-Czy ty mnie słuchasz ?- machnęła Kelsey ręką przed moją twarzą, sprawiając że monotonnie przekręciłam głowę w jej stronę. -Słyszałaś mnie ?
-Tak..znaczy..nie.- przyznałam się.- możesz powtórzyć ?
-Od wczorajszej imprezy jesteś w kompletnie innym świecie, coś się stało ?- spytała z troską, dokładnie mi się przyglądając.
Siedziałyśmy przy kuchennej wysepce pijąc poranna kawę, podczas gdy reszta zapewne jeszcze spała.
-Wszystko jest okej, po prostu..zamyśliłam się.
-Jestem twoją przyjaciółką i mam nadziej, że powiesz mi o co chodzi naprawdę.
-Kelsey ja..- zaczęłam ale nie skończyłam kiedy mój wzrok napotkał Shawna stojącego w piżamie.
-Cześć dziewczyny.- wyjąkał niewyraźnie.
-Cześć.- odpowiedziałyśmy w tym samym czasie.
-Po południu musimy się zbierać.
-Nie mam ochoty stąd wyjeżdżać.- skwitowałam krótko. Jest tu naprawdę swietnie i myśl o powrocie do domu i szkole wcale mnie nie motywuje. Jest czerwiec, wiec rok szkolny dobiega końca, to jest chyba jedyna pocieszająca informacja.
-Ktoś tu się zaklimatyzował. Przypominam ci, ze to TY byłaś tą wrogo nastawioną do całego wyjazdu.
-Zamknij się.- warknęłam kryjąc uśmiech.
-Słodko.- zaśmiała się Kelsey a razem z nią Shawn. Obydwoje wyśmiewali się ze mnie póki nie przeszkodziła nam osoba, którą miałam w planach unikać.
-Możecie się przymknąć ? Pęka mi łeb.- warknął blondyn wchodząc do kuchni w samych spodenkach.
-Sorry.- odpowiedział mój brat i poklepał go po ramieniu po chwili znikając na schodach.- Niezle plecy stary.- zaśmiał się na odchodne.
Justin stając naprzeciwko nas zaczął nalewać lekko schłodzoną wodę do szklanki. Ja za to bacznie go obserwowałam. Znowu te perfekcyjnie zrobione tatuaże, rozczochrane włosy i karmelowe oczy. Szczękę mial zaciśniętą a kości policzkowe dokładnie wyrysowane. Mój wzrok powędrował na czerwone ślady na wcześniej wspomnianych plecach. Czerwone kreski od paznokci ciągnęły się przez cała ich długość. Niezle. Zerkając na szyję w oczy rzuciły mi się czerwone ślady. To są jakieś jaja. W sumie nie ma się czego spodziewać, która naiwna dziewczyna by mu odmówiła ? Wczoraj sama byłam jedną z nich odwzajemniając jego pocałunek.
Najlepiej jak nie będziemy o tym rozmawiać.
-Długo ona będzie siedzieć w tym kiblu ?- spytał Sam zeskakując z ostatniego schodka i dołączając po chwili do nas.
-O kim ty mów..- zaczęłam, ale cholera jasna ktoś mi na to nie pozwolił (znowu).
-Już jest wolna.- powiedziała ta sama dziewczyna, która wczoraj spędziła imprezę z Justinem. Jej imię wypadło mi z głowy, ale doskonale pamietam ze mi się przedstawiała.
Stała w samej dużej koszulce, która swoja drogą chyba należała do Justina. Włosy spięte miała w kucyka, którym delikatnie machała zaglądając do lodówki.

CZYTASZ
Brother's Friend | Bieber
Fanfic"Desperacko pragnęła miłości, równie desperacko udając, że wcale jej nie potrzebuje" Charlotte Nieszyn Jasińska