8. Możemy spotkać się w tajemnicy.

2.9K 147 0
                                    

W sobotę obudziłam się o 10. Wsunęłam stopy w puchate kapcie i w piżamce poszurałam do łazienki. Spojrzałam w lustro i zobaczyłam wory pod oczami. O mój boże. Jak ja wyglądam?! Niestety. Dało się zobaczyć skutki wczorajszej imprezy. Przemyłam twarz zimną wodą i ruszyłam do kuchni. Po drodze wstąpiłam do pokoju Milli, żeby zobaczyć jak słodko śpi. Była owinięta w kołdrę i widać jej było tylko oczy i kawałek nosa. Słodkie. Zjadłam szybko musli z mlekiem i wypiłam szklankę soku bananowego. Założyłam szorty i luźną białą bluzkę. Nałożyłam podkład, żeby ukryć wczorajszą noc i to, że nie bardzo się wyspałam i wymalowałam rzęsy. Na głowę włożyłam Ray Bany upinając włosy. Usta pomalowałam burgundową pomadką. Ubrałam Conversy, a na ramię zarzuciłam torebkę. Byłam gotowa na zakupy. Kilka dni temu, obiecałam Jessie, że pójdziemy razem do galerii. Miała na mnie czekać w parku przed budynkiem. Wyszłam z mieszkania, a kiedy zamykałam drzwi, usłyszałam dobiegającą z mieszkania Nialla muzykę. Odruchowo zaczęłam poruszać biodrami w rytm muzyki.
- Całkiem ładnie, kochanie - usłyszałam niski głos i zobaczyłam jego kolegę wchodzącego po schodach.
- Dzięki - prychnęłam i przestałam tańczyć. Jeżeli można to nazwać tańcem. 

- Cała prawda - zaśmiał się pod nosem i  wyciągnął dłoń w moją stronę - Harry - uśmiechnął się i spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami.

- Cornelia - podałam mu dłoń, a on prychnął.

- Oh... Ja wiem jak masz na imię, mój kolega...

- Harriet! - zobaczyłam w drzwiach blondyna. 
- No tak! - wybuchnął śmiechem brunet - nie pogadamy tu spokojnie.

- Daj spokój - wywrócił oczami Niall.
- Ja się muszę zmywać - Harry podniósł do góry ręce - ale jeszcze się zobaczymy, prawda? - spojrzał z szerokim uśmiechem na Nialla, a następnie na mnie.

- Jasne - spojrzałam na blondyna pytająco, a on znów wywrócił oczami.
- Właź do środka, idioto - podniósł głos i popchnął go do środka. Harry zniknął w mieszkaniu. Uśmiechnęłam się lekko patrząc na blondyna. Wtedy nasze oczy spotkały się.

- Zmieniłaś fryzurę - stwierdził przyglądając się mi dokładnie.
- T-tak - zaczęłam się bawić włosami.

- Ładnie - uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam uśmiech. Nasze oczy wciąż nie zerwały kontaktu wzrokowego. Staliśmy tak szczerząc się do siebie jak idioci. Mało brakowało, a zaczęłabym się ślinić. Na szczęście przerwał nam głos z jego mieszkania.

- Niallu Jamesie Horanie! Czy mógłbym prosić cię do środka?! - powiedział któryś z jego kolegów bardzo wysokim głosem, a w tle rozległy się ciche śmiechy.

- To... Ja... Ten. - zerwałam się i wyplątałam palec z kosmyka włosów - powinnam już iść. - On wciąż się nie odzywał i wpatrywał się w moje oczy. Kiwnął w porozumieniu głową i puścił do mnie oczko, po czym odwrócił się i wszedł do mieszkania. Uśmiechnęłam się lekko, poprawiłam torbę i zaczęłam zbiegać po schodach. To było dziwne.

Niall's POV:

- Harriet! - prawie krzyknąłem widząc Harrego rozmawiającego z Cornelią.

- No tak! - wybuchnął śmiechem brunet - Nie pogadamy tu spokojnie - nie masz o czym z nią rozmawiać!

- Daj spokój - wywróciłem oczami, przez co ona uśmiechnęła się.
- Ja się muszę zmywać - podniósł ręce do góry i zadał durne pytanie - ale jeszcze się zobaczymy, prawda? - wyszczerzył się i spojrzał na mnie, a potem na nią. 

- Jasne - uśmiechnęła się ale widziałem zakłopotanie w jej oczach. 

- Właź do środka, idioto - popchnąłem Harrego do mieszkania. Spojrzałem na nią i jej blond włosy.

- Zmieniłaś fryzurę - stwierdziłem.
- T-tak - zaczęła bawić się kosmykiem swoich włosów nadal utrzymując ze mną kontakt wzrokowy.

- Ładnie - dodałem i zauważyłem jak na jej twarzy znów pojawia się uśmiech. Najwidoczniej zależało jej na tym, by mi się podobała. Spojrzałem w jej piękne brązowe oczy. Stała zaledwie kilka kroków ode mnie. Widziałem jej zakłopotanie kiedy patrzyliśmy na siebie bez słowa. 

- Niallu Jamesie Horanie! Czy mógłbym prosić cię do środka?! - wykrzyczał wysokim głosem Louis i usłyszałem ciche śmiechy w tle. Boże co za dzieci...

- To... Ja... Ten. Powinnam już iść. - powiedziała, a ja tylko kiwnąłem głową i puściłem do niej oczko. Wszedłem do środka i zamknąłem za sobą drzwi.

- Jesteście pierdolnięci - rzuciłem się na sofę obok Harrego.
- Nie zaprosiłeś jej do środka? 

- Myślisz, że chciała by z wami siedzieć? - włączyłem telewizor.

- Że niby z tobą by chciała? - powiedział Louis dziwnym głosem.

- Ha ha. Bardzo śmieszne.

- Fajna jest - jeden kącik ust Harrego podniósł się do góry. Spojrzałem na niego unosząc brwi.

- Ma z siedemnaście lat - powiedziałem nadal szeroko otwierając oczy.

- Jakoś ci to nie przeszkadza - wtrącił Liam, który dotąd nie odezwał się słowem.
- Do czego pijesz? 

- Jak to do czego? Po prostu ją podrywasz, a dziewczyna reaguje na ciebie jak na bardzo drogie buty na wystawie. Nie może oderwać od ciebie wzroku. - pokręciłem głową na jego porównanie - chociaż, ona działa na ciebie podobnie.
- co?! - znów uniosłem brwi nie wierząc w to co usłyszałem.

- Niall, Niall, Niall - poklepał mnie po ramieniu Harry - mały, głupiutki Niall.
- Nie interesują mnie małolaty - rzuciłem wychodząc z pokoju -  a tak poza tym! Ona ma chłopaka!

- Skoro cię to nie interesuje, to po co w ogóle o tym wspominasz? - zapytał jak zwykle mądry Liam, który zawsze próbował rozwiązywać problemy psychologicznie.
- Po prostu, już koniec. Okay? - spojrzałem na nich stając w drzwiach, a oni z lekkimi uśmieszkami przytaknęli.

Nelly's POV:

Jessie czekała na mnie tam gdzie się umówiliśmy. Od razu zauważyłam jej nieogarnięta burzę loków. Siedziała na ławce i klikała coś na swoim telefonie. Kiedy tylko mnie zauważyła zaczęła ekscytować się nowym kolorem moich włosów i tłumaczyła mi że też bardzo chciała się przefarbować ale jej rodzice mówią stanowcze nie. Dobrze ją rozumiałam. Tego dnia zrobiłyśmy dość duże zakupy. A przynajmniej Jessie. Ja kupiłam tylko jasne ogrodniczki i biały crop top do kompletu. Moja koleżanka wyszła z galerii z pięcioma torbami przeróżnych ubrań. Potem poszłyśmy na koktajl do pobliskiej lodziarni i rozstałyśmy się rozchodząc się do domów. Wieczorem napisał do mnie Jason.

Jason: Jak tam po imprezie? Tak btw przepraszam że musiałaś mnie targać do domu.

Nelly: Przeżyłam :) Wyglądałeś strasznie słodko. Szczególnie kiedy leżałeś na trawniku wtulony w Nicka. Nie ma sprawy.

Jason: W Nicka?! Żałuję że widziałaś mnie w tym stanie. Nie zrobiłem niczego głupiego, prawda?

Nelly: W zasadzie to oświadczyłeś się Kate, przez co ona była wniebowzięta.

Jason: Żartujesz, nie? Cholera, nie jestem gotowy na ślub...

Nelly: Spokojnie, ze wszystkim ci pomogę ;)

Jason: Dzięki :) Widzimy się jutro?

Nelly: No nie wiem... Co na to twoja narzeczona?

Jason: Możemy spotkać się w tajemnicy. To będzie bardziej emocjonujące. :'D

Nelly: Okay :'D To do jutra.

Jason: Wpadnę po ciebie o 16. Dobranoc kotku ❤

Nelly: Dobranoc ;*

Z lekkim uśmiechem na twarzy wsunęłam się pod pierzynę i ułożyłam głowę na miękkiej poduszce. Zastanawiałam się co planuje Jason. Wpatrując się w okno i wsłuchując się w szum aut, zasnęłam.

CorneliaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz