10. Dlatego...

2.6K 141 2
                                    

Koniec tygodnia był dość miły. Oczywiście oprócz incydentu na stołówce w piątek.

"Usiadłam obok Jasona przy ich stoliku, a obok mnie Jess. Wtuliłam się w ramię bruneta i słuchałam jak Nick opowiadał o swoich prezentach. Daję słowo, jest rok starszy, a zachowuje się jak 5-letni chłopczyk. Poczułam jak "mój chłopak" łączy nasze dłonie i wyciąga je na stolik.
- Wiecie... Mam dziewczynę - powiedział szybko brunet, a wzrok wszystkich przy stoliku skierował się na mnie. Wszystkich oprócz Kate, która była cholernie zainteresowana swoim lunchem.

- Nie, nie... To nie ja - pokiwałam przecząco głową i zaśmiałam się. Ich wzrok przeniósł się na Jasona.

- To ona idioci - wywrócił oczami. Wszyscy zaczęli zadawać pytania. Ten szum przerwał dźwięk widelca wbijającego się w stolik i widok oddalającej się od nas Kate. 

- Nie przejmuj się - powiedziała Stella widząc mój wzrok podążający za czarnowłosą dziewczyną. 
- Co
ją kurwa ugryzło?! - zaczął Jason ale ja ścisnęłam mocniej jego dłoń dając mu do zrozumienia, żeby nie roztrząsać tej sprawy. "

Był piątek tydzień później, kiedy Stella oznajmiła mi, że jadą w weekend do domku letniskowego jej taty. Postanowiłam jechać z nimi, po dwugodzinnych błaganiach Jasona i wykładzie Nicka, dlaczego powinnam jechać. Wiedziałam dlaczego nie powinnam, ale nie mogłam im odmówić, byli tacy słodcy. Wyjechaliśmy w sobotę w nocy, tak że na miejscu byliśmy o 6. Wyjechaliśmy tak wcześnie żeby móc wykorzystać cały dzień. Mimo naszego planu, pierwsze co zrobiliśmy to podzieliliśmy pokoje. Jason zdecydował za mnie i zaniósł mój plecak do jego pokoju. Kiedy do niego weszłam nie zwracałam na nic uwagi, po prostu rzuciłam się na łóżko i wygodnie się ułożyłam. Chwilę potem już zasypiałam, ale poczułam jak łóżko ugina się przez skok mego towarzysza. Leżałam na brzuchu z głową wtuloną w poduszki, a on objął mnie w talii, przysunął bliżej siebie i tak zasnęliśmy. Dwie godziny później obudziły nas ciche szepty Stelli i Melanie, które nie mogły przestać się "chichrać" robiąc nam zdjęcia. Zdałam sobie sprawę z tego że zajmowałam prawie całe łóżko, a Jason leżał niżej, wtulony w mój brzuch. Wyglądał tak słodko. Kiedy się obudził zaczął mruczeć i kopać dziewczyny nogą, żeby wyszły z pokoju. Ale Stella chwyciła jego stopę i zrzuciła go z łóżka. Chłopak szybko podniósł się z podłogi i zaczął gonić rudowłosą po domu krzycząc że nigdy jej tego nie wybaczy. Kiedy patrzyłam na ich przyjaźń robiło mi się cieplej w sercu. W swoim towarzystwie byli tacy normalni, byli sobą. Cały dzień spędziliśmy siedząc w ogrodzie. Mieli tam huśtawkę zawieszoną na gałęzi. Nick zaoferował się do huśtania mnie, ponieważ stwierdził, że ma większe bicepsy od Jasona. Huśtał mnie dosyć mocno, a Jason krzyczał na niego za każdym razem gdy twierdził, że jestem za wysoko. Wieczorem zrobiliśmy ognisko i wszyscy dobrze się bawili, oprócz Kate. Czułam się okropnie, bo wiedziałam że jest tak z mojego powodu. Nie bardzo wiedziałam z jakiego dokładnie, ale przeze mnie. Kilka minut wcześniej stwierdziła że idzie się przejść, a ja pomyślałam że to może być dobry moment na rozmowę. Chciałam po prostu wiedzieć, dlaczego.

- idź sobie - przywitał mnie ostry głos dziewczyny.

- nie mogę - ucięłam i usiadłam obok niej przy drzewie.

- co ty bredzisz? Nie widzisz, że nie mam ochoty z tobą rozmawiać?! - odwróciła wzrok w moją stronę i widziałam złość w jej oczach.

- chciałam tylko porozmawiać - zaczęłam delikatnie, ale czarnowłosa nie dała mi dokończyć.

- nie wiem jak resztę, ale mnie nie obchodzi czego ty chcesz. Przyjechałaś do Miami, wpieprzyłaś się w nasze życie i myślisz, że będę cię za to ubóstwiać? Mylisz się. Grubo się mylisz. - warknęła do mnie, ale ja czułam smutek w jej głosie.

- jesteś zazdrosna o Jasona? Jeśli tak... To ja się usunę.

- co? O Jasona? - zaśmiała się - nie nie ja nie... A z resztą, to nie twoja sprawa.

- daj spokój... Chciałam tylko porozmawiać. Nie chcę być twoim wrogiem.

- boże, jak ty nic nie rozumiesz. Nie zależy mi na Jasonie, ani na żadnym z nich. Po prostu. Nie...

- po prostu co?

- nie mogę zaakceptować twojego związku z Jasonem. Tak?!

- dlaczego? - spojrzałam jej w oczy, a w odpowiedzi dostałam coś czego się nie spodziewałam. Zbliżyła się do mnie i wpiła się w moje usta. Jej ręką trzymała mój podbródek, ale ja nawet nie myślałam uciekać. Nadal nie docierało do mnie to co się działo. Nie odwzajemniłam pocałunku ale nie odsunęłam się od niej. W tamtej chwili mnie zamurowało. Odsunęła się i spojrzała w jakiś niewidoczny dla mnie punkt w głębi lasu.

- dlatego. - spuentowała Kate nawet nie utrzymując ze mną kontaktu wzrokowego. Siedziałam tam przez chwilę po czym wstałam i odeszłam bez słowa. Czułam jej wzrok na swoim ciele. Ale teraz inaczej niż zwykle. Czułam się jakbym dostał mocnego kopa w brzuch. Nie mogłam powiedzieć reszcie o tym co się wydarzyło. Dla mojego i jej dobra.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kate's POV:

- Kate! - krzyk Stelli rozniósł się po całym domku. Domyślałam się o co chodzi.

- co? już ci ta suka wygadała? - wymruczałam schodząc po schodach.

- jaka suka? Co ty gadasz?

- nie rób ze mnie idiotki! Święta Cornelia! Biedna! Tak ją skrzywdziłam!

- chodziło mi o to że zjadłaś mój jogurt... - odpowiedziała zdezorientowana rudowłosa - co jej zrobiłaś?!

- nic ci nie powiedziała? Myślałam że jesteście "psiapsiółkami" - odwróciłam się do niej sącząc kawę.

- weź się ogarnij! Co zrobiłaś?

- nie ważne...

- masz farta, że Nelly kryje ci dupe. Najwidoczniej nie jest taką suką jak sądzisz. Za to ty jesteś. - spojrzała na mnie z pogardą i wyszła z kuchni.

- i kto to mówi - wykrzyczałam, ale nie dostałam na to żadnej odpowiedzi.

Przez cały dzień Cornelia trzymała się Jasona. Nawet nie raczyła na mnie spojrzeć. Dlaczego mnie nie wydała?

CorneliaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz