Untitled Part 41

4.5K 220 26
                                    

W nocy miałem dziwny sen.

Widziałem Feliksa, który oprowadzał mnie po dziwnych pomieszczeniach. Wszędzie śmierdziało. Nie widziałem, co leżało w metalowych rowach. Może to martwe zwierzęta? Nie mam pojęcia. Pamiętam tylko, jak Feliks opowiadał o tym miejscu z uśmiechem.

Obudziło mnie mocne uderzenie w twarz. Szybko otworzyłem oczy i zobaczyłem czyjś łokieć. Odchyliłem głowę i zobaczyłem leżącą obok Aldonę. To ona mi tak przyłożyła. Głupiutka.
Delikatnie zszedłem z łóżka i pobiegłem do łazienki. Do kubeczka nalałem wodę i wskoczyłem do pokoju.

Aldona leżała całym ciałem na moim łóżku. Pff... Co ona sobie wyobraża ?
Uśmiechnąłem się i podszedłem bliżej.
Jednym gwałtownym ruchem wylałem zawartość kubeczka.

Hahahaha.

Mina Aldony. Była bezcenna. Miała otwartą z przerażenia buzię. Wybałuszone oczy.

Nie wiedząc, co się dzieje, przetarła gałki oczne.

-Hahaha ! -Zacząłem się śmiać, gdy zobaczyłem, co zrobiła.

Przetarła oczy i jej makijaż rozmył się na całej twarzy. (zdjęcie nad rozdziałem)

-Z czego rżysz baranie !? -Wykrzyknęła, po czym pobiegła do łazienki.

Usłyszałem jeden wielki krzyk.
Pewnie zobaczyła się w lustrze i wystraszyła się.

W sumie tak samo bym zareagował.
Usiadłem na łóżku i zobaczyłem, że zostawiła telefon.

Na szczęście nie miała hasła. Wszedłem w wiadomości. Przeczytałem na głos rozmowę z Jane.

-Aldona! To jakieś żarty!

-Nie ! Właśnie nie ! Boję się to powiedzieć, mieszkamy w jednym domu. Jak się pokłócimy, to ja nie wytrzymam. Nie chcę go stracić, przez to, co mu powiem.

-Nie stracisz ! Przekonasz się. Nikt się tobie nie oprze. On może czuje to samo ! Spróbuj.

-Dobra, ale jak nie wyjdzie, to obiecuje, że zabiję cię tym nożem, który kupiłaś mi na urodziny!

-Okej ! Trzymaj się.

No nie wierzę ! Aldona zakochała się w Simonie !? No nieźle.

-Co Ty robisz ! -Wykrzyknęła dziewczyna, wychodząc z łazienki.

-Em, no bo ja, ten...Yyy.. Twój telefon. -Oddałem jej własność.

-Nie masz co robić ! To idź do Weroniki ! Pewnie macie szkolenia. -Powiedziała, a na jej twarzy ukazały się rumieńce złości. Przy słowie „szkolenia" zrobiła, ironiczny cudzysłów palcami.

Wzruszyłem ramionami i ominąłem Aldonę. Nawet się nie przebrałem. Nie umyłem. Lekko wściekły poszedłem na taras, gdzie Weronika sprzątała po śniadaniu.

-Hej, co tam ? -Powiedziałem obojętnie.

-Hej. Spóźniłeś się z Aldoną na śniadanie. Nie szkodzi. Najwyżej zrobisz resztę szkolenia z pustym żołądkiem.

-A właśnie, o co chodziło z tą drugą częścią szkolenia ?

-To chodziło, o te głowy, a Ty pewnie bałeś się, że to coś innego ? -Zaśmiała się ironicznie.

-Dobra nie ważne, mam już zacząć szukać?

-Ta, szukaj. Tylko w domu. -Uniosła głowę i puściła oczko.

Super, teraz będę łazić po pokojach i szukać jakichś głów. Extra !

Odwróciłem się i coś kazało mi zajrzeć do lodówki. Pewnie głód...

-Co to ma być !? -Wydarłem się na cały dom.

Odpowiedziała mi cisza.

W lodówce, w której szukałem jedzenia, znalazłem głowę. Nie no super.

Z tyłu czaszki była przyklejona mała karteczka.

Wskazówka
Druga główka, do pierwszej podobna.
Szukaj tam, gdzie nigdzie boisz się.
Tam jeden potwór czai się.

Yyy okej ? Nie mam pojęcia, co to znaczy.

Wnioskuję, że głowy tych osób były bliźniakami.

Gdzie ja się boję chodzić ?

W domu jest takie miejsce, którego się boje ?

Oczywiście ! Pokój Simona...

Potwór? Pewnie to chodzi o Simona...

Extra !

Przecież, ja tam nie wejdę !

Głośno nabrałem powietrza. Położyłem ręce na blacie.

-Adam, dasz radę ! -Mówiłem sam do siebie.

Skierowałem się w stronę drzwi Simona, które były niedaleko. Niepewnie zapukałem do jego drzwi. Moje serce niczym młot waliło w moją pierś.
Po chwili drzwi otworzyły się i zobaczyłem postać Simona. Ubrany był jak zwykle, na czarno.

-Em, czego chcesz ? -Zapytał lekko wkurzony.

-Jest u ciebie w pokoju, może jakaś głowa? Ludzka ?

-Co ? Nie, znaczy, nie wiem. Wchodź i poszukaj.

-Nie wolałbym nie... -Nie dokończyłem, bo mi przerwał.

-Nie świruj, tylko właź.

Dygocącymi nogami wszedłem do pokoju. Było tak samo, jak wtedy. Wszędzie ciemno. Zapalił czerwone światło. Usiadł na kanapie i przypatrywał się temu, co robie. Trochę mnie to drażniło, bo nie czułem się tu bezpiecznie.

Zobaczyłem, że pokój Simona jest o wiele większy niż mój. Ma jeszcze małe przejście do drugiej części. Tam się właśnie udałem. Wszędzie były pułki z książkami. Zacząłem się rozglądać.
Jedna z książek była bardzo duża, aż za bardzo. Uniosłem ją i zobaczyłem, że to tylko pusta okładka. Spojrzałem jeszcze raz na pułkę, na której stała. Była tam głowa. Tak, jak mówił wierszyk, była identyczna. Wziąłem ją i szybko udałem się do wyjścia.

Simona nadal siedział w tej samej pozycji, co wcześniej i przyglądał mi się badawczo.

Poszedłem do kuchni i spojrzałem na tył drugiej głowy.

Wskazówka
Masz już główeczkę kolejną, brakuje ci jeszcze.
Tam gdzie illuminati jest wszędzie, tam znajdziesz sześcian.
Nie szukaj daleko, nie szukaj blisko.

No dobra, to jest bardziej chore niż myślałem !

Położyłem łokcie na blacie i zacząłem myśleć nad słowami wskazówki.

Najpiękniejsza ŚMIERĆOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz