Michael:
- I to moi drodzy byłoby na tyle w dniu dzisiejszym - powiedział mężczyzna, który dwa miesiące temu proponował mi zajęcia poprawkowe, kończąc tym samym wykład.
Tak, zgodziłem się na to, bo ufałem Jacob'owi, ale od tamtego czasu nie mamy kontaktu; może jedynie przez to, że nawet nie wymieniliśmy się numerami telefonów.
Mimo wszystko mam nadzieję, że on i Greta są nadal w drugiej części Nowego Jorku, do której zamierzam wrócić na święta; chciałbym wtedy wszystko jej wyjaśnić i w dalszym ciągu wierzę, że może nam się udać.Wziąłem swoje rzeczy i wyszedłem z sali.
Korytarz uczelni nie był jeszcze tak bardzo zaludniony, więc nie było trudności z przemieszczaniem się, w porównaniu do tłoku, który panował podczas roku akademickiego.Szedłem w stronę wyjścia, gdy obok mnie przemknęła mała osóbka.
Dziewczyna, blondynka bardzo przypominająca moją sympatię. Sam nie wierzyłem, że to może być ona, ale postanowiłem się przekonać.
Podbiegłem do niej i delikatnie złapałem ją za bark.- Greta... - szepnąłem; ona się do mnie odwróciła.
Nie, pomyliłem się; chyba zaczynam popadać w paranoję,a może po prostu powinienem sobie w końcu kogoś znaleźć i przestać o niej myśleć? Nieznajoma może i miała posturę podobną do niebieskookiej, ale jej tęczówki były zielone, a w kąciku ust miała niewielkie znamię. Przechyliła głowę na bok i uśmiechnęła się do mnie; dopiero teraz zauważyłem mnóstwo papierowych rulonów, które trzymała w rękach; przełożyła je do jednej dłoni, a drugą wyciągnęła w moim kierunku.- Nie,nie - pokręciła głową - Julia jestem - wyprostowała całkowicie swoje ramię.
- Michael - uścisnąłem i lekko poruszyłem jej przedramieniem.
- Szukasz swojej dziewczyny? - zapytała.
- Nie; wybacz, po prostu cię z kimś pomyliłem - sprostowałem.
- Nie ma sprawy; to co, może pójdziemy na kawę? - mrugnęła do mnie.
- A nie będzie ci przeszkadzało to? - wskazałem na dużą ilość przedmiotów, które ledwo mieściły się w jej drobnej dłoni; popatrzyła w tą samą stronę.
- Racja, zostawię te projekty w szafce. Poczekasz chwilkę? - upewniła się.
- Tak, nie spiesz się - uśmiechnąłem się lekko, a dziewczyna w paru sekundach zniknęła z mojego pola widzenia. Intrygująca kobieta, dopiero co się spotkaliśmy, dodatkowo pomyliłem ją z Gretą, a ona zaprasza mnie na kawę i jeszcze prze cały czas na jej twarzy gości uśmiech.
Dziwne... powinna mnie olać, ale jedna kawa z nią mi nie zaszkodzi, prawda?- Już jestem, chodźmy - krzyknęła i pociągnęła mnie za rękę w kierunku, jak się domyślam kawiarni; gdy zwolniliśmy kroku puściła moją dłoń i od razu zaczęła rozmowę. - Zajmujesz się czymś, czy tylko studia, staż... właśnie, co teraz robisz na uczelni?
- Ehh... poprawki - przeciągnąłem palcami po włosach.
- Oh... - skrzywiła się i po raz pierwszy od naszego spotkania zaniemówiła.
- A ty?
- Ja? Jestem architektem... - urwała, bo zatrzymała się przed jakimś budynkiem; pokonała parę schodków i popchnęła drzwi, nawet nie pozwalając mi wykazać się moimi manierami - kiwnęła głową do kelnera i szła pomiędzy stolikami szukając jakiegoś wolnego, w między czasie Julia dokończyła swoją wypowiedź - i właśnie mam półroczny staż z zarządzania, organizacji i komunikacji - mówiła i przy okazji usiadła na wolnym miejscu, a ja zająłem to naprzeciwko niej; z tego co się dowiedziałem wnioskuję, że musi być trochę starsza ode mnie i ma bardzo podzielną uwagę. Blondynka kontynuowała swoją opowieść, więc nawet nie zamierzałem jej przerywać - Wiesz, po pięciu latach moi pracodawcy uznali, że powinnam pokierować jakimś nowym, większym projektem, bo idealnie się do tego nadaję i mam ogromny potencjał; no, ale najpierw wysłali mnie na staż tutaj.
- Czekaj, ty pracujesz już pięć lat? - zdziwiłem się; jednak towarzyszka przytaknęła - Przepraszam, że zapytam, ale ile ty miałaś lat, jak poszłaś na studia? - zapytałem, a w tej samej chwili pojawił się kelner i postawił przed nami dwie kawy
- Szesnaście - odpowiedziała popijając napój - I nic w tym dziwnego Mike, w Anglii jest takie prawo - wyjaśniła, uprzedzając moje pytanie.
- Ty pochodzisz z Anglii? - kolejne zaskoczenie.
- No, przed chwilą to powiedziałam - zachichotała. - W grudniu wracam już na stałe - dodała. - A teraz koniec o mnie, to jak było z tą twoją dziewczyną? - zapytała.
Co myślicie o Julii? Kim będzie dla Michael'a i Grety?
To jest ostatni rozdział wakacyjny; postaram się aktualizować Plan C, co tydzień w roku szkolnym.
DZIĘKUJĘ WAM ZA 1K WYŚWIETLEŃ ❤❤❤
Gwiazdkujcie i komentujcie ;) Wkrótce następny!
YOU ARE READING
Plan C
RomanceSzesnastoletnia Greta miała już dwa plany na przyszłość, które po pewnym czasie uznała za niemożliwe do wykonania. Ułożyła "Plan C", który postanowiła wypełnić do końca. Czy to się jej uda pomimo wszystkich przeszkód? Jak wpłynie na jej życie spot...