które po pewnym czasie uznała za niemożliwe do wykonania. Ułożyła "Plan C", który postanowiła wypełnić do końca. Czy to się jej uda pomimo wszystkich przeszkód? Jak wpłynie na jej życie spot...