Clarissa's POV
Spinając wilgotne włosy w kucyka odprowadziłam wzrokiem Kelsey, która zniknęła za drzwiami tarasu przyjmując przychodzące połączenie od mamy. Chłopcy pojechali do sklepu i o tym świadczyła kompletna i bardzo relaksująca cisza. Zaraz po tym jak wysuszyłam się po "kąpieli", którą zafundował mi Justin wzięłam się za sprzątanie domu. Takiego syfu jaki zrobili podczas niecałych dwóch dni się nie spodziewałam. Brudne naczynia po wczorajszym grillu upchane były w zlewie tworząc niezłą górę, pojedyncze butelki nadal stały na tarasie, a sam grill nieuporządkowany stał na środku trawnika. To co jest pocieszające to brak oka sąsiadów z każdej strony, ponieważ nasz domek "ukryty" jest przy małym lasku. Do szczęścia brakuje mi tylko ich spojrzenia mówiącego "głupia-niewychowana-młodzież".
Wstałam dziś rano z delikatnym (o dziwo) bólem głowy spowodowanym nadmiarem alkoholu. Biorąc pod uwagę to, że nie często pije- moja reakcja na taką ilość jest chyba normalna. Chciałam wyluzować i chyba przekroczyłam granice. Pamietam jak Justin odprowadził mnie do pokoju i pamietam jakimi słowami mnie na koniec obdarował, ale zostawiam to bez komentarza.
Przyznaje, że jest przystojny, ale to chyba nie powinno być najważniejsze. Wiem, że gadanie o dobrym charakterze i zachowaniu jest oklepane, ale zgadzam się z tym. Chłopak, który nie umie dobrze traktować dziewczyny zdecydowanie nie zasługuje na to, by ją mieć.
Ogólnie cały wyjazd jest sprzeczny z tym jak go sobie wyobraziłam. Wszyscy dobrze się dogadują i uważam, że mimo różnicy wieku miedzy niektórymi- jesteśmy razem. Naprawdę nie myślałam,ze powiem to o kolegach mojego brata. Polubiłam ich i gdyby wszystkie wyjazdy wyglądały tak jak ten z pewnością mogłabym z nimi wyjeżdżać.
***
Poprawiłam się na kanapie rozkładając nogi wzdłuż niej. Wpatrywałam się w ekran telewizora od krótkiego czasu. Dopiero pół godziny temu skończyłam sprzątać i serio, padam ze zmęczenia. Kelsey rozmawia przez telefon z mamą, a chłopcy jeszcze nie wrócili co dziwi mnie, bo sklep nie był aż tak daleko stąd.
-Pierdolenie..-jęknął któryś i wszedł z impetem do domu.
Żegnajcie spokój i cisza. Witaj chaos.
-Nie Justin, to poważna sprawa. Nie mieszamy jej w to, rozumiesz ?- warknął mój brat.
Nadal siedziałam na miejscu i wykorzystując to, że mnie nie widzą, przysłuchuje się rozmowie.
-Ona powinna wiedzieć to od ciebie, nie ode mnie.- spoważniał blondyn na co Shawn głęboko westchnął.- Co jeśli coś się stanie ?
-Kurwa stary, co ma się stać ? Nawet nie wiedzą, gdzie nas szukać.
Słysząc te słowa podniosłam się z kanapy i chcąc przerwać rozmowę weszłam do kuchni, w której stali.
Przyznaje, że zaniepokoiło mnie to co powiedział Shawn. Kto ma ich znaleźć i po co ? Nie wydaje mi się, że wtrącanie się to dobry pomysł, więc wole udawać, że nie jestem tym zainteresowana, mimo że jestem, i to bardzo.-Gdzie reszta ?- spytałam jak gdyby nigdy nic. Obydwoje szybko się odwrócili i nie dało się nie zauważyć ze byli zmieszani i zdziwieni moją obecnością.
-Ekhm..musieli jechać coś załatwić.- odparł skupiony na mnie Shawn. Justin stał oparty plecami o blat z utkwionym w podłodze wzrokiem.
CZYTASZ
Brother's Friend | Bieber
Fanfic"Desperacko pragnęła miłości, równie desperacko udając, że wcale jej nie potrzebuje" Charlotte Nieszyn Jasińska