#18. Kocham Cię

1.4K 99 1
                                        

Siedzieliśmy na plaży wpatrując się w słońce znikające za horyzontem. Czułam jak motylki wariowały w moim brzuchu. Tak długo czekałam na tą chwilę. Tak długo marzyłam o jego dotyku, o zapachu jego perfum. O jego cudnym śmiechu. Jedyne co chciałam zrobić w tamtym momencie to wtulić się w jego pierś i poczuć jego ciepło.
- No więc co teraz? - zapytał lekko zachrypniętym głosem i przerwał moje rozmyślania.
- Nie wiem... - odgarnęłam włosy za ucho, a on przysunął się do mnie.
- Serio?

- To nie tak, że nie chcę... Ale nie wiem co jest między nami. - no powiedz, powiedz to.

- Nadal tego nie wiesz? - zaśmiał się cicho - A myślisz, że dlaczego tu jestem? Dlaczego to wszystko zrobiłem? Bo mi na tobie nie zależy?
Wszystko co mówił miało sens, ale brakowało mi jednego. A właściwie dwóch. Dwóch słów.
- Wiem, że ci zależy. - popatrzyłam mu w oczy - Ale raz już nam nie wyszło, bo nie powiedzieliśmy sobie wszystkiego... Wtedy nie wiedziałeś co czujesz. Może teraz też nie wiesz...
- Ale ja wiem co czuję. - położył ręce na moich ramionach - Nigdy wcześniej nie byłem tak pewny moich uczuć, rozumiesz? Kocham Cię.

Przez całe moje ciało przeszedł elektryzujący dreszcz. Moje serce biło jak oszalałe, a ja udawałam niewzruszoną. Uśmiechnęłam się tylko lekko.

- Też cię kocham. - po moim policzku spłynęła łza. Wtuliłam się w blondyna, a on objął mnie mocno.

- Tak cię kocham. - szepnął mi do ucha - Tak mi ciebie brakowało. Twojego dotyku. Twojej bliskości.

- Twojego zapachu... - dokończyłam.
- Żałuję, że nie powiedziałem ci tego wcześniej. - wtuliłam się w niego jeszcze mocniej.

- Trzymaj mnie tak i już nigdy nie puszczaj. - powiedziałam cicho.
- Nie puszczę. Już nigdy. Obiecuję.

To była najpiękniejsza chwila w moim życiu. Była. Bo kilka sekund później usłyszeliśmy gwizdy i oklaski.

- Harry? - odwróciłam się w stronę odgłosów. Na prawdę nie sądziłam, że jeszcze tam byli.
- Przez cały czas wam dopingowałem. - usiadł na kocu obok mnie i zaczął jeść kanapkę, która leżała na jednym z talerzy.

- Oh serio? - Niall uniósł brwi.

- To była część mojego planu. - brunet pokręcił głową z uśmiechem.
- Nie chcemy przeszkadzać ale podobno macie jedzenie. - usłyszałam głos Louisa, a chwilę później pojawił się przed nami razem z Liamem.
- No to co świętujemy? - teraz już wszyscy siedzieli na naszym kocu.
- Miłość! - krzyknął Harry - Świętujmy miłość!
Spojrzałam na Nialla i razem zaczęliśmy się śmiać. Wiedziałam, że mimo iż przerwali nam nasz moment, tak samo jak ja nie chciałby być wtedy w żadnym innym miejscu na świecie. Ci ludzie nie byli dla mnie tylko znajomymi. Stali się moją rodziną.
Kiedy tak na nich patrzyłam, dostrzegłam jak wiele zmieniło się przez te kilka lat. Ja się zmieniłam. W tym mieście znalazłam to czego szukałam. Miłość, przyjaciół, rodzinę. To czego praktycznie wcześniej nie miałam.
- Dałaś mu prezent? - zapytał Liam.
- Chodzi ci o to? - blondyn podniósł do góry opakowanie z bokserkami - Są piękne.
- No ba. - powiedział Harry przeżuwając kanapkę - Ja wybierałem.
- Ty wybierałeś? - popatrzyłam na bruneta unosząc brwi.
- No dobra... - machnął ręką - Nelly trochę mi pomagała. Ale to ja wpadłem na to, żeby kupić bokserki.
- Masz racje. - Louis kiwnął głową - Tylko ty mogłeś na to wpaść.
- Co masz na myśli?! - zbulwersował się Harry i z tego przejęcia, aż oddał swoją kanapkę w moje ręce - Musiałem wymyśli coś na poczekaniu.
- I pierwsze o czym pomyślałeś były bokserki? - dołączył się roześmiany Niall.
- A ty o czym byś pomyślał? - rzucił brunet.
- O jedzeniu. - blondyn wzruszył ramionami.
- Przy nim z głodu nie zginiesz. - szepnął do mnie Louis.
Uśmiechnęłam się i oparłam głowę o ramię Nialla. Podziwiałam ich przyjaźń. Mogłabym słuchać ich rozmów godzinami. Chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie.

CorneliaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz